Pewnego dnia nastał taki dzień, że już nie mogłam, nie miałam siły, nie dawałam rady prowadzić bloga. Wtedy napisałam do Was, że znikam.
Nie było dnia bym nie myślała, nie tęskniła, nie chciała... ale nie umiałam i jak widać, rok temu też nie byłam gotowa, bo nie udało mi się do Was wrócić.
Jestem tu dziś, próbuję drugi i ostatni raz i bardzo Was potrzebuję.
Uprzedzam, że jestem zupełnie inną Ewą niż ta, która była.
W moim życiu zmieniło się wszystko.
Mam nadzieję, że Was nie zawiodę, że zaakceptujecie mnie taką jaka jestem teraz.
Wracam, bo potrzebuję Was do normalnego funkcjonowania.
Będę mogła znowu robić tysiące zdjęć, będę szukać pięknych naczyń, pater, deseczek i innych ciekawych gadżetów do sesji zdjęciowych.
Będę wymyślać, łączyć smaki, kombinować i mieszać w garach.
Będę robić coś co kocham, w czym jestem dobra, z czego umiem być dumna.
Od czasu do czasu oprócz samego przepisu dojdzie coś z życia, abyście mogli poznawać mnie i mój dom na nowo.
Może chaotycznie, może nie musiałam, ale chciałam w kilku słowach przywitać się z Wami i bez szczegółów wyjaśnić nieobecność i nieudany poprzedni powrót.
Ten jest ostatni.
Obiecuję się starać najlepiej i najpyszniej jak potrafię znowu znaleźć się w Waszych kuchniach i na Waszych talerzach.
Jak już na nowo się zadomowię i uporam z technicznej strony bloga to go wyremontujemy i będzie się działo.
Dziękuję, że tylu z Was było, czekało, nie opuściło mnie!
Witajcie więc, Dzień dobry, Dobry wieczór, Cześć Wszystkim :)
Wasza Ewa
Ewusia bardzo się cieszę, że wróciłaś. Mam nadzieję, że blogowanie doda Ci sił. Wszak pasje ich dodają.
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością i radością macham z drugiej strony ekranu. Jest wiele ciekawych blogów i mnóstwo wspaniałych przepisów, ale ciężko znaleźć drugiego takiego dobrego, kulinarnego ducha :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńEwcia jesteśmy z Tobą. Od dawien dawna :) i każdy chyba pamięta, a jeśli ktoś jest nowy to będzie zachwycony :)
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami wrocławskimi :)
Dobrze, ze jesteś
OdpowiedzUsuńCzekałam i bardzo się cieszę z Twojego powrotu:) Twoje przepisy zawsze można robić w ciemno, bez sprawdzania... Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wracasz :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jesteś! Już nam nie znikaj!:*
OdpowiedzUsuńNo i gitara.
OdpowiedzUsuńNareszcie kochana, wracaj tu i rób to co kochasz z olbrzymią pasją.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za „ostatni” powrót 🌞
Dobrze, że Jesteś!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Kochani Wszystkim za takie powitanie!
OdpowiedzUsuńUwierzyć w siebie jest najtrudniej, liczę bardzo na Waszą pomoc, Uściski wysyłam :)
witaj znowu
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem :-)
OdpowiedzUsuńFajnie że znowu tu jesteś
OdpowiedzUsuńAch, a ja właśnie swojego rzucam. Bloga. Żywość codzienności tak mnie pochłania, że trudno wyhamować na kilkanaście minut przy tej samej myśli i klawiaturze😊 świetnie, że wracasz😊 trzymam kciuki mocno i czekam na zdjęcia i smakołyki!
OdpowiedzUsuńSuper że znowu jesteś, to dzięki twojemu blogowi sama zaczęłam robić przetwory ( od tego zaczęłam ). Mam wiele przepisów właśnie od Ciebie. Trzymam za kciuki żeby Ci się teraz udało :)
OdpowiedzUsuń