M. od zawsze nie lubił, co ja piszę: nie znosił smaku różanych konfitur, zapachu różanej wody, jakaś trauma z dzieciństwa...
Jednak kiedy pierwszy raz dodałam go Różanego Tiramisu i nic o tym nie wspomniałam.... zapytał: Ewuś, czy tu jest coś z róży? Pokiwałam znacząco głową, a M. dokończył deser i sięgnął po następny kawałek ;)
Tak samo było w przypadku Różanego Mango lassi - opróżnij 3 pucharki tego samego dnia!
A te różano-waniliowe serniczki zachwyciły M. najbardziej!
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że "pokonałam" kolejną zmorę u swojego Największego Fana:)
Każda łyżka tego serniczka z kawałkiem cudnie słodko-kwaśnej truskawki skąpanej w słońcu 2013 roku smakowała wyśmienicie!
Składniki na 6 słoiczków o pojemności 340 ml:
- 1 kg ser sera w wiaderku (idealny do tego deseru jest President)
- 200 ml schłodzonej śmietany 36 % lub 30%
- 3 łyżki cukru pudru
- 2 łyżki syropu różanego
- 2 torebki herbaty waniliowo-różanej (znalazłam taką wspaniałą Dilmah)
- 200 ml wrzątku
- 4-5 łyżek zimnej wody
- 7 łyżeczek żelatyny
- około 20 truskawek
- żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, wymieszać
- zalać wrzątkiem obie torebki herbaty, zostawić żeby się porządnie zaparzyły i oddały caly cudowny różano-waniliowy aromat
- następnie zalać naparem żelatynę, dokładnie wymieszać, żeby się rozpuściła, zostawić do wystudzenia
- ubić śmietanę, pod koniec dodać cukier puder
- zacząć dodawać ser partiami, cały czas miksując, ja dodawałam na 4 razy, dodać syrop różany
- pomału do miksującej się masy dodajemy herbatę z żelatyną
- na dno słoiczków, pucharków czy innych naczyń, w których chcemy przygotować serniczki wsypujemy owoce, ja dodałam truskawki - mrożone, ale moje mrożone, to ukochane kaszubskie ;)
- zalewamy masą, wstawiamy do lodówki na minimum 1-1,5 godziny, żeby stężały
- jak chcecie wykonać to w formie jednego - dużego ciasta - musicie dodać z 2 łyżeczki żelatyny więcej na tą ilość, bo się nie zsiądzie na tyle sztywno i nie da się pokroić; ja do takich "słoikowych" porcji dodaję specjalnie mniej, żeby serniczki były kremowe, jak mus a nie takie"sztywne", mam nadzieję, że rozumiecie o jaki efekt mi chodzi
Podaję markę sera i herbaty, bo mam wiele pytań na jakich produktach pracuję - więc proszę nie odbierać tego jako reklamy, to moje osobiste podpowiedzi, Kto chce to skorzysta ;)
Smacznego ;)
Ja wczoraj stosowałam olejek różany :) kosmetycznie, ale powstrzymywałam się, by go nie zjeść ;)
OdpowiedzUsuńJuż bym zjadła taki jeden słoiczek. Swoja drogą to tak podane prezentują się bardzo oryginalnie i kusząco :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia zachwycające! A przepis... mmm, absolutnie genialny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzesliczne te serniczki a smak mogę sobie tylko wyobrazic:) Koniecznie muszę sprobowac tych rożanych akcentow w wypiekach.
OdpowiedzUsuńAle cuda w słoiczkach!:)
OdpowiedzUsuńJa mam omamy i zamiast "słoiczków o pojemności" widzę "słoiczków przyjemności" ;-) Co jest przecież zgodne z prawdą, bo te serniczki są przecudowne i najpewniej czule pieszczą podniebienia :-D
OdpowiedzUsuńWyglądają nieziemsko! Z chęcią zjadłabym zawartość takiego słoiczka! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja jeszcze nie jadłam kaszubskiej truskawki .... serniczki obłędne:) buziaki
OdpowiedzUsuń