Wypełniony po brzegi, wykorzystany na maksa.
I choć gotowałam, piekłam, mieszałam i kręciłam się w kuchni, to nie miałam ani chwili, żeby się z Wami podzielić choćby jednym przepisem ;( Niestety - czas nie jest moim sprzymierzeńcem.
Dziś po śniadaniu Iskierka zapytał, czy pojedziemy do Babci T. - pogoda idealna na odwiedzenie mojego domu rodzinnego. Długo nie musiał nas namawiać, spakowałam co nie co i garnek z naszym obiadem ;) Mama zaskoczona i szczęśliwa przywitała nas jak to Mama, uśmiechem, pyszną kawą, herbatą i kryształową misą czekoladowych cukierków ;)
Kiedy Iskierka uczył się jeździc rowerem pod okiem M., ja zagrzałam zawartość "tajemniczego garnka", Mama ugotowała ziemniaki i podsmażyła czerwone buraczki.
Na naszych talerzach zagościły dziś policzki wołowe - wyjątkowe, delikatne, rozpływające sie w buzi mięso, wspaniale pachnące, cudne! Danie to wprawiło w zachwyt każdego z nas, do konca pobytu u Mamy co chwilę wspominaliśmy jego smak!
Ja do niego wrócę nie raz i nie dwa, pry każdej okazji zakupu tego mięsa nie będę się wahać ani chwili!
Zdjęcia na talerzach i w ogrodzie Mamy, takie inne :) Kiedy teraz na nie patrzę, jakoś mi tak smutno i tęskno, tak bardzo chciałabym znów być dzieckiem, takim małym, jak moja Iskierka...
Składniki na porcję dla 4 osób:
- 1 kg policzków wołowych
- 200 ml sosu teriyaki
- 3 łyżki musztardy sarepskiej
- świeżo zmielony pieprz czarny
- 2 łyżki suszonej szałwi
- około 0,5-0,7 l gorącej wody
- oliwa do obsmażenia
- sól do smaku
Przygotowanie:
- mięso umyć, osuszyć
- do dużego naczynia bądź pojemnika ( w którym będziemy je marynować) dodajemy: sos teriyaki, musztardę, pieprz i szałwię, mieszamy
- wkladamy w to mięso, dokładnie je "smarujemy" powstałą miksturą, odstawiamy na noc do lodówki
- rozgrzewamy oliwę i obsmażamy policzki z każdej strony
- przekładamy do garnka z grubym dnem, podlewamy wodą do przykrycia całkwitego mięsa, solimy - około 1łyżeczki i dusimy pod przykryciem około 1,5-2 godzin (należy pilnować czasu, mięso jest już dobre, kiedy z lekkością wbijemy w nie widelec, trzbe uważać, żeby je nie rozgotować)
- doprawiamy całość do smaku solą i pieprzem, sos można zagęścić dodatkowo mąką rozrobioną w zimnej wodzie
Smacznego ;)
Przyznaję, że jeszcze nie jadłam policzków wołowych, ale się na nie czaję :) W końcu nastąpi to pierwsze spotkanie.
OdpowiedzUsuńWiesz, ze ja z określeniem "policzki wołowe" spotkałam się jedynie w programach kulinarnych, bo w sklepach ich nie widziałam:). Potrawa wygląda po prostu mega apetycznie:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam policzków wołowy ale mnie ciągnie by je kupić i zrobić. Wygląd mają smaczny
OdpowiedzUsuń