Dlatego ten chleb upiekłam z podwójnej porcji i pominęłam rodzynki; Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że ich poprostu nie lubię;(
Tym razem chleb upiekłam w formie żaroodpornej, sprawdziła się doskonale, robił wrażenie nie tylko smakowe, ale i wizualne;)
Chleb pszenny na zaczynie zakwasowym
/zmodyfikowany przepis na podst. książki: The fundamental techniques of classic bread baking/
Zaczyn:
100 g mąki pszennej chlebowej
130 g wody
10 g zakwasu żytniego
Wszystkie składniki zaczynu wymieszać, przykryć folią spożywczą i odstawić na 12-16 h.
Następnie dodać:
480 g mąki pszennej
160 g mąki pszennej razowej
400 g wody
18 g soli
6 g świeżych drożdży
dokładnie wyrobić ciasto - powinno być gładkie. Przy pomocy miksera zajmie to ok. 8 minut.
Przełożyć je do wysmarowanej olejem miski, przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrastania na 1-2 h (w tym przepisie jest niewiele drożdży, więc ciasto będzie rosło w zależności od temperatury, w której wyrasta).
Do wyrośniętego ciasta dodać 100 g rodzynek, uprzednio namoczonych na pół godziny w ciepłej wodzie i dokładnie odsączonych.
Wgnieść rodzynki w ciasto, następnie podzielić ciasto na 2 części i z każdej uformować okrągły bochenek.
Bochenki przełożyć do koszyków do wyrastania dokładnie oprószonych mąką.
Przykryć ściereczką, odstawić na ok. godzinę aż wyraźnie urosną.
Piekarnik z kamieniem do pieczenia nagrzać do 230 st C.
Przełożyć na kamień wyrośniete bochenki, spryskać piekarnik wodą i piec 10 minut.
Zmniejszyć temperaturę do 210 st C i dopiekać kolejne 20-30 minut, aż chleby będą rumiane.
Ostudzić na metalowej kratce.
Smacznego:)
Przepis dodaję do akcji " Domowe Pieczywo dla Alergika"
Pięknie wyrośnięty. To mamy coś wspólnego - też nie lubię rodzynek. Chlebek czeka u mnie już od jakiegoś czasu w zakładkach ;-)Przy pieczeniu, więc też pominę rodzynki ;-)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest pyszny, taki konkretnty, taki wiejski-swojski... a jak pachnie;) I brak rodzynek chyba mu wyszedł na dobre:)
UsuńZa to uwielbiam winogrona;)
szalejesz z tym domowym pieczywkiem! :D podkradłabym chętnie kromeczkę ^^
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała;) Wczoraj miałam kryzys, ciężki dzień, w domu ani kromki chleba, reszta zjedzona na śniadanie, ju byłam bliska zadzwonić do M., żeby kupił jakieś pieczywo, ale się pamiętałam i połączyłam kolejny raz przyjemne z pożytecznym - upiekłam chleby, przy których przy okazji się rozluźniłam i dzień byl już o wiele ładniejszy;)
UsuńAle pięknie wyrósł, wygląda obłędnie
OdpowiedzUsuńWyglądał fajnie w tej formie jak rósł;) Bałam się, że nie wyjdzie, ale się udał;)
UsuńKolejny cudny chleb! Ale musiał smakować, zazdroszczę bo ja na razie tylko bułki wczoraj próbowałam, nawet wyszły:) Muszę zrobić w końcu ten zakwas!
OdpowiedzUsuńKasiu, od czegoś trzeba zacząć;) A zakwas musisz zrobić, zobaczysz jak upieczesz swój pierwszy chleb to dopiero się zacznie;) Zresztą po zakończeniu akcji to już musisz jako Gospodyni zacząć piec;)
UsuńBArdzo smacznie wygląda! Kolejny chleb dopisany do listy "do wypróbowania" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! Czekam z utęsknieniem na Twoje chlebowe wypieki!
UsuńZnów chlebek!:) Pysznie wygląda:) Ewuś, a mi bułki nie wyszły:( coś ostatnio zła passa na wypieki tego typu i aż się boję :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi;( A dlaczego nie wyszły? Mi odpukać wychodzi wszystk tak jak widzicie, to co piekę, to pokazuję! W tym miesiącu piekę chleby z mąk z mojej wyprawy do młyna, tak więc pszenny, graham i żytni króluje;) Szukam nowych przepisów i wszystkie są ulubione;)
UsuńJola, Ty robisz piękne i pyszne torty!!! A do pieczywa musisz podejść kilka razy i napewno się uda;) Pozdrawiam;)
Kolejny ekstra chlebek! Wygląda baaaaardzo okazale :)
OdpowiedzUsuńKolejny, niby taki duży, a ledwo na 2 dni wystarczył;( odkąd piekę sama, zjadamy dużo więcej pieczywa;)
UsuńPiękny bochen! bardzo urodziwy i zapewne pyszny...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Dziękuję! Był pyszny, bo był;)
UsuńWyśmienity polski chlebek :)
OdpowiedzUsuńNo kochana toż to nie bochenki a bochny ci się upiekły:)
OdpowiedzUsuńKasiu, chciałam sprawdzić moje naczynie żaroodporne i zdało egzamin;) Jak szukam w sklepach takich akurat, bo moje keksówki są poprostu za długie, to nie ma nic ciekawego;( Tak więc posiłkuję się tym co mam, a zwiększyć proporcję ciasta zawsze można;)
UsuńAle masz tempo z tymi chlebami :) Kurcze, idę zrobić zakwas!
OdpowiedzUsuńKasiu, w tym miesiącu piekę same nowe, najwyżej powtarzam raz, zakupiłam inne mąŻi niż orkiszowa, stąd moje tempo nowych przepisów na chlebki;)
UsuńFantastyczny bochenek! No masz rękę do chlebów, to na pewno:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję Asiu, chyba mam;) Pozdrawiam truskawkowo, bo tak będzie u mnie przez kilka kolejnych dni;)
UsuńPiękny chlebek, taki ogromniasty, wielgachny. Ze 2 kilo na bank ma pewnie. Mi niestety zakwas zdechł, obrósł włosem biłaym i odmówił dalszej współpracy. Ale już wstawiony nowy, może w piątek będzie chlebek... Kurcze cały tydzień bez chleba... musiałam przeprosić drożdże heheh.
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Coś koło 2 kg miał;) U mnie zakwas nie ma kiedy opocząć póki co;) Dobrze, że tylko drożdże przeprosiłaś, a nie poszłaś kupić;) Pozdrawiam!
Usuńwygląda pięknie..:) jak u babci..:) p.s. ja też nie przepadam za rodzynkami:)
OdpowiedzUsuńprzepiękny bochen ...:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie chlebki są wspaniałe! A to że jest taki duży to jego wielki atut chociaż myślę że czas zniknięcia jego jest taki sam :D
OdpowiedzUsuń