logo

sobota, 30 marca 2013

Babka - Baba drożdżowa II i Wesołych Świąt!

Moi drodzy Czytelnicy, korzystając z okazji składam Wam życzenia:

ZDROWYCH, SPOKOJNYCH, PIĘKNYCH I SMACZNYCH ŚWIĄT, MIŁYCH SPOTKAŃ, ROZMÓW, ODPOCZYNKU OD CODZIENNOŚCI. ODWIEDZIN ZAJĄCZKA i jak już pisałam na facebook- u WIOSNY!!!

Składając życzenia mam dla Was przepis na jeszcze jedną babę drożdżową, przepis z Kuchni Polskiej z 1968 roku - Babka II, proszę, częstujcie się!


Ja zrobiłam z połowy porcji, bo mam tylko taką małą typowo-babkową formę.
Przepis natomiast podaję jak jest zapisany w Kuchni Polskiej.


Krojona jeszcze ciepła, bo moje obżarciuchy już nie mogły wytrzymać.
Zresztą, pisząc tego posta, widzę, że została 1/4 babki;)





Składniki: 

  • 500 g mąki
  • 150 g cukru
  • 250 ml śmietanki słodkiej lub mleka - dałam mleka
  • 5 żółtek
  • 50 g drożdży
  • 100 g masła lub margaryny - dałam masło
  • szczypta soli
  • wanilia, skórka cytrynowa, rodzynki, migdały  - dałam tylo wanilię
  • tłuszcz do wysmarowania formy
  • cukier puder

Przygotowanie:
  • mąkę przesiać na stolnicę, albo do dużej miski
  • zrobić rozczyn: 100 g mąki, mleko w temperaturze pokojowej, rozkruszone drożdże i 1-2 łyżeczki cukru, dokładnie wymieszać, przykryć i zostawić do wyrośnięcia, ma podwoić swoją objętość, potrzebuje około 15-20 minut
  • żółtka utrzeć z pozostałym cukrem na pulchną masę, dodać do miski z mąką
  • następnie dodajemy podrośnięty rozczyn, szczyptę soli i bakalie - jesli ich używacie
  • zaczynamy wyrabiać ciasto
  • kiedy zaczyna się robić gładkie, dodajemy rozpuszczone i wystudzone masło, wyrabiamy aż do jego wchłonięcia się w ciasto
  • odrazu przekładamy do formy, posmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką - ma wypełniać ją w 1/3 wysokości
  • odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, ja dodatkowo przykrywam czystą bawełnianą ściereczką
  • gdy forma już jest pełna wstawiamy do nagrzanego piekarniku do 175-180 stopni i pieczemy około 30-35 minut 
  • lekko schłodzić, wyciągnąć z formy, ostudzić i posypać cukrem pudrem


Smacznego;)

wtorek, 26 marca 2013

Pszenno - żytni chleb na żytnim zakwasie

Tak dawno nie piekłam okrągłego bochenka, tak dawno nie nastawiałam zaczynu na chleb, bo czasu brakuje, więc wszystkie ostatnie chlebki były tymi jednodniowymi, jeśli chodzi o produkcję.


Już w piątek z samego rana wyjęłam z lodówki mój nowy zakwas (ma raptem 2 tygodnie), ogrzałam go, odstawiając na 2-3 godziny w ciepłe miejsce, nakarmiłam i poszłam sobie do pracy.
Wieczorem, po 12 godzinach zrobiłam z niego zaczyn i poszłam spać;)))

Kiedy zaczyn podrósł, popracował w towarzystwie mąki wody, a na ten cały bochenek było go raptem 20 g, po ponad 16 godzinach, zabrałam się za zrobienie chlebowego ciasta - dalszą opowieść dokończę przepisem.





Zaczyn:

  • 20 g zakwasu (dokarmionego minimum 12 godzin wcześniej)
  • 100 g mąki chlebowej typ 750
  • 100 g wody
Wszystkie składniki zaczynu dokładnie wymieszać, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsca na 12-16 godzin.


Składniki:

  • 580 g mąki chlebowej typ 750
  • 80 g mąki żytniej razowej typ 2000
  • 400 g letniej wody
  • 20 g soli morskiej
  • 5 g świeżych drożdży

Przygotowanie:

  • do dużej miski przesiać mąki, wlać zaczyn, wodę, dodać sól, rozkruszyć drożdże i zacząć wyrabiać ciasto, można ręcznie, można mikserem, mozna w maszynie - ja tym razem chcąc rozładować emocje z całego tygodnia wyrabiałam ręcznie 
  • zajęło mi to z pół godziny, aż było gładkie i odchodziło od ręki, podsypywałam mąką w trakcie wyrabiania tylko tyle, żeby się nie kleiło do rąk
  • wyrobione ciasto przykryć i odstawić do wyrastania na około 2 godziny w ciepłe miejsce
  • po tym czasie wyjmujemy ciasto na podsypaną mąką stolnicę  i zaczynamy chwilę wyrabiać, składamy kilka razy,  tworząc okrągły bochenek
  • kosz wzrostowy dokładnie wysypujemy mąką i przekładamy do niego nasz złożony i uformowany bochenek, złączeniem do góry, ciasto ma zająć połowę koszyka
  • posypać delikatnie mąką z wierzchu, przykryć czystą bawełnianą ściereczką i odstawić do wyrośnięcia, ma wypełnić koszyk po brzegi
  • piekarnik nagrzać do 230 stopni, na jego dole umieścić naczynie z wodą
  • na blachę wyłożoną papierem do pieczenia delikatnie przekładamy chleb i odrazu wstawiamy do piekarnika (można go naciąć, żeby nie pękł, ale nie zawsze to robię)
  • piec w 230 stopniach około 15 minut, zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec kolejne 25 minut, aż sie zrumieni
  • po tym czasie wyjąć i studzić na metalowej kratce, upieczony bochenek, po postukaniu w spód, powinien wydać głuchy dźwięk


Smacznego;)

poniedziałek, 25 marca 2013

Bułeczki maślane - Najlepsze!

Pierwsze podejście do bułek maślanych miałam w minioną środę, zrobiłam z całej porcji - 20 sztuk, zniknęły do czwartku rana wszystkie! Nie byłam wtedy z nich do końca zadowolona, bo moi panowie uparli się na kruszonkę, którą zrobili sami - Kto śledzi facebook- a, to wie o czym piszę;)


Wczoraj wstałam rano i zabrałam się za nie znowu, wyszły rumiane, mięciutkie, pachnące.
Przepis z niezastąpionej Kuchni Polskiej wydanie XIII poprawione Warszawa.

Skoro robiłam drugi raz, spróbowałam troszkę pozmieniać, ale o tym będzie w nawiasie;)
Podam przepis na całą porcję, wczoraj zrobiłam z połowy.





Składniki na 20 bułek:
  • 0,5 kg mąki
  • 30 g drożdży
  • około 250 ml słodkiej śmietanki (dałam 18%) w temperaturze pokojowej
  • 60 g cukru
  • 50 g masła lub margaryny (dałam masło)
  • 3 żółtka
  • skórka cytrynowa (pominęłam)
  • szczypta soli

Przygotowanie:
  • mąke przesiać do miski
  • zrobić rozczyn: w mące zrobić dołek, wsypać do środka rozkruszone drożdże, dodać z 2-3 łyżeczki cukru i  połowę śmietanki (ma być w temperaturze pokojowej), podsypać kilka łyżek mąki i starannie wymieszać, pozostawić przykryty w ciepłym miejscu do wyrośnięcia
  • żółtka rozetrzeć z resztą cukru na pulchną masę - wystarczy zrobić to trzepaczką, można mikserem
  • tłuszcz stopić, ostudzić
  • gdy rozczyn podwoi swoją objętość, dodawać czyli podsypywać resztę mąki, dodać resztę śmietanki, roztarte żółtka z cukrem, dodać szczyptę soli i zacząć wyrabiać ciasto - dokładnie mieszać wszystkie składniki, wybijając ciasto, tak, aby jak najwięcej weszło powietrza, na gładką i lśniącą masę
  • gdy odstaje od ręki i miski wlewać stopniowo rozpuszczone masło, dokładnie wymieszać, wyrównać, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce - ma podwoić swoją objetość, u mnie rosło dobrą godzinę
  • wyrośnięte ciasto wykładamy na podsypaną mąką stolnicę, chwilke wyrabiamy i dzielimy na 20 równych porcji - ja zawsze ważę całe ciasto i odważam potem kawałek po kawałku taki sam na jedną bułeczkę


  • uformowane bułeczki wykładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, przykryć i odstawić na około pół godziny do wyrośnięcia - czyli do podwojenia swojej objętości
  • piekarnik nagrzać do 180 stopni - ja piekłam z termoobiegiem
  • posmarować wodą każdą bułeczkę, posypać jak ja cukrem perlistym lub makiem albo dorobić do nich kruszonkę


  • wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 20 minut - na złoty kolor (jak widać, mogłam piec je 2-3 minuty krócej, bo bardzo szybko się zarumieniły)


Smacznego;)

niedziela, 24 marca 2013

Sernik z tonką i malinami

W sobotę miałam gości i postanowiłam upiec jakieś ciasto, padło na sernik.
Na kruchym cieście, z dodatkiem magicznej tonki i konfiturą z malin -w sezonie napewno zastąpię ją świeżymi malinami.


Sernik był tak pyszny, że ani kawałeczek się dla mnie nie ostał, a sam M. zjadł tylko dwie małe porcje, więc wczoraj wieczorem upiekłam ponownie i podkręciłam go prażonymi płatkami migdałów.
Reszta pozostała bez zmian.


Jestem z niego bardzo zadowolona, jest prosty w wykonaniu, szybko się piecze i pięknie wygląda.


Tonka to takie cudne "fasolki", których zapach, aromat i smak są ... no właśnie,... dla mnie to wanilia, anyż, cynamon, goździk w oparach wędzonych śliwek....więcej możecie o niej poczytać przy okazji wpisu o konfiturze rumem i tonka pachnącej.



Składniki na tortownicę o średnicy 20 cm:

  • 3/4 szklanki mąki (szklanki o pojemności 250 ml)
  • 0,5 szklanki cukru
  • 50 g zimnego masła
  • 1 jajko
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

  • 400 g sera na serniki - wiaderkowego
  • 100 g śmietany 30% lub 36%
  • 60 g cukru pudru
  • 3 duże jajka
  • 1/2 ziarenka tonki lub 1 laska waniliowa

  • 4-5 łyżek konfitury z malin - użyłam tej
  • 2 łyżki płatków migdałów

Przygotowanie:
  • z mąki, cukru, masła, jajka i proszku zagnieść ciasto, zawinąć w folię i schłodzić w lodówce 1 godzinę
  • formę wyłożyć papierem, piekarnik nagrzać do 160 stopni
  • w misie miksera umieścić ser, śmietane, cukier i miksować na gładką mase około 5 minut
  • po tym czasie dodawać jajka, jedno po drugim, ale każde miksować około 2-3 minut
  • w miedzyczasie wyłożyć formę kuchym ciastem - nie będzie go za dużo, można tylko spod, ale to proponuję większą formę
  • na sam koniec do masy zetrzeć pół ziarenka tonki lub dodać ziarenka z jednej laski waniliowej
  • całość wylać do formy i wstawić do nagrzanego piekarnika, piec 20 minut w 160 stopniach
  • po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 140 stopni i piec kolejne 20 minut
  • następnie zmniejszyć do 120 stopni i piec ostatnie pół godziny
  • wyłączyć piekarnik i studzić przy uchylonych drzwiczkach około pół godziny
  • po tym czasie wyjąć na blat, ostudzic i wstawić do lodówki na całą noc (proszę się nie przejmować jak sernik popęka, u mnie się to wydarzyło, bo po pierwsze miałam mniejszą formę na tą ilość masy, a po drugie nie dodawałam ani mąki ani budyniu, jednak jak on ostygnie, idealnie się zwiąże, a górę można zawsze smacznie udekorować
  • nastepnego dnia - podgrzewamy konfiturę z 1 łyżką wody, delikatnie odparować
  • migdaly podprażyć na gorącej suchej patelni
  • konfiturą polać wierzch sernika, posypać rant podprażonymi migdałami
  • odstawić na chwilkę, żeby konfitura stężała i kroić ostrym nożem zanurzonym przed każdym kawałkiem we wrzątku


Smacznego;)

sobota, 23 marca 2013

Warsztaty w Folwarku Żuławskim i flaki wołowe

Tydzień temu dostałam zaproszenie na warsztaty kulinarne do Folwarku Żuławskiego tuż obok Elbląga, gdzie grupa Pań i Panów z IWA - intergracja - współpraca - aktywność  pod okiem szefa kuchni Łukasza Szczęsnowicza gotuje, piecze, smaży...podszkala swoje kulinarne zdolności.
Celowo napisałam "podszkala", bo wśród uczesników byli sami profesjonaliści!


Zanim jednak przeszliśmy do gotowania, miałam przyjemność obejrzeć całą posiadłość, która pomimo dalszej rozbudowy już zapowiada się wspaniale.


Wiedząc, że będę jedyną osobą z zewnątrz a nawet spoza okolic, przywiozłam cały kosz swoich tworów-przetworów, który już w połowie zniknął podczas przygotowań;)


Ja ze swoją połówką szykowałyśmy "Niemiecki Garnek", reszta "dwójek", bo tak byliśmy podzieleni szykowała wytrawne tarty z kiełbasą, boczkiem i cebulą, pasztet, chleb na śrucie, kurczaka pieczonego na soli - mój faworyt, wspaniałe jabłka z cebulą - cudo, koniecznie to powtórzę, flaki wołowe i wiele innych pyszności.


Dziś podam przepis właśnie na flaki wołowe, które bardzo mi smakowały, a których w domu nie przygotuję, bo nie miałby kto ich jeść oprócz mnie;(




Składniki:
  • 0,5 kg tłustej wołowiny
  • 1 kg oczyszczonych i pociętych flaków wołowych
  • 200 g marchewki
  • 200 g selera
  • 200 g pietruszki
  • 400 g ziemniaków
  • pęczek pietruszki
  • 2 duże cebule
  • sól, pieprz, majeranek, gałka muszkatałowa, imbir mielony
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego

Przygotowanie:
  • flaki należy 3 razy gotować za każdym razem zmieniając wodę
  • warzywa obieramy, myjemy i kroimy w słupki długości około 3-4 cm
  • tłustą wołowinę w całości gotujemy do miękkości, wyciągamy, zostawiamy do wystygnięcia i obieramy z mięsa
  • do wywaru z wołowiny dodajemy przecedzone flaki i dalej gotujemy
  • cebulę kroimy w kostkę i smażymy na maśle wraz z warzywami, dodajemy do wywaru
  • ziemniaki kroimy w kostkę i dodajemy do wywaru
  • na koniec doprawiamy do smaku solą, pieprzem, majerankiem, imbirem i gałką muszkatałową
  • koncentrat pomidorowy przesmażamy na odrobinie masła i dodajemy do flaków, zagotowujemy


Podczas przygotowań pewna Agnieszka raczyła nas kolorowymi drinkami, które w ekspresowym tempie przygotowywała w termomixe.  


Miałam też okazję zjeść wspaniałe domowe przysmaki: białą kiełbasę, kaszankę - przed którą nie potrzebnie się wzbraniałam, salceson - na który tylko popatrzyłam, ale następnym razem napewno się skuszę;) Było też prawdziwe wiejskie masło i jaja od szczęśliwych kurek.

Pomimo dużej ilości pysznego jedzenia, nie było nic słodkiego - oprócz drinków, więc dostałam zadanie i stworzyliśmy tartę: kasztanowo-malinową z bezą i limonką... cudo, za kilka dni będzie osobny wpis poświęcony tej tarcie z dedykacją dla Uczestników tych warsztatów.


Czasu na przygotowanie było dużo, bo koło 14-tej mieliśmy już wszystko zrobione, ugotowane, upieczone a nawet nakryte do stołu.
Wspaniała atmosfera, pyszne jedzenie, poprostu bajka, tylko moich chłopaków mi brakowało;)


Spotkanie oprócz wiedzy kulinarnej dostarczyło mi wielu pozytywnych uczuć, dawno nie przebywałam w tak naturalnym i miłym gronie ludzi w różnym wieku, różnych profesji.
Tam wszyscy byliśmy równi, każdy sobie pomagał, wszystko było spontaniczne i takie naturalne, aż chciałoby się, żeby tak wyglądał świat... 

Dziękuję Łukaszowi za zaproszenie a całej brygadzie z IWA za wspaniałe przyjęcie mojej osoby do Waszego grona, nie mogę już doczekać się kolejnego gotowania! Jeszcze raz bardzo dziękuję!


czwartek, 21 marca 2013

Kotlety mielone - Klasyk!

Nie wiem dlaczego ten przepis nie trafił jeszcze na bloga, przepraszam, już to nadrabiam!
Są to najprostsze w wykonaniu kotlety mielone, soczyste, pyszne, idealne!
Podstawą do sukcesu idelanych mielonych jest mięso, które ja zawsze kupuję w całości i mielę sama.
Was też do tego zachęcam, bo nawet jak nie macie maszynki w domu, to prawie w każdym sklepie można wybrać mięso i poprosić o zmielenie.
Nie przedłużając, przechodzę do przepisu;)




Składniki:

  • 0,5 kg  mięsa - ja kupuję szynkę, łopatkę czy ładną karkowkę
  • 40 g czerstwej bułki
  • 125 ml mleka
  • 1 jajko
  • sól
  • bułka tarta do obtoczenia
  • tłuszcz do smażenia (używam oleju)
  • 20 g masła - zimnego

Przygotowanie:
  • bułkę namoczyć w mleku, odcisnąć
  • mięso umyć, osuszyć, obrać z błon i powięzi, pokroić na kawałki i wraz z bułką przepuścić przez maszynkę - ja to robię 2 razy i mam pewność, że jest równo zmielone
  • posolić - na 0,5 kg mięsa dodaję niecałą łyżeczkę soli, dodać całe jajko i wyrobić na gładką masę
  • uformować z masy kotleciki, panierować w bułce tartej z każdej strony i smażyć na rozgrzanym tłuszczu na średnim ogniu z obu stron na rumiano


  • pod koniec smażenia na każdy kotlet dać troszkę zimnego masa i dopiec je już na minimalnym ogniu pod przykryciem około 10 minut



Sposób wykonania jest podpatrzony u mojej Mamy, a Ona z tego co wiem, korzystała z przepisu ze swojej Kuchni Polskiej.




Smacznego;)


środa, 20 marca 2013

Chleb orkiszowo-jaglany

Pieczywo domowe smakuje wspaniale i do tego wiemy, co dokładnie znajduje się w naszych bułkach, chlebie, bagietkach czy rogalach.
Możliwości i przepisów jest tak dużo, że kombinować można za każdym razem inaczej.

Ja ostatnio wróciłam do mąki orkiszowej i głównie na niej piekę swoje chleby.
Był okres, że się "nią" przejedliśmy, ale teraz już się za nią stęskniłam i często gości w mojej kuchni.


Zapraszam na chleb - bardzo prosty w wykonaniu, na zakwasie, orkiszowo-jaglany.




Składniki na keksówkę:
  • 300 g zakwasu żytniego - aktywnego
  • 200 ml wody
  • 100 g mąki jaglanej 
  • 300 g mąki orkiszowej typ 700
  • 1 łyżeczka soli morskiej
  • 1 łyżka miodu

Przygotowanie:
  • wszystkie składniki umieszczam w dużej misce i mieszam do połączenia się  - może być ręcznie, może być mikserem - ciasto powinno być dość luźne
  • przykryć, odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę
  • formę nasmarować olejem, wysypać otrębami, przełożyć do niej ciasto, wyrównać z wierzchu i zostawić do wyrośnięcia - ma być równe z brzegiem formy - w zależności od temperatury pomieszczenia rośnie 2-3 godziny
  • wyrośnięty chleb wstawić do zimnego piekarnika i piec w 200 stopiach 1 godzinę
  • wyjąć z formy, zostawić na kratce do całkowitego wystygnięcia

Smacznego;)

poniedziałek, 18 marca 2013

Mini tarta a może mini mazurek

W moim domu na Święta królują baby, mazurki to ciągle nowość, którą odkrywam co roku, robiąc krok do przodu.
Tym razem, sięgnęłam do ukochanej Kuchni Polskiej, którą otrzymałam w spadku od Mamy i z niej zrobiłam podstawę - ciasto kruche. Zawładnęło naszymi sercami odrazu, jest przepyszne samo w sobie, idelanie kruche, idelanie maślane, idelanie słodkie i idealnie żółciutkie - coś wspaniałego!


Nie mając konkretnego pomysłu a testując głównie ciasto i nowe foremki, wypelniłam je poprostu powidłami, owocami, masą krówkową i konfiturą z malin.
Ozdabiać pomagał mi synek, więc jest kolorowo.


Podaję przepis na ciasto za Kuchnią Polską, wydanie XIII poprawione 1968 rok Warszawa.
Porcja tego kruchego ciasta wystarcza na przygotowanie 1 tarty w formie o średnicy około 27-30 cm lub 6-8 małych tart.




Składniki:

  • 300 g mąki krupczatki
  • 200 g zimnego masła
  • 100 g cukru pudru
  • 3 gotowane żółtka
  • wanilia
  • powidła śliwkowe
  • konfitura malinowa
  • owoce - miałam mrożone
  • krem krówkowy
  • ozdoby

Przygotowanie:
  • mąkę przesiać do dużej miski
  • żołtka oddzielić od białek wyłożyć delikatnie do cedzaka lub na dużą łyżkę cedzakową i wstawić do wrzącej wody, gotować około 10 minut
  • ugotowane żółtka wyjąć, przetrzeć przez sito, zużywając przy tym jak najmniejszą powierzchnię sita
  • mąkę posiekać z masłem, dodać prżesiany cukier puder, żółtka, nasionka z laski wanilii i szybko zagnieść kruche ciasto
  • zawinąć w folię i zostawić w lodówce na minimum 30 minut 
  • po tym czasie ciasto rozwałkować i ułożyć w formie - ja skorzystałam i przetestowałam moej nowe formy z wyjmowanym dnem i wyłożyłam je ciastem
  • do kilku poukładałam owoce, do innych dżem i konfiturę i jedną upiekłam samą, żeby już póżniej wypełnić ją kremem krówkowym
  • piekarnik nagrzewamy do 175-180 stopni, wstawiamy do gorącego naszego mazurka lub mini mazurki i pieczemy na złoty kolor, takie małe piekły się około 20 minut
  • upieczone zostawić w formie do wystygnięcia i udekorować


Smacznego;)

sobota, 16 marca 2013

Jaja marynowane w occie balsamicznym

Moje jaja marynowane z tego przepisu już w tamtym roku zostały przygotowane przez wiele osób i w tym roku dochodzą nowe, co mnie bardzo cieszy;) W swojej kuchni próbowałam już kilku kombinacji i właśnie te zostały z nami na stałe w Wielkanocnym repertuarze.
Korcił mnie jednak jeszcze jeden składnik, a dokładniej wymiana kilku w tym podstawowym przepisie i opłaciło się;)


Jaja z tego przepisu są słodko-winne z jędrnym białkiem, które zyskało na uroku dzięki barwie octu balsamicznego. Są łagodniejsze od tych podstawowych, słodsze, delikatniejsze.
Dziś na śniadanie zjedliśmy już takie 3 dniowe jajka, jak postoją z 5-7 dni będą idealne, przepis się sprawdził, więc z przyjemnością go podaję.


Jajka nabrały barwy jakby były jeszcze w skorupkach, które były gotowane w łupinach z cebuli:)
Cieszy mnie fakt, że białko jest zabarwione tylko z zewnątrz.


Należy przynajmniej raz dziennie je zamieszać, żeby się " przemieściły" i tam gdzie się stykają równo zabarwiły. Jajka w tym wydaniu wystarczy zamarynować na 5-7 dni przed Świętami.




Składniki:

  • 8 jaj ugotowanych na twardo
  • 1 cebula czerwona
  • 3-4 liście laurowe
  • 2 łyżeczki kolorowego pieprzu
  • 3-4 ziarenka ziela angielskiego

Zalewa:
  • 1,5 szklanki wody - czyli 375 ml
  • 0,25 szklanki octu winnego czerwonego - około 60 ml (można dać zwykły ocet 10%)
  • 0,5 szklanki octu balsamicznego - czyli 125 ml
  • 0,5 szklanki cukru  + 2 łyżki cukru trzcinowego
  • 1 łyżeczka soli

Przygotowanie:
  • jajka obrać, starać się ich nie uszkodzić, żeby były całe
  • poukładać w słoiku, ale w takim, żeby mogły swobodnie "pływać", żeby równomiernie się nam ubarwiły podczas marynowania
  • dodać pomiędzy pokrojoną cebulę, liście laurowe, pieprz i ziele
  • wszystkie składniki zalewy umieścić w garnku, zagotować
  • zalewę delikatnie ostudzić i zalać nią jajka, odczekać aż zupelnie ostygnie, przykryć i odstawić do lodówki na 5-7 dni
  • po tym czasie są gotowe do spożycia, nalepsze z sosem jogurtowo-ziołowym, na który przepis podam już w następny weekend


Smacznego;)

piątek, 15 marca 2013

Kawa ze irlandzką whisky

Pamiętam jak z 12 lat temu pracowałam w amerykańskiej restauracji jako kelnerka i tam jedną z najlepiej sprzedawanych kaw była ta z whisky - Jameson.


Spróbowałam ją odtworzyć w domu, bo dokładnych proporcji nie znałam, tylko składniki i udało się. 
Najlepsza po niedzielnym lub weekendowym obiedzie, wypita na spokojnie w towarzystwie swojej połówki lub przy dobrej książce - ja próbuję pochłonąć Diunę;)




Składniki:
  • 20 ml irlandzkiej whisky
  • 1 filiżanka mocnej kawy - użyłam rozpuszczalnej ale najlepsza byłaby z ekspresu ciśnieniowego - podwójna espresso
  • cukier trzcinowy wedle uznania - na jedną porcję około 2 łyżeczek

Przygotowanie:
  • do żaroodpornej i ogrzanej szklanki wlać whisky, wsypać cukier
  • uzupełnić świeżo zaparzoną kawą i mieszać aż cukier się rozpuścic
  • czytać książkę dalej popijając gorącą kawę


Smacznego;)

środa, 13 marca 2013

Białe kiełbaski na ostro marynowane w piwie i miodzie

Uwielbiamy białą kiełbasę, taką samą tylko z chrzanem jadłam jak robił ją mój Tata - smak nie do opisania. Dziś kupuje z dwóch sprawdzonych źródeł, jest smaczna, ale to już nie to samo.


Najbardziej smakuje nam i obowiązkowo jest wydanie w czerwonym winie, przepis znajdziecie na nią tutaj. Dziś proponuję wydanie w piwie i miodzie akurat cienkich kiełbasek, ale można też w ten sam sposób przygotować te w standardowym rozmiarze.




Składniki:

  • około 0,5 kg cienkich białych kiełbasek 
  • 1 duża cebula
  • 200 ml ciemnego piwa
  • 2 łyżki miodu
  • 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1/4 łyżeczki pieprzu młotkowanego z kolendrą
  • świeża kolendra do posypania
  • 2 łyżki klarowanego masła    

Przygotowanie:
  • kiełbaski ułożyć w naczyniu, najlepiej płaskim, gdzie każda będzie leżała na płasko
  • piwo delikatnie podgrzać, dodać miod, mieszać, żeby sie rozpuścił, ostudzić, zalać kiełbaski, naczynie zafoliować - przykryć, odstawić na 24 godziny do lodówki
  • na następny dzień - rozpuścić masło, obrać cebulę, umyć, pokroić, najlepiej w krążki, podsmażyć  
  • dodać kiełbaski pomiędzy podsmażoną cebulę i obsmażyć je z każdej strony po 2-3 minuty, dodać pieprz cayenne, wymieszać, dodać pieprz młotkowany i podlać pozostałą piwno-miodową marynatą (ona jest mętna, nie wygląda ładnie, ale taka jest; zmieni się i będzie apetycznie, więc proszę się nie martwić na zapas)
  • zmniejszyć palnik na minimum i dusić pod przykryciem z 15-20 minut
  • tuż przed podaniem posypać świeżą kolendrą
  • zajadać z chrzanem i chlebkiem maczanym w sosiku piwno-miodowo-cebulowym 


Smacznego;)

poniedziałek, 11 marca 2013

Baba - Babka drożdżowa

Moja pierwsza baba drożdżowa!


Kiedy chcę ugotować czy upiec coś klasycznego, z tradycją, coś, co tak naprawdę znają wszyscy - mam tremę! Bo co to będzie jak się nie uda?

I sięgam wtedy do ukochanej książki, którą ponad 45 lat temu mój Tata podarował mojej Mamie.... teraz mam ją ja  - do Kuchni Polskiej, która ma w sobie najlepsze i najpyszniejsze przepisy.

Moją babę wyrobiłam ręcznie, krok po kroku, zastanawiając się co chwilę, czy wyrośnie, jaka będzie, czy nie za mało ciasto na tą formę?;)


Pięknie wyrosła, rumiano się upiekła a smakowała... wspaniale, tak spokojnie, tak naturalnie, tak domowo a jednak elegancko z tradycją, z sentymentem, z uczuciem... wprowadziła mnie w piękny nastrój, w tęsknotę za Tatą, za domem rodzinnym kiedy byłam dzieckiem...ech, rozmarzyłam się;)

Przechodzę już do przepisu, bo na wspomnienia mnie wzięło, przepraszam...




Składniki:

  • 500 g mąki tortowej
  • 150 g cukru
  • 40 g świeżych drożdży
  • 70 g tłuszczu - dałam rozpuszczone masło
  • skórka cytrynowa - dałam z 1/2 cytryny
  • olejek migdałowy - około 1/4 łyżeczki
  • 250 ml mleka
  • 1 jajko + 2 żółtka
  • szczypta soli
  • 20 g rodzynek 
  • tłuszcz do wysmarowania formy
  • bułka tarta do jej wysypania
  • cukier puder do posypania

Przygotowanie:
  • przesiać mąkę do dużej miski
  • przygotować formę - dokladnie w każdym zakamarku wysmarować masłem, ja dodatkowo posypuję bułką tartą, ale można to pominąć
  • przygotować rozczyn: rozkruszyć drożdże, dodać około 5o g cukru, zalać ciepłym mlekiem, zostawić na 15-20 minut w ciepłym miejscu
  • jajko i żołtka ubić z resztą cukru - 100 g, dodać do mąki, dodać skórkę otartą z cytryny, olejek migdałowy, ziarenka z laski wanilii i podrośnięty rozczyn
  • zacząć wyrabiać ciasto, aż utworzy jednolitą masę, dodać stopione ale ostudzone masło i nadal wyrabiać do momentu aż będzie gładkie i będzie odstawać od ręki
  • wyłożyć ciasto do przygotowanej formy - powinno sięgać do 1/2 jej wysokości, przykryć i zostawić do wyrośnięcia
  • gdy ciasto już wyrośnie posmarować je rozmąconym jajkiem lub białkiem
  • wstawić je do średnio nagrzanego piekarnika, ja piekłam w 175 stopniach około 30-40 minut, ze względu na formę z kominem, piekłam 3o minut
  • po upieczeniu, poczekac aż przestygnie i posypać cukrem pudrem

Smacznego;)



źródło: Kuchnia Polska wydanie XIII  poprawione, Warszawa 1968

Drukowanie przepisu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...