Kiedy czasu na gotowanie w ciągu tygodnia brakuje, dania z makaronem są idealny rozwiązaniem.
Szybkie w przygotowaniu, zawsze pyszne, sycące i zostawiające blogi uśmiech zadowolenia na twarzy ;) Wiem, sprawdziłam, widzę to na swoich dwóch Obżarciuchach!
Nie mogę się doczekać lata, jego bogactwa warzyw, owoców, bo wtedy moje dania z makaronem są bardziej urozmaicone, kolorowe, jest więcej smaków - i łatwiej mi przemycić warzywa latem do menu Chłopaków niż zimą - są typowymi mięsożercami.
To danie przygotowywałam tyle ile gotuje się makaron - około 11-14 minut ;)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmietana kremówka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmietana kremówka. Pokaż wszystkie posty
sobota, 15 marca 2014
sobota, 1 marca 2014
Pałki z kurczaka w indyjskim wydaniu
Jak ten czas leci, dopiero co był Sylwester a dziś już mamy 1 marca....
I jak to zwykle w wolny weekend bywa - pogoda nie rozpieszcza, wręcz krzyżuje plany, na chwilę je psuje, ale tylko na chwilę, bo "otworzyłam" szufladkę - co robić jak pada i brzydko za oknem i już dzień jest wypełniony przyjemnościami po brzegi :)
Mam przyjemność tworzyć przepisy do miesięcznika "Na fali smaku" - Pomorskiego Centrum Mięsnego. Wczoraj kusząc Was zdjęciami na fb wybraliście w pierwszej kolejności propozycję na pałki z kurczaka po indyjsku, więc zapraszam i życzę smacznego tym, którzy się skuszą na wykorzystanie tego przepisu.
I jak to zwykle w wolny weekend bywa - pogoda nie rozpieszcza, wręcz krzyżuje plany, na chwilę je psuje, ale tylko na chwilę, bo "otworzyłam" szufladkę - co robić jak pada i brzydko za oknem i już dzień jest wypełniony przyjemnościami po brzegi :)
Mam przyjemność tworzyć przepisy do miesięcznika "Na fali smaku" - Pomorskiego Centrum Mięsnego. Wczoraj kusząc Was zdjęciami na fb wybraliście w pierwszej kolejności propozycję na pałki z kurczaka po indyjsku, więc zapraszam i życzę smacznego tym, którzy się skuszą na wykorzystanie tego przepisu.
niedziela, 8 grudnia 2013
Gołąbki z wołowiny i kaszy jęczmiennej
Jedliście już gołąbki z kaszą jęczmienną ?
Bo to był nasz "pierwszy raz" :)
M. zjadł, choć nie podzielał mojego zachwytu, woli z ryżem, tradycyjne, z sosem pomidorowym.
Ja wiem, że jeszcze się na nie skuszę bo warto, szczególnie z sosem na bazie własnoręcznie zebranych i ususzonych podgrzybków.
Składniki:
- sparzone liście kapusty, najlepiej włoskiej
- 0,5 kg mielonej wołowiny (u mnie zmielone wołowe gulaszowe)
- 200 g suchej kaszy jęczmiennej
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- świeżo zmielona sól, świeżo zmielony pieprz
- 1/2 łyżeczki mielonej papryki łagodnej
- 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
- 3-4 łyżki masła klarowanego
- 250 ml śmietany 30%
- garść suszonych grzybów - dałam podgrzybki
- natka pietruszki
Przygotowanie:
- z liści kapusty powycinać a dokładniej zrównać "kłąby" - rdzeń liścia, bo nie wiem jak inaczej to nazwać
- na rozgrzanej oliwie zeszklić przez około 0,5 minuty czosnek, ktory wcześniej kroimy na bardzo drobniutką kosteczkę, wystudzić
- do miski wsypać dokładnie opłukaną w zimnej wodzie kaszę, dodać mielone mięso, podsmażony czosnek, sól, pieprz, paprykę, cayenne i dokładnie ze sobą połączyć
- rozłożyć liść kapusty, ułożyć odpowiednią ilość farszu i dokładnie zwinąć, tworząc "gołąbki" i tak do samego końca aż skończy nam się farsz
- rozgrzać masło na dużej patelni, obsmażyć na złoto każdego gołąbka z obu stron i zlepieniem do dołu ukladać ciasno w dużym garnku, żeby maksymalnie były 2 warstwy
- podlać śmietaną, rozkruszyć suszone podgrzybki, przykryć i dusić na średnim ogniu około godziny
- w razie małej ilości sosu, dolać maksymalnie 0,5 szklanki wody
- tuż przed podaniem posypać natką pietruszki
Smacznego ;)
środa, 4 września 2013
Zrazy z daktylami w sosie na bazie Ballantines i coca coli
Wołowina gości od święta na naszym stole i nie dlatego, że nie lubimy, ani dlatego, że jest droga, ale dlatego, .... że ciężko jest dostać naprawdę ładny kawałek wołowego mięsa. Nie mam swoich sprawdzonych miejsc, skłamałam, nie miałam, odkryłam wspanialy sklep, który jest bardzo dobrze zaopatrzony i z przyjemnością będę tam robić mięsne zakupy.
Nie przedłużając... zapraszam na zrazy, które powstały, bo nikomu nie chciało się iść do piwnicy po ogórki, bo chciało nam się mięsa na słodko!
Składniki:
Nie przedłużając... zapraszam na zrazy, które powstały, bo nikomu nie chciało się iść do piwnicy po ogórki, bo chciało nam się mięsa na słodko!
Składniki:
- około 600-700 g zrazowej wołowiny
- musztarda dijon
- suszone daktyle
- około 250 ml coca coli
- 100 ml Ballentines- a
- około 100 ml wody
- 100 ml śmietany kremówki
- świeżo zmielony pieprz i sól do smaku
- 2 liście laurowe, ziele angielskie 4-5 kuleczek
- świeży tymianek
- 1 łyżki klarowanego masła
Przygotowanie:
- mięso umyć, osuszyć, pokroić na 0,5 cm plastry
- każdy przyprawić świeżo zmielonym pieprzem i posmarować musztardą - ja tak przyprawione mięso odkładam do lodówki na 2-3 godziny
- po tym czasie zaczynam faszerowanie, a dokładniej zawiajanie zraz: na każdy kawalek mięsa kładę po 2 daktyle i zwijam, jak zrazy
- na patelni rozgrzewam masło klarowane i na rozgrzanym tłuszczu obsmażam z każdej strony mięso
- pod sam koniec, kiedy już wszystkie obsmażone zrazy są na patelni (można przełożyć do garnka z grubym dnem, ale ja robię to od początku do końca na patelni) dodajemy whisky, odparowujemy około 3-4 minut, podlewamy colą i wodą, dodajemy sól do smaku - około 1,3 łyżeczki, liśice laurowe i ziele angielskie, dusimy z 25-30 minut pod przykryciem
- po tym czasie dodajemy śmietankę, redukujemy sos - odparowujemy i na sam koniec dodajemy świeży tymianek i doprawiamy jak trzeba solą i pieprzem ( swojego sosu nie redukowałam aż tak bardzo, bo M. był wyjątkowo głodny i nie mógł się już doczekać :) )
Smacznego;)
niedziela, 11 sierpnia 2013
Tarta z kuskus z łososiem i bazylią
Paczka kuskus spoglądała na mnie z szafki już kilka tygodni i w końcu doczekała się, że ją zatrudniłam do obiadu! Moi Panowie samej kaszy jako takiej nie lubią, ale tarty na obiad czy kolacje bardzo, więc już nie wnikali - że to z kaszy, tylko jedli, aż im się uszy trzęsły!
Przepis na tartę i inspiracja podania od Szefa Kuchni Janusza Małyszko z Restauracji Pod Łososiem w Gdańsku.
Składniki:
- 1 opakowanie kuskusu
- 2 całe jajka
- 3 żółtka
- 300 g świeżego łososia
- 1 szklanka startej cukini (razem ze skórką)
- 300 ml śmietany 30%
- 100 g parmezanu
- 100 g sera pleśniowego
- sól, pieprz
- bazylia świeża - duży pęczek
- ogórecznik
Przygotowanie:
- kuskus przygotować według przepisu na opakowaniu, kiedy ostygnie, dodać żółtka i jajka i dokladnie ze sobą połączyć - wyrobić - jak kruche ciasto
- formę do tarty - duża blaszka wysmarować tłuszczem - i wyłożyć kuskusem, musi być dokładnie dociśnięty do dna i boków
- na tarcie układamy pokrojonego w dużą kostkę świeżego łososia i cukinię
- śmietanę mieszamy ze solą, pieprzem i dość sporą ilością świeżej bazylii, dodajemy ser pleśniowy i powoli zalewamy tartę, na sam wierzch ścieramy świeży parmezan
- wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, pieczemy około 25 minut
- zostawiamy tartę do wystygnięcia, smakuje pysznie na ciepło jak i na zimno, gdzie dużo lepiej się kroi, z wierzchu przybieramy świeżą bazylią i kwiatami ogórecznika
Smacznego;)
wtorek, 6 sierpnia 2013
Lawendowe bułki maślane
Pozytywna lawendowa obsesja trwa, bo jak się już raz ją gdzieś doda - mam na myśli lawendę, to nie można przestać!
Miałam upiec na życzenie bardzo bliskiej mi Osoby maślane bułeczki.
Marzyła o nich, a że ja lubię spełniać marzenia, to się do nich zabrałam i w trakcie przygotowań, zamieniłam dwa składniki z tego pierwotnego przepisu i powstała ich lawendowa wersja.
Ciasto wychodzi cudnie tłuściutkie, idelane do formowania, które trzeba przeprowadzić szybko i bezboleśnie. Pieką się ekspresowo, są mięciutkie, rozpływają się w buzi, polecam
ten przepis już po lawendowych zmianach i ten oryginalny, który macie tutaj.
Miałam upiec na życzenie bardzo bliskiej mi Osoby maślane bułeczki.
Marzyła o nich, a że ja lubię spełniać marzenia, to się do nich zabrałam i w trakcie przygotowań, zamieniłam dwa składniki z tego pierwotnego przepisu i powstała ich lawendowa wersja.
Ciasto wychodzi cudnie tłuściutkie, idelane do formowania, które trzeba przeprowadzić szybko i bezboleśnie. Pieką się ekspresowo, są mięciutkie, rozpływają się w buzi, polecam
ten przepis już po lawendowych zmianach i ten oryginalny, który macie tutaj.
Składniki na 20 bułek:
- 0,5 kg mąki
- 30 g drożdży
- około 250 ml słodkiej śmietanki (dałam 36%) w temperaturze pokojowej
- 60 g cukru
- 50 g oleju lawendowego (kilka dni temu, do oleju rzepakowego dodałam kilkanaście gałązek lawendy i mam olej lawendowy)
- 3 żółtka
- skórka cytrynowa
- szczypta soli
- kilka samych kwiatów lawendy na wierzch każdej z bułeczek
Przygotowanie:
- mąke przesiać do miski
- zrobić rozczyn: w mące zrobić dołek, wsypać do środka rozkruszone drożdże, dodać z 2-3 łyżeczki cukru i połowę śmietanki (ma być w temperaturze pokojowej), podsypać kilka łyżek mąki i starannie wymieszać, pozostawić przykryty w ciepłym miejscu do wyrośnięcia
- żółtka rozetrzeć z resztą cukru na pulchną masę - wystarczy zrobić to trzepaczką, można mikserem
- gdy rozczyn podwoi swoją objętość, dodawać czyli podsypywać resztę mąki, dodać resztę śmietanki, roztarte żółtka z cukrem, otartą skórkę z cytryny, dodać szczyptę soli i zacząć wyrabiać ciasto - dokładnie mieszać wszystkie składniki, wybijając ciasto, tak, aby jak najwięcej weszło powietrza, na gładką i lśniącą masę
- gdy odstaje od ręki i miski wlewać stopniowo olej, dokładnie wymieszać, wyrównać, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce - ma podwoić swoją objetość, u mnie rosło dobrą godzinę
- wyrośnięte ciasto wykładamy na podsypaną mąką stolnicę, chwilke wyrabiamy i dzielimy na 20 równych porcji - ja zawsze ważę całe ciasto i odważam potem kawałek po kawałku taki sam na jedną bułeczkę
- uformowane bułeczki wykładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, przykryć i odstawić na około pół godziny do wyrośnięcia - czyli do podwojenia swojej objętości
- piekarnik nagrzać do 180 stopni - ja piekłam z termoobiegiem
- posmarować wodą każdą bułeczkę, posypać jak ja makiem i ułożyć po gałązce z kwiatami lawendy
- wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 17-20 minut - na złoty kolor
- wyjąć na kratkę do ostudzenia
Smacznego;)
poniedziałek, 29 lipca 2013
Sernik z tonką i wiśniami z wiśniówki
Nie tylko ja uwielbiam serniki, nie tylko ja uwielbiam je piec;)
Poznałam kolejnych serniko-Smakoszy i cieszę się, że smakują im moje sernikowe twory.
Powstały dwa, jeden dla Kasi z bloga cobytuzjeść?, która odwiedziła mnie ze swoim synkiem Jasiem.
Dziękuję Kasiu za Twoją obecność i za piękne prezenty, które mają dla mnie bardzo duże znaczenie i są wyjątkowe, a świadomość posiadania takiej samej torebki daje mi poczucie wielkiej radości.
Drugi podarowałam bardzo bliskiej mi osobie, która uwielbia serniki tak bardzo, że z nikim się nie podzieli ani kawałkiem i zjada go na śniadanie, obiad i kolację.
Dla takich wspaniałych osób, mogę piec serniki choćby codziennie!
W pierwszej wersji miały być z malinami, ale dzień wcześniej oddzielałam wiśnie od wiśniówki i to one były główną dekoracją i smakowitym akcentem.
Przepis na wiśniówkę podam jak tylko dojadę do Ikea po specjalne butelki, żeby ją przechowywać.
Składniki na formę o średnicy 15 cm:
Poznałam kolejnych serniko-Smakoszy i cieszę się, że smakują im moje sernikowe twory.
Powstały dwa, jeden dla Kasi z bloga cobytuzjeść?, która odwiedziła mnie ze swoim synkiem Jasiem.
Dziękuję Kasiu za Twoją obecność i za piękne prezenty, które mają dla mnie bardzo duże znaczenie i są wyjątkowe, a świadomość posiadania takiej samej torebki daje mi poczucie wielkiej radości.
Drugi podarowałam bardzo bliskiej mi osobie, która uwielbia serniki tak bardzo, że z nikim się nie podzieli ani kawałkiem i zjada go na śniadanie, obiad i kolację.
Dla takich wspaniałych osób, mogę piec serniki choćby codziennie!
Przepis na wiśniówkę podam jak tylko dojadę do Ikea po specjalne butelki, żeby ją przechowywać.
Składniki na formę o średnicy 15 cm:
- 0,5 kg sera na serniki - z wiaderka
- 5 jajek
- 1 szklanka drobnego cukru
- 150 ml śmietanki 30 % lub 36
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 ziarenko tonki
- około szklanki wiśni z wiśniówki lub innych owoców sezonowych
- 50 g płatków migdałów
Przygotowanie:
- spód tortownicy wyłożyć papierem
- piekarnik nagrzać do 175 stopni
- do misy miksera wybić jajka, dodać cukier, zmiksować na białą masę - około 7-8 minut
- dodać ser, śmietankę, mąkę i starte ziarenko tonki (ścieramy je na tarce jak ścieramy gałkę muszkatałową), miksować do połączenia się składników na gładką masę
- przelać ciasto do formy i piec w 175 stopniach około 15 minut, zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec przez kolejne 1 godzinę i 45 minut
- wyłączyć piekarnik, studzić jeszcze przy uchylonych drzwiczkach około 15-20 minut, następnie zostawić do całkowitego wystgnięcia na blacie, wstawić na całą noc do lodówki
- tuż przed podaniem podprażyłam płatki migdałów i "obkleiłam" nimi brzegi sernika
- wierzch udekorować wiśniami z wiśniówki lub świeżymi owocami i miętą
Smacznego;)
środa, 12 czerwca 2013
Cytrynowy śmietanowiec
Podczas mojej wizyty w Elblągu nabyłam wiejskie masło, twaróg i śmietanę. Miałam jej ponad 3 l i chciałam ją spożytkować najlepiej i najpyszniej jak się da:)
Ostatnie upały, te jeszcze majowe same podpowiedziały, co by z niej zrobić i wybór w pierwszej kolejności padł na śmietanowca, który robiłam przez kolejne 3 dni, aż .... skończyła się moja wiejska śmietana;)
Można oczywiście zrobić go z kremówką dostępną w sklepach, ale to już nie ten sam smak i nie ta sama struktura ciasta. Będzie delikatniejsze i bardziej kremowe, a to jest śmietankowe, lekko kwaskowe i cudnie kaloryczne - czuć to było przy każdej łyżeczce;)
Składniki na keksówkę o wymiarach 26x15x9:
- 6 kruchych ciastek - dałam BelVita - z kremem truskawkowym, ale mogą być zwykłe kruche, herbatniki czy nawet biszkopty
- 0,5 l wiejskiej śmietany (może być kremówka 30% lub 36%)
- 2 łyżki cukru pudru
- 2 galaretki cytrynowe
- świeże owoce lub konfitura - dałam malinową, kilka łyżek
Przygotowanie:
- rozpuścić galaretki w 700 ml wody, wystudzić
- formę wyłożyć folią spożywczą
- ciasteczka wyłożyć na spód
- w misie miksera umieścić śmietanę i ubić - po około 2 minutach ubijania dodać cukier puder
- pod koniec ubijania pomału dodawać wystudzoną galaretkę, około 500 ml miksując już na najmniejszych obrotach, resztę zostawić do dekoracji wierzchu śmietanowca
- wyłożyć masę na herbatnikowy spód, poukładać owoce lub jak ja, ponakładać kilka łyżeczek malinowej konfitury
- wstawić do lodówki, żeby stężało
- po około 30-40 minutach na wierzch wyłożyć pozostałą - tężejącą już galaretkę i całość schłodzić przynajmniej 1-2 godziny
Smacznego;)
czwartek, 28 lutego 2013
Moje I-sze warsztaty kulinarne w moim Gdańsku
Od wielu miesięcy nosiłam się z pewnym
pomysłem, który rodził się w mojej głowie.
Myślałam, szukałam, pytałam,
dowiadywałam się i odkąd podjęłam pracę jako doradca kulinarny wiedziałam, że
się uda, że to zrobię, że zacznę, że będzie się działo!
I tak w ostatnią sobotę, tj. 23 lutego miałam
przyjemność zorganizować swoje pierwsze warsztaty kulinarne pod tytułem „Ryby i
owoce morza” w Restauracji „Pod Łososiem” w Gdańsku.
Warsztaty te odbyły się z udziałem zaproszonym przeze mnie
blogerek kulinarnych: Pauliną, Klaudią, Asią, Magdą i Tosią które brały czynny udział w zdobywaniu wiedzy z
dziedziny patroszenia i filetowania ryb, patroszenia krewetek, gotowania,
smażenia, wędzenia i możliwie pysznych metod przygotowania ich i sposobu
podania.
Opiekę gospodarza całego spotkania przyjął na
siebie szef Kuchni Janusz Małyszko wraz ze swoją świtą Piotrem i Mariuszem. Umiejętności
kucharzy i sposób przekazywania wiedzy Panowie mają we krwi, wyniosłyśmy z tego
spotkania naprawdę dużo fachowych porad.
Na pierwszy ogień zobaczyłyśmy jak się
patroszy ryby. Na przykładzie łososia, Szef Kuchni omówił najważniejsze
czynniki, które wskazują na świeżość ryby: kolor skrzeli, muszą być
żywoczerwone, wygląd oczu- muszą być przejrzyste oraz jędrność i elastyczność skóry, po naciśnięciu ryby palcem musi wrócić do pierwotnego kształtu.
Po patroszeniu, dokładnym umyciu ryb, przyszedł czas na filetowanie, a także oddzielenie mięsa od skóry – wystarczy
ostry nóż, pełne skupienie i fileciki gotowe.
Z pozostałych głów, kręgosłupów i skór –
kucharze nastawili wywar rybny, do którego dodali warzywa, przyprawy i bulion
pomalutku pyrkał sobie na kuchence... po kilku godzinach pachniał jak najlepsza
baza pod zupę rybną!
Opisywać to spotkanie moglabym bez końca, były
to intesywne godziny - 9 godzin, które napewno wykorzystam w swojej kuchni i
będę wracać do niego myślami, żeby udoskonalać swoje umiejętności.
Szef Janusz, pokazał nam także jak najprościej
przyprawić rybę, jak ją podać – w jakiej formie – czy jako płaski filet,
kieszonkę, kopertę, faworka, a może przepiękny warkocz.
Nie przygotowywał
samego pstrąga, połączył go z łososiem, co oprócz wizualnych wartości nabrało
innego smaku, innego wymiaru. Te same propozycje przyprawienia w różnych obróbkach
termicznych miały zupełnie inny smak. Była ryba smażona, gotowana na parze,
grillowana i wędzona – ten ostatni sposób zrobił na nas bardzo duże wrażenie,
teraz nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w wiórki z drzewem
owocowych i kontynuować ten sposob w domowych warunkach.
Pierwszy raz w życiu miałam do czynienia z
krewetkami, które nauczyłyśmy się obierać, patroszyć i oczywiście
przygotowywać. To była iście królewska uczta.
Czy wiecie, że z odnóży i pancerzy krewetek
robi się masło krewetkowe – nic się nie marnuje, wszystko jest
wykorzystane ile się da!
Po rybnych i krewetkowych wariacjach przyszła
pora na desery, które zachwyciły nie tylko moje oczy ale i także moje
podniebienie. Były szybkie w wykonaniu, pięknie podane, do zrobienia tak
naprawdę przez każdego z nas.
Reasumując chciałabym na sam koniec podzielić
się z Wami z przepisem na tartę, która jest autorskim przepisem szefa
kuchni Janusza Małyszko:
Tarta łososiowo-krewetkowa ze świeżą bazylią
1 opakowanie kuskusu - przygotować według przepisu na opakowaniu
500 g świeżego łososia
300 g krewetk 16/20 - ogony
2 całe jajka
3 żółtka
300 ml śmietany 30%
100 g parmezanu
100 g sera pleśniowego
sól, pieprz cytrynowy
bazylia świeża
Kuskus przygotować według przepisu na opakowaniu, kiedy ostygnie, dodać żółtka i jajka i dokladnie ze sobą połączyć - wyrobić - jak kruche ciasto. Formę do tarty - duża blaszka wysmarować tłuszczem - i wyłożyć kuskusem, musi być dokładnie dociśnięty do dna i boków. na tarcie układamy pokrojonego w dużą kostkę świeżego łososia i krewetki - już obrane, bez głowy - same ogony. Śmietanę mieszamy ze solą, pieprzem cytrynowym i dość sporą ilością świeżej bazylii, dodajemy ser pleśniowy i powoli zalewamy tartę, na sam wierzch ścieramy świeży parmezan i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, pieczemy około 25 minut.
Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia, wtedy tarta idealnie się kroi.
Zapraszam do odwiedzenia blogów uczestniczek
tych warsztatów, żeby móc poczytać jak One to widziały, czy są zadowolone – sama jestem ciekawa tych wrażen, ponieważ pragnę kontynuować tego typu
spotkania i rozwijać się w kwestii organizowania takich warsztatów na terenie
Trójmiasta.
Szczególne podziękowania dla firm, które
zechciały wesprzeć mnie w produkty, które zostały wykorzystane podczas tych
warsztatów:
http://www.decare.pl/
http://www.kamis.pl/
http://www.horecaexperts.pl/
http://zpierwszegotloczenia.pl/
http://www.decare.pl/
http://www.kamis.pl/
http://www.horecaexperts.pl/
http://zpierwszegotloczenia.pl/
oraz wielkie
ukłony i podziękowania dla Restauracji Pod Łososiem za poświecony czas, kuchnię i wspaniałą Ekipę!
Dziękuję bardzo i do następnego razu!
Ewa
http://zpierwszegotloczenia.pl/http://www.horecaexperts.pl/http://www.kamis.pl/http://www.decare.pl/
poniedziałek, 18 lutego 2013
Mule w śmietanie z kolendrą i czosnkiem
Dzięki mojej pracy, mam dostęp do świeżych - ba: żywych owoców morza.
I mule w moim domu jadamy ostatnio przynajmniej raz na 2 tygodnie;)
Są idealne na szybką kolację, przekąskę, do tego są afrodyzjakami - w końcu to owoce morza i szybciutko się je przygotowuje. Napisanie tego posta zajmie mi więcej czasu niż ich przygotowanie:)
Składniki dla 2 osób:
I mule w moim domu jadamy ostatnio przynajmniej raz na 2 tygodnie;)
Składniki dla 2 osób:
- 1 kg żywych muli
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki oliwy
- 100 ml białego wina
- 200 ml śmietany kremówki
- garść świeżej kolendry
Przygotowanie:
- czosnek obrać, rozgnieść, drobno pokroić
- oliwę rozgrzać, zeszklić czosnek - uważać, żeby się nie przypalił
- w tym czasie umyć mule - do dużej miski nalać zimnej wody i delikatnie je w niej przepłukać
- wrzucać do garnka, tylko otrząśnięte z wody, przykryć i na średnim ogniu potrzymać tak około 3-5 minut aż się wszystkie otworzą - te nie otwarte - wyrzucamy!!!
- dolać wino, chwilkę je odparować, dolać śmietanę, pogotować max 1 minutkę
- wyłożyć do dużej miski, polać powstałym sosem i pozypać świeżo pokrojoną kolendrą
Smacznego;)
sobota, 2 lutego 2013
Kokosowa kasza manna z czekoladą
Dlaczego tego wpisu nie było wcześniej, nie wiem..
W tym tygodniu robiłam ją 2 razy, dla siebie zabierałam do pracy, a moi chłopcy zajadali w towarzystwie placuszków i chałki.
Przygotowanie tej kaszki zajmuje może z pół godziny - razem z gotowaniem, pyszna na ciepło, jeszcze lepsza na zimno.
Składniki na około 0,5 l kaszki manny:
- 200 ml śmietany kremówki 30% lub 36%
- 200 ml mleka
- 40 g wiórek kokosowych
- 50 g kaszy manny
- szczypta soli
- 1 łyżka golden syrupu lub 1 łyżka brązowego cukru
Przygotowanie:
- zalać kaszę wodą, na tą ilość około 3/4 szklanki zimnej wody, odstawić
- w tym czasie do garnuszka wlać śmietankę, mleko, dodać golden syrup lub cukier, szczyptę soli i wiórki kokosowe, zagotować
- zmniejszyć temperaturę na kuchence na minimum, dodać kaszkę manną i gotować pod przykryciem około 20 minut, od czasu do czasu mieszając
- w tym czasie jak macie ochotę, należy przygotować polewę czekoladową, choć i bez niej też pysznie smakuje: 30 g czekolady deserowej lub mlecznej, 50 g masła - rozpuścić w kąpieli wodnej, delikatnie wystudzić
- ugotowaną kaszkę rozłożyć do miseczek, słoiczków, polać wystudzoną polewą i zajadać lub poczekać aż ostygnie i schować do lodówki, żeby zjeść na zimno następnego dnia
Smacznego;)
niedziela, 27 stycznia 2013
Brownie z suszonymi sliwkami i daktylami
Pamiętam, jak rok temu, jak stawiałam swoje pierwsze kroki w świecie blogowania bardzo często umawiałyśmy się w sieci i wspólnie piekłyśmy i gotowałyśmy w kilka osób z tego samego przepisu;)
Potem przyszło lato, każdy z nas miał mniej czasu na przesiadywanie przy komputerze i ciężko było się umówić, aż znowu nastała zima i jest, kolejne wspólne pieczenie.
8 NAS - jeden przepis i 8 wersji tego samego ciasta;)
Gospodynią tego wspólnego pieczenia jest Ela z Kartoflanego Pola, która podała przepis na brownie z figami i śliwkami - źródło: Ksiazka "Schokolade" wyd. Parragon.
Przepis jest bajecznie prosty, ciasto miękkie, wilgotne i bardzo, bardzo dobre, jestem zaskoczona jego smakiem, nie spodziewałam się aż takiego efektu, Polecam!
Wraz ze mną z tego samego przepisu piekły:
1. Ela http://zkartoflanegopola.blox.pl/html
2. Jola http://abcmojejkuchni.blogspot.com/
3. Babka http://pozeraczka.pl/
4. Bozena http://mojekucharzenie-bozena-1968.blogspot.com/
5. Dosia http://dosismakolyki.blogspot.com/
6. Ewa http://restauracjadomowa.blox.pl/html
7. Ula http://kulinarnyoliwek.blox.pl/html
Dziękuję za wspólną i pyszną zabawę i zapraszam do obejrzenia jak u innych prezentuje się brownie, bo udekorować już mogłyśmy według swojego pomysłu:)
Dziękując jeszcze raz Eli za zaproszenie, przechodzę do przepisu, w nawiasie moje zmiany:)
Składniki:
Potem przyszło lato, każdy z nas miał mniej czasu na przesiadywanie przy komputerze i ciężko było się umówić, aż znowu nastała zima i jest, kolejne wspólne pieczenie.
8 NAS - jeden przepis i 8 wersji tego samego ciasta;)
Gospodynią tego wspólnego pieczenia jest Ela z Kartoflanego Pola, która podała przepis na brownie z figami i śliwkami - źródło: Ksiazka "Schokolade" wyd. Parragon.
Przepis jest bajecznie prosty, ciasto miękkie, wilgotne i bardzo, bardzo dobre, jestem zaskoczona jego smakiem, nie spodziewałam się aż takiego efektu, Polecam!
Wraz ze mną z tego samego przepisu piekły:
1. Ela http://zkartoflanegopola.blox.pl/html
2. Jola http://abcmojejkuchni.blogspot.com/
3. Babka http://pozeraczka.pl/
4. Bozena http://mojekucharzenie-bozena-1968.blogspot.com/
5. Dosia http://dosismakolyki.blogspot.com/
6. Ewa http://restauracjadomowa.blox.pl/html
7. Ula http://kulinarnyoliwek.blox.pl/html
Dziękuję za wspólną i pyszną zabawę i zapraszam do obejrzenia jak u innych prezentuje się brownie, bo udekorować już mogłyśmy według swojego pomysłu:)
Dziękując jeszcze raz Eli za zaproszenie, przechodzę do przepisu, w nawiasie moje zmiany:)
Składniki:
- 60 g suszonych daktyli bez pestek
- 60 g suszonych sliwek bez pestek
- 6 łyżek soku jablkowego (nie miałam więc dałam 5 łyżek musu jabłkowego i 3 łyżki wody)
- 4 jajka
- 300 g cukru brazowego
- kilka kropli aromatu waniliowego (dałam cukier waniliowy)
- 4 łyzki napoju kakaowego w proszku (dałam kakao synka)
- 2 łyżki kakao prawdziwego
- 175 g maki
- 60 g posiekanej czekolady deserowej
Przygotowanie:
- daktyle i sliwki posiekać, zalać sokiem jabłkowym i gotować na niewielkim ogniu 10 minut (gotowałam około 20 minut)
- zmiksować lub przetrzeć przez sito i wystudzić
- jaja ubić z cukrem i aromatem waniliowym, dodać owocowe pure
- oba kakao i mąkę przesiać do miski, dodać do masy płynnej i wymieszać
- dodać posiekaną czekoladę i wymieszać
- przełożyć do foremki (18x28cm) i wstawić do nagrzanego piekarnika (180°C), piec 25-30 minut
- wyjąć, zostawić do całkowitego wystygnięcia
Ja swoje ciasto polałam polewą zrobioną z:
serka naturalnego piątnica około 60 g, 50 g rozpuszczonej białej czekolady i śmietanki kremówki około 100 ml - śmietankę zagotować, dodać czekoladę, rozpuścić, ostudzić i połączyć z serkiem, wymieszać i polać ciasto.
serka naturalnego piątnica około 60 g, 50 g rozpuszczonej białej czekolady i śmietanki kremówki około 100 ml - śmietankę zagotować, dodać czekoladę, rozpuścić, ostudzić i połączyć z serkiem, wymieszać i polać ciasto.
Smacznego:)
Etykiety:
biała czekolada,
brownie,
ciasta czekoladowe,
ciasto z owocami,
czekolada,
daktyle,
jabłka,
mus,
suszone owoce,
śliwki,
śmietana kremówka
czwartek, 27 grudnia 2012
Sernik śmietankowy na makowym kruchym spodzie z polewą z białej czekolady
Ten sernik chodził mi po głowie od wielu tygodni i z okazji Świąt doczekał się upieczenia.
Kruchy, piegowaty od ziarenek maku spód wspaniale chrupie, masa serowa - smakuje idealnie, polewa z białej cekolady i śmietanki cudnie otula jego wierzch i dodaje słodyczy, a rajskie jabłuszka skąpane w imbirze - dopełniają dzieła.
Polecam, dawno tak pysznego sernika nie jadłam, a uwielbiam serniki. Musi swoje odstać w lodówce, przynajmniej 24 godziny, wtedy idealnie się kroi i wspaniale smakuje.
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
Kruchy, piegowaty od ziarenek maku spód wspaniale chrupie, masa serowa - smakuje idealnie, polewa z białej cekolady i śmietanki cudnie otula jego wierzch i dodaje słodyczy, a rajskie jabłuszka skąpane w imbirze - dopełniają dzieła.
Polecam, dawno tak pysznego sernika nie jadłam, a uwielbiam serniki. Musi swoje odstać w lodówce, przynajmniej 24 godziny, wtedy idealnie się kroi i wspaniale smakuje.
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
- 1,5 szklanki mąki
- 1 szklanka drobnego cukru
- 150 g zimnego masła
- 2 małe jajka lub 1 duże
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5-6 łyżek ziarenek maku
- 1 kg twarogu śmietankowego - (polecam sama od siebie President - dla mnie najlepszy)
- 200 ml śmietanki 36%
- 5 jajek - osobno żółtka i białka
- 300 g cukru pudru
- 1 budyń śmietankowy
- 150 ml śmietanki 36%
- 100 g białej czekolady
- rajskie jabłuszka lub inne owoce - w sezonie jak najbardziej świeże
Przygotowanie:
- z mąki, proszku, maku, cukru, jajek i masła zagnieść kruche ciasto, schłodzić w lodówce 1 h
- spód tortownicy wyłożyć papierem, wypuścić na wierzch, zamknąć obręcz, brzegi od środka delikatnie posmarować masłem
- piekarnik nastawić na 175 stopni
- na spód tortownicy wyłożyć makowe ciasto
- twaróg połączyć ze śmietanką i budyniem
- żółtka utrzeć z cukrem pudrem i dodać do masy serowej cały czas miksując
- ubić białka na sztywną pianę i delikatnie dodać do masy serowej, już nie miksować, tylko wymieszać dokładnie
- przelać ciasto do formy i wstawić do nagrzanego piekarnika, piec w 175 stopniach przez 15 minut, następnie zmniejszyć do 120 stopni i piec 1 godzinę i 40 minut
- po tym czasie uchylić piekarnik, zostawić ciasto na 20-30 minut, wyjąć na blat, delikatnie odpiąć obręcz, ale nie zdejmować, jak trzeba sobie pomóc, obkroić naokoło, zostawić do całkowitego wystygnięcia i na noc, najlepiej na 24 godziny chować do lodówki
- po tym czasie przygotować polewę: zagotować śmieatnkę, dodać połamaną na kawałki białą czekoladę i mieszać aż się całkowicie rozpuści, delikatnie wystudzić
- polać sernik z wierzchu, udekorować owocami - ja z racji Świąt użyłam rajskiech jabłuszek, które dostałam od swojej wspaniałej Sąsiadeczki, a dokładniej od Jej Mamy
Smacznego:)
wtorek, 18 grudnia 2012
Sernik cynamonowy na kruchym cynamonowym spodzie
Miniony weekend zaliczam do bardzo udanych kulinarnie, udało mi się stworzyć dwa pyszne serniki: pomarańczowy i ten cynamonowy na kruchym cynamonowym spodzie.
W swoim sernikowym repertuarze na moim blogu znajdziecie także inne serniki warte grzechu: kawowy, kokosowy, czekoladowy, waniliowy i cynamonowo-miodowy na zimno.
Ten powstał w formie prostokątnej, chciałam uzyskać inny kształt i inny sposób podania.
Sernik jest bardzo delikatny, cudnie cynamonowy, odpowiednio słodki z grubą warstwą ciemnej czekolady, zapraszam!
Składniki na keksówkę o wymiarach 13 x 26 cm:
- 3/4 szklanki mąki
- 0,5 szklanki cukru
- 50 g zimnego masła
- 1/4 lyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1 jajko
- 200 g sera twarogowego - użyłam Presidenta z wiaderka
- 200 g mascarpone
- 100 ml śmietany kremówki 36%
- 60 g cukru
- 2 duże jajka
- 1 łyżka cynamonu
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 30 g czekolady deserowej
- 50 g masła
- z mąki, cukru, masła, jajka i cynamonu zagnieść kruche ciasto i schłodzić w lodówce przez około 1 godzinę
- formę - keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia i wylepić ciastem spód i boki
- piekarnik nagrzać do 175 stopni
- w misie miksera umieścić ser, mascarpone, kremówkę, cukier waniliowy i cukier, zmiksować na jednolitą i gładką masę
- dodawać po 1 jajku i po każdym miksować około 0,5 minuty
- na sam koniec dodać cynamon, dokładnie wymieszać mikserem już na malych obrotach
- wylać ciasto so keksówki, piec w 175 stopniach 15 minut, zmniejszyć temperaturę do 150 i piec jeszcze 40 minut
- po tym czasie piekarnik wyłączyć, sernika nie wyciągać, zostawić na 15-20 minut, po tym czasie wyjąć, wystudzić i na noc wstawić do lodó∑ki
- na drugi dzień rozpuścić w kąpieli wodnej czekoladę z masłem i tak przygotowaną polewą polać nasz sernik
- poczekać aż polewa zastygnie i tak przygotowany kroić ostrym nożem, wcześniej zanurzonym we wrzątku
Smacznego;)
niedziela, 16 grudnia 2012
Sernik pomarańczowy z kandyzowaną pomarańczą
Uwielbiam serniki, gdybym miała więcej czasu i pieniędzy piekłabym codziennie inny, pomysłów i smaków do wypróbowania mam nieskończoną ilość, mam nadzieję, że je zrealizuję;)
Z racji obecnego Świątecznego klimatu zamarzył mi się taki pomarańczowy i taki właśnie stworzyłam. Na dniach zaproszę Was na cynamonowy pieczony, bo cynamonowy na zimno - już jest dostępny na moim blogu.
Wyszedł nie za słodki, z kawałkami świeżych pomarańczy, z kakaowym spodem, ani kremowy, ani zbity, taki w sam raz. Słodycz kandyzowanych pomarańczy zwieńcza dzieło, a oprószone cukrem pudrem brzegi udają śnieg i wprowadzają w piękny nastrój.
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
Z racji obecnego Świątecznego klimatu zamarzył mi się taki pomarańczowy i taki właśnie stworzyłam. Na dniach zaproszę Was na cynamonowy pieczony, bo cynamonowy na zimno - już jest dostępny na moim blogu.
Wyszedł nie za słodki, z kawałkami świeżych pomarańczy, z kakaowym spodem, ani kremowy, ani zbity, taki w sam raz. Słodycz kandyzowanych pomarańczy zwieńcza dzieło, a oprószone cukrem pudrem brzegi udają śnieg i wprowadzają w piękny nastrój.
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
- 1,5 szklanki mąki
- 1 szklanka drobnego cukru
- 150 g zimnego masła
- 2 małe jajka lub 1 duże
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 kopiaste łyżki kakao
- 700 g sera twarogowego na serniki - użyłam wiaderkowy
- 150 ml śmietany kremówki 36%
- 150 g cukru pudru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 3 łyżki mąki
- 4 jajka
- 1 duża pomarańcza - około 400 g
- cukier puder
- kandyzowane plastry pomarańczy
Przygotowanie:
- z mąki, proszku, kakao, cukru, jajek i masła zagnieść kruche ciasto i schłodzić w lodówce przez 1 h
- spód tortownicy wyłożyć papierem, wypuścić na wierzch, zamknąć obręcz, brzegi od środka delikatnie posmarować masłem
- piekarnik nastawić na 160 stopni
- na spód tortownicy wyłożyć kakaowe ciasto, można je pokruszyć, można zetrzeć, można rozwałkować - jak Komu wygodnie, ja je pokruszyłam i rownomiernie docisnęłam
- umieścić w misie miksera ser, śmietanę, cukier puder, cukier waniliowy i mąkę - zmiksować na jednolitą masę
- w tym czasie obrać pomarańczę, ja obcinam górę, dół, następnie nożem obieram aż z białą częścią, żeby potem powycinać czyste cząstki, które kroję na 3-4 części
- do miksującej się masy dodawać po 1 jajku i każde miksować około 0,5 minuty
- na sam koniec do masy dodać kawałki pomarańczy, wymieszać już ręcznie, przelać do tortownicy
- wstawić do nagrzanego piekarnika na środkową półkę i piec w termoobiegu w 160 stopniach przez 20 minut, następnie obniżyć temperaturę do 140 stopni i piec jeszcze około 40 minut
- piekarnik po tym czasie wyłączyć, sernik zostawić, po około 15-20 minutach uchylić piekarnik, zostawić jeszcze sernik na kolejne 15-20 minut, wyjąć, zostawić do wystygnięcia
- zdjąć tylko obręcz i wstawić na całą noc do lodówki
- rano posypać brzegi cukrem pudrem i na środek poukładać kandyzowane pomarańcze, kroić bardzo ostrym nożem
Smacznego;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)