Ten przepis powstał do najnowszego magazynu "Na fali smaku" i już nie mogłam sie doczekać kiedy się nim podzielę. Kruche mięso, słodko pikantny smak każdego kawałeczka wołowiny skąpany w ziołowo-śliwkowym sosie... bajka! M. wyjadał kosteczka po kosteczce już podczas pieczenia, otwierając co chwilę piekarnik - tak, tak, to danie robiło się samo... w piekarniku :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alkohol. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alkohol. Pokaż wszystkie posty
piątek, 1 sierpnia 2014
niedziela, 1 grudnia 2013
Kopiec kreta z pijanymi wiśniami i śmietaną o smaku tiramisu
Dziś pierwszy dzień grudnia, miesiąca, który pomimo pory roku bardzo lubię, bo i Mikołaj, Święta, moje urodziny, bo śnieg, bo kolędy, bo kilka dni, kiedy prawie wszyscy jesteśmy dla siebie życzliwi.... bo w końcu szansa na postanowienia na Nowy Rok, który tuż po grudniu na nas czeka, bo możliwość poprawy, przewartościowania dla nas, dla mnie spraw i rzeczy ważnych i ważniejszych.
Jak dobrze, że już jest ten Grudzień - Witam Was w nim pysznym ciastem, kopcem zwanym, choć w innej formie, ale o tym za chwilę ;)
Piekłam wczoraj dwa ciasta dla kolegi z pracy, na 1-sze urodzinki Jego ślicznej córeczki, mam nadzieję, że smakowały. I wśród nich stworzyłam taki prawdziwy w formie kopiec kreta choć z nie prawdziwym wypełnieniem, bo banany zamieniłam na maliny i kiwi, a zwykłą śmietanę na śmietanę migdałowo-kawową. Nawet szarlotka byla dziś "podkręcona" - pomarańczowa-gruszkowa z warstwą piegów z granatów ;)
Ścinając wierzch kopca, zostało mi dużo ciasta, a że śmietany w domu mi nie brakuje, zrobiłam większą porcję kremu i dla domowników też zmontowałam niedzielną słodkość.
Podam przepis na tortownicę o średnicy 18 cm, jak Ktoś nie ma, to jak na załączonym obrazku widzicie, można temu ciastu nadać każdy kształt :)
Składniki:
Przygotowanie:
Smacznego ;)
Jak dobrze, że już jest ten Grudzień - Witam Was w nim pysznym ciastem, kopcem zwanym, choć w innej formie, ale o tym za chwilę ;)
Piekłam wczoraj dwa ciasta dla kolegi z pracy, na 1-sze urodzinki Jego ślicznej córeczki, mam nadzieję, że smakowały. I wśród nich stworzyłam taki prawdziwy w formie kopiec kreta choć z nie prawdziwym wypełnieniem, bo banany zamieniłam na maliny i kiwi, a zwykłą śmietanę na śmietanę migdałowo-kawową. Nawet szarlotka byla dziś "podkręcona" - pomarańczowa-gruszkowa z warstwą piegów z granatów ;)
Ścinając wierzch kopca, zostało mi dużo ciasta, a że śmietany w domu mi nie brakuje, zrobiłam większą porcję kremu i dla domowników też zmontowałam niedzielną słodkość.
Podam przepis na tortownicę o średnicy 18 cm, jak Ktoś nie ma, to jak na załączonym obrazku widzicie, można temu ciastu nadać każdy kształt :)
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 100 g masła
- 1/2 szklanki cukru
- 1 i 1/2 szklanki lub jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 4 łyżki kakao
- 500 ml śmietany 36%
- 2 łyżki kawy cappucino - najlepiej wanilinowej (w proszku)
- 3-4 łyżki cukru pudru
- 1 łyżka likieru amaretto
- 50 g gorzkiej czekolady
- ulubione owoce: dziś dałam wiśnie z % - a następnym razem dodam malin
Przygotowanie:
- rozpuścić masło, ostudzić
- w misie miksera wymieszać suche składniki: mąkę, kakao, sodę, proszek do pieczenia
- dodać wystudzone masło, jogurt i zacząć miksować na gładką i jednolitą masę
- ciasto przełożyć do wyłożonej papierem formy i piec w nagrzanym do 18o stopni piekarniku około 40-45 minut do suchego patyczka
- po tym czasie wyciągamy ciasto z piekarnika i zostawiamy do wystygnięcia
- z ciasta ścianamy wierzch i "wydłubujemy" miąższ, musi zostać nam jakby taka tortownica z ciasta z brzegiem wysokim na około 2 cm i spodem, który nam utrzyma całe ciasto, kiedy już je wypełnimy
- na spód wykładamy owoce - ja dałam wiśnie z wiśniówki
- śmietanę ubijam na niskich obrotach z cukrem pudrem i kawą, dodaję rozdrobnioną czekoladę, likier amaretto i mieszam, musi być sztywna
- ubitą śmietanę układam na owocach, kształtując kopiec i obkładam rozdrobnionym ciastem, które wcześniej wycięłam, lekko dociskając
- tak przygotowane ciasto chłodzimy w lodówce przynajmniej godzinę przed podaniem
Smacznego ;)
piątek, 4 października 2013
Schab wiśniowy pieczony
Nadeszła jesień, do swojej kuchni zaprosiłam dynię, jarmuż, śliwki i grzyby. Na późne obiady serwuję rozgrzewające zupy krem z marchewki, dyniową, gulaszową i grochówkę.
To o tej porze roku smakują najpyszniej!
Zaprosiłam też więcej mięsa w postaci domowych wędlin, tych najprostszych do przygotowania, bo wystarczy je zamarynować i upiec. Ten wiśniowy schab zamarynowałam razem z pięcioma innymi kawałkami mięs, każde w innym smaku - wyszło przepysznie!
Jeśli nie macie wiśniówki, użyjcie innej nalewki, bo schab przygotowany w ten sposób smakuje wymienicie, a dodatek cynamonu i kardamonu był strzałem w dziesiątkę - było przepysznie!
Składniki:
To o tej porze roku smakują najpyszniej!
Zaprosiłam też więcej mięsa w postaci domowych wędlin, tych najprostszych do przygotowania, bo wystarczy je zamarynować i upiec. Ten wiśniowy schab zamarynowałam razem z pięcioma innymi kawałkami mięs, każde w innym smaku - wyszło przepysznie!
Jeśli nie macie wiśniówki, użyjcie innej nalewki, bo schab przygotowany w ten sposób smakuje wymienicie, a dodatek cynamonu i kardamonu był strzałem w dziesiątkę - było przepysznie!
Składniki:
- kawałek surowego schabu - około 600 g
- 250 ml wiśniówki
- 1/3 łyżeczki cynamonu
- 3 ziarenka kardamonu
Przygotowanie:
- mięso umyć, osuszyć
- kardamon rozgnieść w moździeżu i dokładnie wymieszać z cynamonem - natrzeć mięso z każdej strony, odstawić do lodówki na minimum 1-2 godziny
- po tym czasie dolać do mięsa wiśniówkę - będzie zanurzone do połowy, marynować przez 2 doby, kilka razy w ciągu tego czasu obkręcać schab, żeby się z każdej strony marynował w wiśniówce
- po tym czasie umieścić mięso w rękawie do pieczenia bądź zamykanej formie żaroodpornej - piec w nagrzanym piekarniku do 190 stopni około 1 godziny i 15 minut
- wyłączyć piekarnik, mięso zostawić do ostygnięcia - idealny na kanapki albo w grubszych plastrach do obiadu, wystarczy dorobić jakiś pyszny sos - ugotować kaszę gryczaną, przygotować buraczki... hmmm, ale bym zjadła ;)
Smacznego ;)
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Nalewka wiśniowa
Zawsze podobały mi się u Kogoś śliczne karafki albo poprostu pełne butelki najróżniejszych nalewek.
Jak to już ze mną bywa, do niektórych rzeczy czy działań muszę dojrzeć, pomimo sędziwego wieku;)
I tak też się stało, ani chwili się nie wachałam co zrobić z 5 l wiadrem pełnym wiśni zerwanych prawie przy mnie z drzewa. W domu procenty zalegają - nie ma z Kim wypić, cukru też nie brakuje i poszło, pierwsze koty za płoty.
Po tygodniu od nastawienia dostałam kolejną porcę wiśni i one również skończyły w nalewce, w ten sposób stałam się posiadaczką ponad 5 l wiśniówki i 3 l słoików upojonych wisienek.
Przepis znalazłam na tej stronie, nic w nim nie zmieniałam, jak dla mnie idelane proporcje, nalewka jest gęsta, słodka i ma moc, a wiśnie - lepszych nigdy nie jadłam.
Podam przepis z połowy porcji, ja robiłam dwa razy, stąd u mnie takie ilości tego cudownego płynu.
Składniki:
Jak to już ze mną bywa, do niektórych rzeczy czy działań muszę dojrzeć, pomimo sędziwego wieku;)
I tak też się stało, ani chwili się nie wachałam co zrobić z 5 l wiadrem pełnym wiśni zerwanych prawie przy mnie z drzewa. W domu procenty zalegają - nie ma z Kim wypić, cukru też nie brakuje i poszło, pierwsze koty za płoty.
Po tygodniu od nastawienia dostałam kolejną porcę wiśni i one również skończyły w nalewce, w ten sposób stałam się posiadaczką ponad 5 l wiśniówki i 3 l słoików upojonych wisienek.
Przepis znalazłam na tej stronie, nic w nim nie zmieniałam, jak dla mnie idelane proporcje, nalewka jest gęsta, słodka i ma moc, a wiśnie - lepszych nigdy nie jadłam.
Składniki:
- 2 kg dojrzałych wydrylowanych wiśni
- 2 kg cukru
- 1,5 l spirytusu 70%
Przygotowanie:
- wiśnie dokładnie myjemy, zostawiamy żeby chwilę obeschły i zaczynamy drylować - do tej nalewki muszą być drylowane - zajmuje to chwilę, ale mamy dzięki temu pyszną nalewkę i wspaniałe owoce do wykorzystania na później
- owoce bez pestek zasypujemy cukrem - ja sypałam 0,5 wiśni na to 0,5 kg cukru i tak do końca, na samą górę należy wlać 200 ml spirytusu - dodatek w tym etapie takiej ilości alkoholu hamuje nam proces fermentacji, odstawiamy tak przygotowane wiśnie na tydzień czasu, co kilka dni należy je zamieszać w miarę możliwości
- po tym okresie, zlewamy sam sok - ja poprostu odcedziłam wiśnie a sok zostawiłam w naczyniu, w którym robiłam nalewkę ( bardzo duży "walcowaty" wazon) , do soku dolewamy resztę alkoholu - zostawiamy do przegryzienia się na 2-3 dni - ja tak zrobiłam i zlewamy do czystych i suchych butelek, odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na minimum 2-3 miesiące
- wiśnie poukładałam w słoikach, które trzymam w tej chwili w lodówce, ale skusiłam się na jeden mały słoik wiśni, który wyniosę do piwnicy, w celu sprawdzenia czy nic się z nimi nie stanie - dam Wam znać za pół roku
Smacznego;)
poniedziałek, 29 lipca 2013
Sernik z tonką i wiśniami z wiśniówki
Nie tylko ja uwielbiam serniki, nie tylko ja uwielbiam je piec;)
Poznałam kolejnych serniko-Smakoszy i cieszę się, że smakują im moje sernikowe twory.
Powstały dwa, jeden dla Kasi z bloga cobytuzjeść?, która odwiedziła mnie ze swoim synkiem Jasiem.
Dziękuję Kasiu za Twoją obecność i za piękne prezenty, które mają dla mnie bardzo duże znaczenie i są wyjątkowe, a świadomość posiadania takiej samej torebki daje mi poczucie wielkiej radości.
Drugi podarowałam bardzo bliskiej mi osobie, która uwielbia serniki tak bardzo, że z nikim się nie podzieli ani kawałkiem i zjada go na śniadanie, obiad i kolację.
Dla takich wspaniałych osób, mogę piec serniki choćby codziennie!
W pierwszej wersji miały być z malinami, ale dzień wcześniej oddzielałam wiśnie od wiśniówki i to one były główną dekoracją i smakowitym akcentem.
Przepis na wiśniówkę podam jak tylko dojadę do Ikea po specjalne butelki, żeby ją przechowywać.
Składniki na formę o średnicy 15 cm:
Poznałam kolejnych serniko-Smakoszy i cieszę się, że smakują im moje sernikowe twory.
Powstały dwa, jeden dla Kasi z bloga cobytuzjeść?, która odwiedziła mnie ze swoim synkiem Jasiem.
Dziękuję Kasiu za Twoją obecność i za piękne prezenty, które mają dla mnie bardzo duże znaczenie i są wyjątkowe, a świadomość posiadania takiej samej torebki daje mi poczucie wielkiej radości.
Drugi podarowałam bardzo bliskiej mi osobie, która uwielbia serniki tak bardzo, że z nikim się nie podzieli ani kawałkiem i zjada go na śniadanie, obiad i kolację.
Dla takich wspaniałych osób, mogę piec serniki choćby codziennie!
Przepis na wiśniówkę podam jak tylko dojadę do Ikea po specjalne butelki, żeby ją przechowywać.
Składniki na formę o średnicy 15 cm:
- 0,5 kg sera na serniki - z wiaderka
- 5 jajek
- 1 szklanka drobnego cukru
- 150 ml śmietanki 30 % lub 36
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 ziarenko tonki
- około szklanki wiśni z wiśniówki lub innych owoców sezonowych
- 50 g płatków migdałów
Przygotowanie:
- spód tortownicy wyłożyć papierem
- piekarnik nagrzać do 175 stopni
- do misy miksera wybić jajka, dodać cukier, zmiksować na białą masę - około 7-8 minut
- dodać ser, śmietankę, mąkę i starte ziarenko tonki (ścieramy je na tarce jak ścieramy gałkę muszkatałową), miksować do połączenia się składników na gładką masę
- przelać ciasto do formy i piec w 175 stopniach około 15 minut, zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec przez kolejne 1 godzinę i 45 minut
- wyłączyć piekarnik, studzić jeszcze przy uchylonych drzwiczkach około 15-20 minut, następnie zostawić do całkowitego wystgnięcia na blacie, wstawić na całą noc do lodówki
- tuż przed podaniem podprażyłam płatki migdałów i "obkleiłam" nimi brzegi sernika
- wierzch udekorować wiśniami z wiśniówki lub świeżymi owocami i miętą
Smacznego;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)