Kiedy maszeruję po jego ścieżkach, przesuwam krokami liście, gałązki czy szyszki - jesienną porą zbieram dary - przepiękne, wyjątkowo zdrowe w tym roku i w bardzo dużej ilości borowiki!
Udało mi się ususzyć już ponad 20 l grzybów i zamarynować około 20 słoiczków.
Teraz przyszła kolej na najedzenie się ich na świeżo, dziś w formie carpaccio, do którego potrzeba naprawdę kilka dodatków - bo borowiki są wyjątkowo słodkie i aromatyczne.
Składniki:
- 1 duży lub kilka mniejszych - zdrowych, świeżych borowików
- olej rzepakowy tłoczony na zimno lub oliwa z oliwek extra virgin
- świeżo zmielona sól morska, himalajska lub czarna - cypryjska
- świeżo zmielony lub rozmiażdżony w moździeżu pieprz różowy
- borówki lub/i świeże zioła - takie jakie lubicie
Przygotowanie:
- borowiki oczyścić, umyć, osuszyć, pokroić w cienkie plastry
- poukładać na talerzu lub platerze
- polać olejem lub oliwą
- posypać pieprzem, solą, ziołami, borówkami
- zjadać w towarzystwie pumpernikla i wytrawnego białego wina
nigdy nie jadłam surowych grzybów po za pieczarkami. ale i to z lekką obawą bo są ciężkostrawne. piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńJa również oprócz pieczarek nie jadłam innych grzybów na surowo. a Twoje zbiory są imponujące w tym roku , śledzę wpisy na fb :)
OdpowiedzUsuńO kurczaczek!! Ale mnie zaskoczyłaś tym wpisem! Nigdy nie jadłam tych cudnych grzybów na surowo. Na razie nie mogę ich pałaszować, ale myślę, że za rok to sobie odbiję!
OdpowiedzUsuńBuziaki!