Sukcesem w dzisiejszych czasach dobrego rosołu jest cierpliwość i czas, wystarczy poświęcić na jego przygotowanie kilkanaście minut, żeby on odpłacił nam smakiem, aromatem, esencjonalnością.
Jak macie możliwość zaopatrzyć się w kurczaki zagrodowe - będą idealne, bo pochodzą z farm, gdzie karmione są wyłącznie paszą roślinną, jest duża różnica w samku pomiędzy takim a zwykłym kurczakiem dostępnym w sklepie (nie jest to reklama, tylko moja osobista sugestia).
Składniki na 5 l garnek:
- 1 kurczak zagrodowy o wadze około 1,6 kg
- 1/2 średniego selera
- 1 duża lub 2 średnie pietruszki
- 5-6 średnich marchewek
- 1 duża cebula
- 1 maly por
- 2 gałązki lubczyku
- 3 liście laurowe
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 8 ziaren pieprzu czarnego
- 1 łyżeczka soli morskiej
Przygotowanie:
- kurczaka myjemy, osuszamy, dzielimy na porcje: odcinamy skrzydełka, wycinamy nogi, oddzielamy piersi od korpusu; odcinamy tłuszcz i odstające kawałki skóry - jeśli takie są, nie dodajemy ich do rosołu, piersi też nie dodajemy, będą zbyt suche i za dużo nie wniosą do rosołu, osobno je marynuję w ulubionej kombinacji i mam drugą porcję obiadową
- obieram warzywa, myję
- w garnku układam nogi, skrzydła i korpus z kurczaka, pomiędzy układam marchew, seler i pietruszkę
- nie mając kuchenki z gazem rozgrzewam do czerwoności patelnię i wrzucam na nią przekrojoną na pół cebulę, dopiero kiedy jest już wręcz przypalona, odwracam na drugą stronę i tak samo "przypalam" po czym dodaję do garnka
- dodaję sól, ziele, pieprz i liście laurowe, zalewam zimną wodą - zawsze przefiltrowaną do przykrycia warzyw i mięsa - około 3,5-4 l, na wierzch kładę por i lubczyk
- garnek przykrywam i mając płytę grzewczą ze skalą do 9-ciu nastawiam ją na 2-kę i gotuję wszystko długo i powoli około 5-6 godzin
- można w czasie gotowania zdjąć tzw. szum z rosołu, ale ja mu nie przeszkadzam, nic nie ruszam, nie zawracam sobie głowy i tak wszystko na sam koniec wyjmuję i odcedzam
- po tym czasie - wyjmuję osobno mięso, które aż się rozpada, warzywa, a cały wywar przelewam do czystego garnka przez najdrobniejsze sitko jakie posiadam w domu
- mięso obieram i jak Ktoś ma ochotę dodaję do talerza, warzywa (oprócz pora, cebuli i lubczyku) dodaję do tego już odcedzonego wywaru, je zawsze z wielką przyjemnością zjadamy
- jeśli jest taka potrzeba doprawiamy rosół świeżo zmieloną solą i pieprzem - choć ja już tego nie robię - według mnie jest idealny
- zjadamy rosół w towarzystwie makaronu nitki, z marchewką i lubczykiem lub dużą ilością natki pietruszki, my wczoraj jak widać z lubczykiem
Smacznego ;)
domowy rosół najlepszy:)
OdpowiedzUsuńU nas skład mniej-więcej te sam poza liściem laurowym i zielem angielskim ;-) je dodaje tylko wtedy, gdy robie galarete :-P
OdpowiedzUsuńZa to lubczyku dajemy tony :-D hahaha :-D
Tylko domowy rosół. A podpalana cebulka w rosole to jest to! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ja ostatnio gotowałam z 2 przepiórek 3 godziny na malym ogniu był wyśmienity :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowy rosół :) Moja mama kiedyś robiła z kostki ale już jakieś 5 lat temu zaczeła robić swój domowy .
OdpowiedzUsuńrobimy w taki sam sposób razem z mamą, czasem z braku czasu koło 3 godzin i też jest pyszny bo robiony z miłością. od jakiegoś czasu dodajemy jeszcze ząbki czosnku :)
OdpowiedzUsuń