Udało się też ocalić jeden blat z biszkoptu, większość zjedzona na sucho, ot tak wyskubana albo wycięta jako gwiazdki czy serca.
Składniki:
- biszkopt - przepis tutaj
- 3 galaretki - 2 różne smaki, u mnie malinowa i agrestowa
- 250 g mascarpone
- 100 ml słodkiej śmietanki, użyłam 12%
- 3 łyżeczki cukru pudru
- 2 łyżeczki żelatyny
- 200 ml musu z malin - u mnie ze słoika, są już przetarte, bez pesteczek
- "coś" do nasączania biszkoptu - użyłam likieru z caramboli pół na pół z wodą z sokiem cytrynowym
Przygotowanie:
- rozpuścić 2 galaretki, , 1 malinową, 1 agrestową, każdą z osobna, ja rozpuszczam w 450 ml wody, żeby mieć pewność, że ładnie się zetnie
- tortownicę wyłożyć folią spożywczą i na sam spód położyć blat biszkoptowy, nasączyć go
- już ostygniętą galaretkę malinową wymieszać z musem malinowym i wstawic do lodówki, aby zaczęła tężeć, musimy pilnować tego procesu, jak już tężeje, wykładamy na biszkopt, który wkładamy do lodówki, druga galaretka - agrestowa ma nam zupełnie stężeć, będziemy ją kroić
- w tym czasie żelatynę rozpuszczamy w niewielkiej ilości letniej wody
- rozpuszczamy kolejną galaretkę malinową, także w 450 ml, schładzamy, będzie nam potrzebna na ostatnią warstwę
- śmietankę ubijamy krotką chwilę mikserem, dodajemy mascarpone, ubijamy i cukier puder, ubijamy dalej krótką chwilę, stopniowo, po troszku dodajemy żelatynę, dokładnie ją rozprowadzając mikserem na wolnych obrotach
- sprawdzamy nasz biszkopt z galaretką z musem, jak już wystarczająco zastygł, wykładamy masę z mascarpone i posypujemy pokrojoną w kosteczkę galaretką agrestową, ozdobiłam jeszcze gwiazdkami wyciętymi z biszkoptu, udekorować wedle uznania, wstawić do lodówki
- gdy masa już nam stężeje i ostatnia galaretka też zaczyna już gęstnieć, wykładamy ją na masę z mascarpone i wstawiamy do lodówki na kilka godzin, albo całą noc
Smacznego;)
p.s. nie wiem czy dobrze wszystko opisałam, może troszkę chaotycznie, wykonanie jest proste, musimy tylko wyczuć kiedy rozpuścić galaretki i pilnować ich stanu kiedy już zaczynają tężeć w lodówce;
przekładnaiec wyszedł smacznie, orzeźwiający, ta pierwsza warstwa galaretki z musem malinowym - przepyszna, jak dla mnie udany eksperyment, jak zawsze muszę tylko poćwiczyć z dekoracjami;)
świetnie Ci wyszło :) Fajna ta galaretka i gwiazdy biszkoptowe :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie potzrebnie tyko zalałam te gwiazdy biszkoptowe galaretką, ale człowiek się uczy całe życie, więc... już na drugi raz tak nie zrobię, bo moglo być ładniej, ale jest pysznie;)
UsuńOoo, piękne i smaczne! ;) Wieki nie jadłam biszkoptu z galaretką! :)
OdpowiedzUsuńSmacznie napewno, pięknie.... mogło być lepiej. Muszę częściej robić takie wynalazki, smak dzieciństwa, tylko wtedy bez mascarpone;)
UsuńPrzepyszna ta improwizacja!
OdpowiedzUsuńA kolory takie radosne.
Pozdrawiam!
Pyszna, już połowy nie ma, a obiecałam jeszcze koleżance dać kawałek, muszę odłożyć;)
UsuńPiękna kombinacja,świetne połączenie smaków !
OdpowiedzUsuńciasto z galaretką jest najlepsze!
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie wyglądają te warstwy
OdpowiedzUsuńSamantha, pees - dziękuję;) Smaczne było, bo już nie ma;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klasyczne ciasta :)
OdpowiedzUsuńMy już też;) Muszę częściej takie robić i jeszcze świeże owoce dodac do galaretki;)
Usuń