Próbowałam różnych kombinacji, na ostro z papryczkami chili, orientalnie z curry i kurkumą, z buraczkami - robię 2-3 dni przed Świętami, bo ładnie wyglądają; ale najlepsze jak dla mnie i tak naprawdę marynowane jaja, to te, które zalewam moją marynatą do ogórków konserwowych.
Są idealnie jędrne, octowe, wspaniale komponują się z sosem wiosennym na bazie szczypiorku, koperku, rzeżuchy, rzodkiewki i jogurtu.
- 8-10 jaj ugotowanych na twardo
- 1 cebula
- 3-4 liście laurowe
- 3 ziarenka ziela
- 3 pieprzu ziarnistego
- zalewa: 2,5 szklanki wody, 0,5 szklanki octu, 0,5 szklanki cukru, 1 łyżka soli - zagotować
Przygotowanie:
- jaja obrać tak, żeby były całe białka, musimy ostrożnie i delikatnie obierać jaja ze skorupek
- poukładać w słoiku, dodać pokrojoną w krążki cebulę, liście, ziele, pieprz
- zalać ciepłą zalewą, poczekać aż ostygnie i wstawić w chłodne miejsce, ja trzymam w lodówce
- najlepsze po około 2-3 tygodniach
Najdłużej trzymałam je 5 tygodni, dłużej nie leżały, bo zostały zjedzone. Trzymam słój zawsze w lodówce. W tym roku jesteśmy sami na śniadaniu, więc zrobilam tylko 8 sztuk, bo drugie tyle zrobię 2-3 dni przed Świętami z dodatkiem soku z buraków, więc 16 jaj w zupełności wystarczy;)
Smacznego;)
Smacznego;)
Oj, to czas już je nastawiać. jeszcze dzis się za to zabieram. rodzina męża bardzo lubi te jajka, ja nigdy ich nie robiłam- czas zacząć!
OdpowiedzUsuńSpróbuj tylko marynaty, jest bardzo octowa - taką jaką daję do konserwowych ogórków;) W razie czego, zrób swoje proporcje, jakby była za mocna! Dla mnie jednak jest idealna, jak marynowane, to marynowane na maxa!;) Pozdrawiam!
UsuńZrobiłam wczoraj:-) Teraz tylko czekam aż się zamarynują, będę próbować i dam Ci znać. Dodajesz do kanapek, jeszcze do czegoś? Do jakiegoś sosu?
UsuńCzekam z niecierpliwością;) Dodaję do tego sos wiosenny, jaja kroję na pół, albo na cztery ale to już u siebie na talerzu i obficie polewam sosoem;) - jogurt lub śmietana do tego pokrojony drobno koperek, szczypiorek, starta rzodkiewka, sól, pieprz - pycha;) Możesz już po 5-7 dniach spróbować, powinny przejść marynatą;) Pozdrawiam;)
UsuńBrzmi przepysznie! dzięki!
UsuńAniu, jak będą smakowały, to podziękujesz, czekam z niecierpliwością;)
UsuńUprzejmie donoszę, że jedliśmy dziś je na śniadanko i były wspaniałe! Wcale nie przesadzam! Takie inne, orzeźwiające bym powiedziała:-) Jeśli wyszły zdjęcia to zrobię z nich wpis na środę. Pozdrawiam i dziekuję;-))
UsuńNie ma za co;) To ja dziękuję i się cieszę, że smakowały! My tak jak pisałam robimy je w ciągu roku, idelanie oprócz Świąt sprawdzają się do grilla, na imprezy, robią furorę! Pozdrawiam, dziękuję raz jeszcze, jest mi ogromnie miło, że mó przepis został wypróbowany i jeszcze tak pysznie smakował;)
UsuńO kurczę, o czymś takim jeszcze nie słyszałam ;) Marynowane jajko nieapetycznie skojarzyło mi się tak jakoś ze stuletnim jajkiem (mimo różnicy w kolorze ;)) - przysmakiem kuchni chińskiej. Przeczytałam posta do końca i stwierdzam, że niesłusznie ;) Myśl o aromatycznym sosie czy grillu z takim dodatkiem pobudza kubki smakowe :)
OdpowiedzUsuńJak Ktoś lubi marynowane przysmaki, jest to idealny dodatek, tak jak pisałam, świetnie smakuje do dań z grilla, dodatek delikatnego sosu jogurtowego z zieleniną pasuje idealnie i przełamuje mocno octowe białko, bo żółtko praktycznie nie przechodzi aromatem marynaty! Trzeba tylko lubić takie "wynalazki". Kiedyś kombinowałam z zalewami, ale ta moja do ogórków sprawdza się idealne! Pozdrawiam i miłego dnia życzę!
UsuńAle jaja! Takich jaj jeszcze nie jadłam :) Muszę to wypróbować :) Uwielbiam wszelkiego rodzaju marynowane przysmaki, ale tego smaku nie umiem sobie wyobrazić.. jedyne wyjście to wykonać i się przekonać :) Pozwolisz, że wypróbuję? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Czekam z niecierpliwością na recenzję! Mam nadzieję, że przypadną do gustu i będą często gościć na Twoim stole! Pozdrawiam jajecznie;)
UsuńJestem bardzo ciekawa ich smaku:) Przepis zapisuję do wypróbowania!:)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na informację... jak smakowały;)
UsuńZaskoczyłaś mnie, jak to fajnie, że ciągle jest coś do odkrycia:) W mojej rodzinie nigdy nie słyszałam o marynowaniu jaj. To jakaś tradycja, wywodzi się z jakiejś kuchni czy stron świata?
OdpowiedzUsuńCytrynami też mnie zaskoczyłaś:)
Miło mi, że pomimo młodego wieku jako blogerka - hahaha - mam 4 m-ce, potrafię zaskoczyć i widzieć zdziwienie tylu osób czymś, co wydawało mi się znane;) Jaja marynowane pierwszy raz jadłam u znajomychj w Glasgow prawie 8 lat temu, potem próbowałam odtworzyć i skonczyło się na mojej marynacie do ogórasów, która nadaje im mega konserwowy smak. Białko jest tak jędrne, że aż widelca nie można w nie wbić, jest z tym wesóly kłopot;) Są pyszne, na dniach podam przepisy na moje sosy do jajek i mięs, które podaję na stół Wielkanocny, z wiosennym smakują najpyszniej;)
UsuńCytryny też wzbudziły duże zainteresowanie;)
Jajeczka już sobie leżą grzecznie pod PYSZNIE OCTOWĄ zalewą w słoiku :) Mówisz, że po 2 dniach można już próbować? :) Jak ja mam tyle wytrzymać? ;)
OdpowiedzUsuńPo 2 tygodniach a nie dniach;) Możesz spróbować po 5-7 dniach;) Czekam z niecierpliwością na Twoją opinię i dziękuję, że je zrobiłaś! Pozdrawiam;)
UsuńTeraz już wiem, że mozna jajka marynować, świetny pomysł, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMożna, można, są pyszne, polecam!
UsuńPierwszy raz słyszę, ale muszą byc dobre, wszystko co marynowane to mój przyjaciel :D
OdpowiedzUsuńTygodnie ? :( buu, no cóż w takim razie na święta będą jak znalazł ;) Oczywiście, że podzielę się opinią :)
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować po 5-7 dniach, powinny już przejść marynatą;) Czekam z niecierliwością na opinię i koniecznie do tego proszę zrobić sos wiosenny: jogurt naturalny lub kwaśna śĶietana, starta rzodkiewka, szczypiorek, koperek, sól i pieprz;) Smacznego;)
UsuńEwo! Zrobiłam.. odczekałam cierpliwie... spróbowałam... i stwierdzam... ŻE SĄ PYYYYSZNE!! Będą gościć na stole świątecznym w przyszły weekend :) Polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! I dziękuję, że się skusiłaś na ich zrobienie! Ja musiałam nastawić kolejną porcję - bo tamte nawet nie wiem kiedy, po cichutku znikały stojąc sobie w lodówce:)Niech te jaja będą już u Was na stałe w menu świątecznym!
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję raz jeszcze za tak miły komentarz - dzięki niemu zaczynam kolejny udany tydzień mojego blogowania;)
To muszą być pyszne jaja
OdpowiedzUsuńTo muszą być pyszne jaja
OdpowiedzUsuńMoże głupie pytanie laika, ale czy ten słoiczek szczelnie zamknąć i do lodówy, czy taki otwarty przechowywać? :)
OdpowiedzUsuńProszę o odpowiedź.
UsuńPrzepraszam, już odpowiadam. I nie ma głupich pytań;)
UsuńTak, słoik zamknąć - zakręcić i trzymać jajka w lodówce.Pozdrawiam.
Miałam 50% szans na powodzenie ;) Trafiłam, słoik zamknięty.
UsuńDzięki - napiszę czy się udały!
muszę spróbować i ja :), bardzo mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńRobię te jaja od kilku lat tylko w delikatniejszej zalewie i dodaję gałązki kopru.Dobre są tez przepiórcze ale w zalewie z białego wina. Wesołych Świąt!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takich jajkach, ale jutro zamarynuję bo jestem ich strasznie ciekawa :) pozdrawiam cieplutko :) www.kuferekobfitosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnastawione od przedwczoraj :) co to będzie, co to będzie :)
OdpowiedzUsuńJajak przepyszne. W PL malo popularne ale juz u anglosasow znane. Normalnie mozna je kupic w sklepie, tak jak u nas ogorki. Polecam kanadyjski serial komediowy Chlopaki z barakow (Trailer Park Boys). Tam takie jajka to standardowa zagrycha. Liquor and eggs. If know what I'm saying. :)
OdpowiedzUsuń