Musicie uwierzyć mi na słowo i zrobić, koniecznie!
Składniki:
- rostbeef wołowy około 1 -1,5 kg
- 100 g suszonych borowików
- 10 szalotek
- słoik - około 15-18 marynowanych borowików
- świeży rozmaryn
- tłuczony pieprz czarny i czerwony
- masło klarowane - okoł 5-6 łyżek
- około 2 szklanek wody
- sól morska do smaku
Przygotowanie:
- mieso umyć, osuszyć, oczyścic z błon, pokroi na około 1 cm plastry
- szalotki obrać, pokroić na cztery
- grzyby - roskruszyć na drobny pył, wymieszać z pieprzem
- borowiki marynowane pokroić na cztery
- plastry rostbeefu rozbić na cienkie płaty, z każdej strony posmarować mieszanką suszonych borowików i pieprzu, do środka włożyć po 2 kawałki szalotki i 1 kawałek borowika, zwinąć i uksztaltować zrazy
- robimy tak z każdym rozbitym płatem mięsa i obsmażamy na rozgranym maśle klarowanym, pod koniec smażenia każdej porcji dodajemy gałazki rozmarynu i solimy - ja używam płatków soli morskiej
- całość przekładamy do garnka z grubym dnem, podlewamy wodą, żeby były przykryte i dusimy około 1,5-2 godzin na wolnym ogniu
Smacznego ;)
Wierzę na słowo, to musiało być pyszne...
OdpowiedzUsuńŚliczne, przekonywujące zdjęcia :)
o chętnie bym zjadła takie:)
OdpowiedzUsuńCudowne te Twoje zrazy. Ewciu u Ciebie świąteczny obiad będzie na pewno rewelacyjny. Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuń