Bazą do wykonania jest przepis Agnieszki Kręglickiej, chociaż jak zawsze dodałam, odjęłam od siebie i przyprawiłam według naszych kubków smakowych. Pasztet z tego przepisu wyszedł bardzo aromatyczny, delikatnie ostry z wyczuwalną nutą orientu i pomarańczy. Ma w sobie to "coś" co sprawia, że będę go piekła dość często, bo lubimy takie wynalazki.
Składniki na 2 keksówki:
- 350 g soczewicy czerwonej
- 8 średnich marchewek
- 2 cebule
- 2 pory - tylko białe części
- 50 g masła
- 60 ml oliwy z oliwek
- sok z dużej pomarańczy
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru
- 1 łyżka sosu sojowego ciemnego
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1 łyżeczka ostrej papryki
- 1 łyżeczka pieprzu kolorowego świeżo zmielonego
- 1 łyżeczka soli morskiej świeżo zmielonej
- 1 łyżeczka garam masala
- 2 łyżeczki kuminu
- 2 łyżeczki curry
- pęczek pietruszki
- 4-5 jaj - ja dałam 4, bo mam bardzo duże wiejskie jajka
Przygotowanie:
- soczewicę dokładnie opłukać, zalać 3 szklankami zimnej wody i gotować aż ziarenka się rozpadną na drobną papkę - mieszać w czasie gotowania, żeby się nie przypaliło
- marchew obrać, umyć, zetrzeć na drobnej tarce
- cebulę i por obrać, umyć, drobno pokroić
- rozgrzać trochę oliwy i masła i wrzucić warzywa - marchew z cebulą i porem, pomału obsmażać, dodając od czasu do czasu masło i oliwę, mieszamy warzywa, aby z każdej strony równo się poddusiły wydobywając z siebie co najlepsze - słodycz i aromat
- pod koniec dodajemy wszystkie przyprawy: paprykę ostrą i łagodną, kumin, curry, garam masalę, imbir, pieprz, sól, sos sojowy i sok z pomarańczy
- do wystudzonej i już doprawionej masy dodajemy jajka i posiekaną pietruszkę, całość bardzo dokladnie mieszamy
- piekarnik nagrzewamy do 180 stopni
- masę przekladamy do 2 keksówek wyłożonych papierem i pieczemy 50-60 minut (piekłam w termoobiegu)
- studzimy w uchylonym piekarniku i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia, następnie chłodzimy kilka godzin w lodówce
Smacznego;)
Bardzo mi się podoba :) Taki wiosenny i kolorowy. Ja też ostatnio mam zachciewajkę na takie warzywne pasztety ;)
OdpowiedzUsuńCoś innego, lekkiego, można nawet podgrzać i zjeść z sosem chrzanowym, czosnkowym, ziołowo-jogurtowym...Lekko, smacznie, zdrowo!
Usuńjestem mięsożerna - ale czemu nie sprobowac? Wygląda super. A co ciekawe mam i soczewice i marchewki.
OdpowiedzUsuńZanim dodasz jajka, możesz manewrować przyprawami i dodać jakie lubisz, lubicie najbardziej! ;)
UsuńTen przepis to klasyk. Przepyszny klasyk:)
OdpowiedzUsuńBardzo kuszący :D
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś, oczywiście też po swojemu:) pyyyszny!
OdpowiedzUsuńteż robiłam:) pychota! Ewuś- śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że to byłby pierwszy pasztet, który mam ochotę spróbować :) wygląda niezmiernie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się robi..czekam aż farsz ostygnie. Wystawiłam na dwór bo pewnie nie byłoby czego wkładać do keksówki. Zalecany dla wszysktich soczewicowych maniaków. Mój zamiast pietruszki będzie miał dużo lubczyku. Z niecierpliwości przebieram nóżkami :)
OdpowiedzUsuńMy swój zajadaliśmy z cytrynowym chrzanem - coś wspaniałego;) Smacznego;)
UsuńI kolejny przepis do zrobienia :]
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, czekam na wrażenia!
UsuńLubię takie pasztety! Super Ci wyszedł. Można go zamrozić jakbyś chciała:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że mrożę, jak robię to zawsze 2 blaszki;) Pozdrawiam!
Usuń