Jest to nasz ulubiony chłodnik, który nigdy się nie nudzi i cudnie orzeźwia, syci, smakuje.
Przepis na niego jest moją kombinacją tego co lubimy, robię tak od lat, w nim nie zmieniam nic, nawet jogurty i kefiry kupuję tych samych firm, żeby smakował tak pysznie jak zawsze.
Przygotowuję go ze swoich buraczków zamkniętych za szkłem, takich zwykłych, tartych, zapasteryzowanych ubiegłej jesieni. Kiedy układam swoje skarby w piwnicy odkładam 15 słoików buraczków w zupełnie inne miejsce, na inną półkę, żeby zostały na nasz chłodnik latem następnego roku. Uwielbiam mieszać te wszystkie składniki i ten kolor, zapach... już same przygotowanie go wprawia mnie w piękny nastrój;)
- 800 ml kefiru
- 400 ml jogurtu naturalnego
- 2,5 łyżki cukru
- 1 łyżeczka soli
- pęczek koperku
- pęczek szczypiorku
- 10 rzodkiewek
- 1 ogórek szklarniowy
- 0,7 l słoik buraczków (tartych, takich czystych, bez dodatków) lub 4 średniej wielkości buraczki czerwone, ugotowane w łupinie, obrane i starte
- sok z 1/2 cytryny
- jajka na twardo ( na tą porcję gotuję 10 sztuk - 2 na osobę)
- sól i pieprz do smaku - jak toś ma ochotę
Przygotowanie:
- przygotować dużą miskę, przelać do niej kefir i jogurt, dodać sól, cukier, dokładnie wymieszać
- umyć ogórka i rzodkiewki, obrać ogórka, poobcinać gdzie trzeba rzodkiewki, zetrzeć warzywa na grubej tarce jarzynowej i zostawić na durszlaku,
- do miski dodajemy buraczki ze słoika lub świeżo ugotowane i starte
- dodajemy odsączonego, odciśniętego ogórka z rzodkiewką, pokrojony koperek i szczypiorek
- wszystko ze sobą dokładnie mieszamy
- dodajemy sok z cytryny, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą/cukrem jak jest jeszcze taka potrzeba
- wstawiamy do lodówki, żeby był schłodzony i w pełni gotowości
- w tym czasie gotujemy jaja na twardo
- do miseczki/pucharka układamy obarne i pokrojone na 8 części jajko, nalewamy chłodnik i na drobniutkiej tarce ścieramy najpierw białko, potem żółtko z kolejnego jajka/ dwa na osobę
Smacznego;)
Chłodnik to coś czego jeszcze nie jadłam, ale obiecałam sobie, że w tym roku musze go zrobic i w końcu skosztować. Twój przepis jest bardzo fajny, bo takie buraki łatwo mi zdobyć, łatwiej niz botwinkę :) A wygląda bardzo kusząco.
OdpowiedzUsuńJa nie jadłam u Kogoś, zawsze jakoś dziwnie myślałam o "zimnej zupie", ale odkąd skomponowałam po raz pierwszy ten chłodnik, zakochałam się po uszy i się zaczęło;)
UsuńZ botwinki też robię, ale on już inaczej smakuje, wygląda, nie jest tak gęsty, tym z 2 jajami można się smacznie najeść;)
Na botwinkowy też przyjdzie pora, mam ich kilkanaście w zanadrzu;) Pozdrawiam!
Pycha pycha :-) Jeszcze takiego połączenia nie widziałam, ale wygląda na przepyszny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie będę skromna, jest przepyszny!
UsuńWspaniały chłodnik! A ja myślałam, że to zwykła zupa, tylko wystudzona i schłodzona:) Świetny ten przepis :)
OdpowiedzUsuńWidzisż Jola, u mnie chłodnik, to jest zupa przygotowywana na zimno, jak robię z botwinki, to też na zimno, nie gotuję jej. Zupełnie inaczej smakuje;) Pozdrawiam!
UsuńWstyd się przyznać, ale nigdy go sama nie przygotowywałam
OdpowiedzUsuńMy jemy tylko te co sama przygotuję, u Kogoś jeszcze nie jadłam;)
UsuńLubię chłodniki ,choć nie od zawsze Jak babcia robiła to mówiłam na to zimna zupa i nie chciałam jeść:)Nie jadłam jeszcze takiego na buraczkach ,zazwyczaj robię z botwinki.Koniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńKasiu, ten jest zupełnie inny, jest gęsty, słodko kwaśny, chrupiącu od rzodkiewek, czujesz w im wszystko co ma, a z jajkami tworzy bardzo syty posiłek.
UsuńMoje bazowe buraczki w sloikach, bo tak je nazywam sprawdzają się w nim wyśmienicie;)
Spróbuj i daj znać jak smakował;) Buziaki Kochana;)
Ja jakoś nie mogę przekonać się do chłodników .... ale twój wygląda całkiem kusząco ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam Kasiu, dopóki sama nie zrobiłam;)
UsuńChoć tego typu zupy nie przemawiają do mnie, jakoś mi nie podchodzą (mały wyjątek stanowi gaspacho), to Twój chłodniczek wygląda tak apetycznie, że z chęcią bym się skusiła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie!
Dziękuję Asiu i Pozdrawiam!
UsuńCiepłe dni zachęcają do takich orzeźwiających dań :)
OdpowiedzUsuńO tak;) M. na widok chłodnika aż się oczy zaświeciły;)
UsuńRobiłam w zesżłym roku po raz pierwszy:) ....jest smaczny, ale jeśli miałabym do wyboru to zdecydowanie bardziej wolę botwinkę:)
OdpowiedzUsuńZ botwinki też robię, ale to już zupełnie inaczej smakuje;)
UsuńJa nie za bardzo lubię chłodniki, ale podziwiam je wizualnie, przepiękny kolor!
OdpowiedzUsuńTo już coś;) Pozdrawiam i dziękuję!
Usuńnie przepadam za chłodnikami, ale reszta rodziny bardzo. trzeba przyznać, ze Twoja wygląda wyjątkowo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńDzięki Uleńka, jakoś tak podaję od zawsze, uwielbiam ścierać ścierać białk i żółtko, do tego ładnie wygląda;)
UsuńJeśli chodzi o chłodniki, to ja nie jestem ich wielką fanką.
OdpowiedzUsuńPowoli się przekonuję, ale.. zawsze mam jakieś opory.
Zdecydowanie bardziej niż warzywne smakuję mi te z dodatkiem owoców;)
Pozdrawiam ciepło!
Te owocowe też lubimy, ale to jest numer jeden od lat;) Pozdrawiam i zachęcam do małej próby;)
Usuńkochana Ewo! Mój chłodnik ma dokładnie taki sam skład (może inne proporcje, ale niewiele), używam buraczków tartych, też pasteryzowanych bez dodatków, a czasem takich z papryką smażoną i jabłkiem. Twój chłodnik jest prawdziwie królewski w wyglądzie a i zapewne w smaku. Oj, spróbowałabym ci-ja! :D
OdpowiedzUsuńWidzisz Kasiu, nawet chłodnik nas łączy;) Ja używam tyko tych buraczków ze słoików, ale nie każdy ma, stąd informacja o możłiwości ugotowaniu samemu, obraniu i starciu ich;) Z papryką buraczkami kiedyś się zajadałam, ale ja nie mogę jeść papryki, oje chlopaki nie lubią, więc nie marudzą, że nie ma. Jedynie ostre papryczki są dla mnie przyjazne;)
UsuńTak mi się spodobał, że chyab z 100 zdjęć mu pstryknęłam i nei wiedziałam, które dać, dlatego ich aż tyle;) Ściskam Kochana!
Przepięknie wygląda, a smakuje pewnie wybornie, rzeczywiście doskonały na upały !
OdpowiedzUsuńPysznie smakuje, w upaly można tylko chłodniki jeść, nigdy się nie nudzą;)
UsuńOjojjjj.. Taki chłodnik "chodzi za mną" już od kilku dni. Patrze na te zdjęcia i nabieram jeszcze większego apetytu!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji kolejnej fali upałów proponuję zrobić;) Pozdrawiam!
UsuńDużo osób poleca te chłodniki, chyba będę musiała wypróbować, tym bardziej, ze Twój wygląda oszołamiająco, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Milenka;) Jeszcze raz Najlepszego;)
UsuńCudnie wygląda i zapewnie jest pyszny uwielbiam chłodniki :)
OdpowiedzUsuń