logo

czwartek, 24 maja 2012

Nr 1 jeśli chodzi o... chłodnik;)

Ostatnie dwa dni były piękne i gorące, idealne na chodnik, jeden z wielu, który robię w sezonie, ale właśnie nim go otwieram i zamykam.




Jest to nasz ulubiony chłodnik, który nigdy się nie nudzi i cudnie orzeźwia, syci, smakuje.





Przepis na niego jest moją kombinacją tego co lubimy, robię tak od lat, w nim nie zmieniam nic, nawet jogurty i kefiry kupuję tych samych firm, żeby smakował tak pysznie jak zawsze.





Przygotowuję go ze swoich buraczków zamkniętych za szkłem, takich zwykłych, tartych, zapasteryzowanych ubiegłej jesieni. Kiedy układam swoje skarby w piwnicy odkładam 15 słoików buraczków w zupełnie inne miejsce, na inną półkę, żeby zostały na nasz chłodnik latem następnego roku. Uwielbiam mieszać te wszystkie składniki i ten kolor, zapach... już same przygotowanie go wprawia mnie w piękny nastrój;)




Składniki na sporą miskę:
  • 800 ml kefiru
  • 400 ml jogurtu naturalnego
  • 2,5 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • pęczek koperku
  • pęczek szczypiorku
  • 10 rzodkiewek
  • 1 ogórek szklarniowy
  • 0,7 l słoik buraczków (tartych, takich czystych, bez dodatków) lub 4 średniej wielkości buraczki czerwone, ugotowane w łupinie, obrane i starte
  • sok z 1/2 cytryny
  • jajka na twardo ( na tą porcję gotuję 10 sztuk - 2 na osobę)
  • sól i pieprz do smaku - jak toś ma ochotę

Przygotowanie:
  • przygotować dużą miskę, przelać do niej kefir i jogurt, dodać sól, cukier, dokładnie wymieszać
  • umyć ogórka i rzodkiewki, obrać ogórka, poobcinać gdzie trzeba rzodkiewki, zetrzeć warzywa na grubej tarce jarzynowej i zostawić na durszlaku, 
  • do miski dodajemy buraczki ze słoika lub świeżo ugotowane i starte
  • dodajemy odsączonego, odciśniętego ogórka z rzodkiewką, pokrojony koperek i szczypiorek
  • wszystko ze sobą dokładnie mieszamy
  • dodajemy sok z cytryny, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą/cukrem jak jest jeszcze taka potrzeba
  • wstawiamy do lodówki, żeby był schłodzony i w pełni gotowości
  • w tym czasie gotujemy jaja na twardo
  • do miseczki/pucharka układamy obarne i pokrojone na 8 części jajko, nalewamy chłodnik i na drobniutkiej tarce ścieramy najpierw białko, potem żółtko z kolejnego jajka/ dwa na osobę



Smacznego;)

33 komentarze:

  1. Chłodnik to coś czego jeszcze nie jadłam, ale obiecałam sobie, że w tym roku musze go zrobic i w końcu skosztować. Twój przepis jest bardzo fajny, bo takie buraki łatwo mi zdobyć, łatwiej niz botwinkę :) A wygląda bardzo kusząco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jadłam u Kogoś, zawsze jakoś dziwnie myślałam o "zimnej zupie", ale odkąd skomponowałam po raz pierwszy ten chłodnik, zakochałam się po uszy i się zaczęło;)

      Z botwinki też robię, ale on już inaczej smakuje, wygląda, nie jest tak gęsty, tym z 2 jajami można się smacznie najeść;)

      Na botwinkowy też przyjdzie pora, mam ich kilkanaście w zanadrzu;) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Pycha pycha :-) Jeszcze takiego połączenia nie widziałam, ale wygląda na przepyszny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały chłodnik! A ja myślałam, że to zwykła zupa, tylko wystudzona i schłodzona:) Świetny ten przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisż Jola, u mnie chłodnik, to jest zupa przygotowywana na zimno, jak robię z botwinki, to też na zimno, nie gotuję jej. Zupełnie inaczej smakuje;) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Wstyd się przyznać, ale nigdy go sama nie przygotowywałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My jemy tylko te co sama przygotuję, u Kogoś jeszcze nie jadłam;)

      Usuń
  5. Lubię chłodniki ,choć nie od zawsze Jak babcia robiła to mówiłam na to zimna zupa i nie chciałam jeść:)Nie jadłam jeszcze takiego na buraczkach ,zazwyczaj robię z botwinki.Koniecznie muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ten jest zupełnie inny, jest gęsty, słodko kwaśny, chrupiącu od rzodkiewek, czujesz w im wszystko co ma, a z jajkami tworzy bardzo syty posiłek.

      Moje bazowe buraczki w sloikach, bo tak je nazywam sprawdzają się w nim wyśmienicie;)

      Spróbuj i daj znać jak smakował;) Buziaki Kochana;)

      Usuń
  6. Ja jakoś nie mogę przekonać się do chłodników .... ale twój wygląda całkiem kusząco ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Choć tego typu zupy nie przemawiają do mnie, jakoś mi nie podchodzą (mały wyjątek stanowi gaspacho), to Twój chłodniczek wygląda tak apetycznie, że z chęcią bym się skusiła:)
    Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciepłe dni zachęcają do takich orzeźwiających dań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak;) M. na widok chłodnika aż się oczy zaświeciły;)

      Usuń
  9. Robiłam w zesżłym roku po raz pierwszy:) ....jest smaczny, ale jeśli miałabym do wyboru to zdecydowanie bardziej wolę botwinkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z botwinki też robię, ale to już zupełnie inaczej smakuje;)

      Usuń
  10. Ja nie za bardzo lubię chłodniki, ale podziwiam je wizualnie, przepiękny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  11. nie przepadam za chłodnikami, ale reszta rodziny bardzo. trzeba przyznać, ze Twoja wygląda wyjątkowo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Uleńka, jakoś tak podaję od zawsze, uwielbiam ścierać ścierać białk i żółtko, do tego ładnie wygląda;)

      Usuń
  12. Jeśli chodzi o chłodniki, to ja nie jestem ich wielką fanką.
    Powoli się przekonuję, ale.. zawsze mam jakieś opory.
    Zdecydowanie bardziej niż warzywne smakuję mi te z dodatkiem owoców;)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te owocowe też lubimy, ale to jest numer jeden od lat;) Pozdrawiam i zachęcam do małej próby;)

      Usuń
  13. kochana Ewo! Mój chłodnik ma dokładnie taki sam skład (może inne proporcje, ale niewiele), używam buraczków tartych, też pasteryzowanych bez dodatków, a czasem takich z papryką smażoną i jabłkiem. Twój chłodnik jest prawdziwie królewski w wyglądzie a i zapewne w smaku. Oj, spróbowałabym ci-ja! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Kasiu, nawet chłodnik nas łączy;) Ja używam tyko tych buraczków ze słoików, ale nie każdy ma, stąd informacja o możłiwości ugotowaniu samemu, obraniu i starciu ich;) Z papryką buraczkami kiedyś się zajadałam, ale ja nie mogę jeść papryki, oje chlopaki nie lubią, więc nie marudzą, że nie ma. Jedynie ostre papryczki są dla mnie przyjazne;)

      Tak mi się spodobał, że chyab z 100 zdjęć mu pstryknęłam i nei wiedziałam, które dać, dlatego ich aż tyle;) Ściskam Kochana!

      Usuń
  14. Przepięknie wygląda, a smakuje pewnie wybornie, rzeczywiście doskonały na upały !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pysznie smakuje, w upaly można tylko chłodniki jeść, nigdy się nie nudzą;)

      Usuń
  15. Ojojjjj.. Taki chłodnik "chodzi za mną" już od kilku dni. Patrze na te zdjęcia i nabieram jeszcze większego apetytu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji kolejnej fali upałów proponuję zrobić;) Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Dużo osób poleca te chłodniki, chyba będę musiała wypróbować, tym bardziej, ze Twój wygląda oszołamiająco, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudnie wygląda i zapewnie jest pyszny uwielbiam chłodniki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Drukowanie przepisu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...