Jak wrzuciałam je wczoraj na facebooku to wielu z Was pytało o przepis, więc proszę bardzo, pieczcie, jedzcie, dajcie znać jak smakowały;)
Nie dałam mąki pszennej bo nie miałam, do młyna jedziemy w sobotę, gdzie znowu zrobię zapasy na 1,5 m-ca, mam jeszcze trochę gatunkowych mąk i wybór padł na orkiszową typ 700, stwierdzam, że to był bardzo dobry wybór - bułeczki są zdrowsze, dłużej zachowują świeżość - chociaż takie doświadczenia nie są mi dane, bo bułeczki znikają jeszcze tego samego dnia, ale wiem to z doświadczenia z chlebem orkiszowym:)
Przepis podam tak jak widnieje w książce "Księga Chleba" wydawnictwo ZYSK S-KA, moja zmiana mąk w nawiasie.
Składniki:
- 500 g mąki pszennej tyop 450 (dałam orkiszową typ 700)
- 1 łyżeczka soli
- 20 g świeżych drożdży
- 1 jajko
- 1/4 l letniego mleka
- olej do wysmarowania blachy (pominęłam, piekłam na blasze wyłożonej papierem)
- mak, sezam, siemię lniane (od siebie dałam pestki dyni i otręby)
- 1 jajko
Przygotowanie:
- w dużej misce wymieszać mąkę z solą, pokruszonymi drożdżami, wbić jajko, dodać mleko i mieszać aż ciasto będzie odchodziło od naczynia
- wyjąć ciasto na stolnicę, podsypywać mąką i wyrabiać ciasto, aż przestanie się kleić i stanie się elastyczne
- tak przygotowane ciasto przełożyć do miski oprószonej mąką, przykryć i odstawić do wyrośnięcia
- kiedy ciasto podwoi swoją objętość, wyrobić je jeszcze raz i podzielić na kawałki około 15-16 o wadze około 50 g
- każdy kawałek jeszcze raz wyrobić rękoma zanurzonymi w mące i uformować niewielką bułeczkę
- przygotowane kajzerki ułożyć na natłuszczonej blasze nie bliżej niż 5 cm od sieie, przykryć≤ odstawić na 20 minut w ciepłe miejsce
- kiedy bułeczki podwoją swoją objętość, posmarować je rozkłóconym jajkiem, ponacinać nożem i posypać dowolnym ziarnem
- na dno piekarnikw stawić naczynie z gorącą wodą (pominęłam)
- piec bułeczki na środkowej półce piekarnika przez 20 minut (nie ma podanej temperatury, aj zazwyczaj bułki piekę w 200 stopniach)
- przed podaniem na stół ostudzić na podstawce z siatki
Smacznego:)
Pięknie wyglądają! Wyrośnięte i takie zdrowe:)
OdpowiedzUsuńPiekłam je 3 dni po rząd;) Polecam!
UsuńPiekności!
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńCudne,muszę upiec :) Ewuś maja z Tobą dobrze zamiast rano do piekarni biec to wstają i mają pyszne bułeczki. Czemuż ach czemuż nie jestem choćby Twoja sąsiadką:)?
OdpowiedzUsuńKasiu, upiecz koniecznie, są pyszniutkie! A czemu nie jesteśmy sąiadkami,... nie wiem, ale gdybym miała tworzyć maiteczko wietnych babeczke poznanych dzięki blogowi, to bymy miały wszystie ze sobą jak w raju... zebrałabym tam jakieś 6-7 babeczek i wiesz, że połowa to Kaśki - to śa naprawdę fajne babeczki;))
UsuńBułeczki wyglądają doskonale! Ja bardzo lubię mąkę orkiszową w wypiekach. Zapisuję do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Asiu! ja poprzez braki zwykłej coraz częściej z nią ekperymentuję i jestem bardzo zadowolona z efektu;)
UsuńTakich ślicznych, to nawet w piekarni nie mają!
OdpowiedzUsuńto fakt, nie mają;)
Usuńsuper bułeczki :)
OdpowiedzUsuńChyba się przeprowadzę gdzieś bliżej Ciebie :) Choćby dla samych zapachów Twoich wypieków :)
OdpowiedzUsuńPaulinka, chleby już Ci wychodziły, tak więc zachęcam do wypieku bułek - robi się je szybko i miło;) Pozdrawiam Kochana!
UsuńEwa,
OdpowiedzUsuńte Twoje bułki są jak marzenie! A ja mam zupełnie dwie lewe ręce do pieczywa i zawsze wychodzi smaczne, ale niezbyt piękne :(
U Ciebie jest doskonałe, powinni takie sprzedawać w piekarni w moim bloku.
Serdecznie pozdrawiam,
Edith
Edith, dziękuję bardzo;) Normalnie rosną z dumy z tych moich bułek;))
Usuńhmmm piękne - a jutro rano miałam piec bułeczki jogurtowe - mała zmiana planów będzie :)
OdpowiedzUsuńna jogurtowe też przyjdzie czas;)
UsuńPiękne bułeczki :) Muszę się rozejrzeć za mąką orkiszową :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, rozejrzyj, bo warto;) Pozdrawiam!
Usuń
OdpowiedzUsuńTeż lubię eksperymentować z mąką orkiszową - bułeczki bajeczne :)))