logo

sobota, 4 sierpnia 2012

Chleb codzienny, ponad 2,5 kg

Kolejny udany wypiek z "Księgi chleba", miałam z nim przygody, jedna za drugą, uciekał mi to z miski to z tortownicy, rósł jak szalony, jednak wszystko dobrze się skończyło, wypiek udany, pyszny, z  wilgotnym środkiem i konkretną, miękką skórką.


Myślałam, że spokojnie będzie stygł i zdjęcia zrobię mu następnego dnia rano, ale moje obżarciuchy chleba chciały, świeżego chleba, stąd sesja zdjęciowa nie oddaje jego uroku, było już za póżno.
Ale nic straconego, bo z wielką przyjemnością upiekę go ponownie w następnym tygodniu.



Przepis należy do rodziny państwa Bukowców, z górskiej wsi Żmiąca w małopolsce, w rodzinie od kilkudziesięciu lat, podany na 10-12 bochenków chleba. 


Ja zmniejszyłam te proporcje do swoich potrzeb, podzieliłam je przez 7-em i wyszedł mi pokaźny bochen chleba.


 Bałam się czy mi wyjdzie, bo sposób przygotowania i pieczenia nie ma nic wspólnego z domowymi warunkami jakie panują u mnie, w mojej kuchni. Ten jest wypiekany w piecu, w którym było napalone drzewem liściastym, gdzie po dwóch godzinach wygarnia się żar, czyści piec pomiotłem. Gospodyni sprawdza, czy w piecu jest odpowiednia temperatura wrzucając do wnętrza grubą mąkę, jak się zapali i zwęgli,znaczy,że w piecu jest za gorąco, trzeba wtedy poczekac, aż chwilę przestygnie. Wrzucona mąką musi tylko zbrązowieć, wtedy temperatura jet idealna, tak więc chleb piecze się dzięki ciepłu, które zostało w nim skumulowane, starcza go na tyle, że po chlebie pieczone są jeszcze ciasta.


Podam Wam oryginalne proporcje, żebyście mogli podzielić je według swojego uznania, w nawiasie moje gramatury.



Składniki:
  • 5 l kwaśnego mleka  (dałam 700 ml maślanki)
  • 150 g świeżych drożdży (dałam 30 g)
  • 12 kg mąki chlebowej (dałam 2 kg typ 750)
  • 2 kg mąki razowej (dałam 400 g mąki pszennej razowej)
  • dodałam od siebie zakwas żytni w małej ilości, bo tylko 20 g , a to dlatego, że ten chleb oryginlanie nastawiany jest w dębowej dzieży,której się nie myje, nie skrobie, bo pozostawione w niej resztki przyspieszają fermentację, stąd u mnie dodatek zakwasu i pewnie tajemnica szalonego rośnięcia chleba;)
  • sól - nie ma określonej ilości - ja dałam na swoje proporcje - 40 g soli
Przygotowanie:

Zaczyn - wieczorem dnia poprzedzającego piwczenie przygotować zaczyn:
wlać do miski połowę kwaśnego mleka/maślanki, wsypać 1 kg przesianej mąki chlebowej i całość przesianej razowej, czyli 400 g, dodać zakwas i rozkruszone drożdże i pozostawić na noc przykryte folią w ciepłym miejscu

Rano, dodać pozostały 1 kg mąki chlebowej, sól i wyrobić ciasto, po czym zostawić pod przykryciem do 2 godzin do wyrośnięcia. Po minionym czasie ciasto ponownie wyrobiłam i przełożyłam do tortownicy wyłożonej poprostu papierem do pieczenia i podsypanej mąką, gdzie ponownie rosło, wypełniło całą dużą tortownicę o średnicy .. Posypałam z wierzchu chleb mąką i wstawiłam do nagrzanego piekarnika do 230 topni na 10 minut, po tym czasie zmniejszyłam temperaturę do 210 i piekłam około godziny - po około 40 minutach, zmniejszyłam temperaturę do 190 stopni (sądze, że taki bochenek do 1 kg piekły się łącznie około 40-50 minut, mój był duży, ponad 2 kg, stąd i czas pieczenia się wydłużył)
Ostudzić na metalowej kratce.


Smacznego;)

19 komentarzy:

  1. Piękny :) Chociaż przepis oryginalny to już raczej mało kto będzie miał okazję wykorzystać u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis niby prosty, ale wiem, że na początku mojej przygody z pieczeniem bym nie podołała. Wart upieczenia, jest pyszny, do tego w książce jest opisana historia tej rodziny i wypiek jego przynajmniej dla mnie ma już zupełnie inny wymiar. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. to chyba trzeba się cieszyć, że tak rósł:) pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się abrdzo, tylko nie miałam nad nim kontroli;)

      Usuń
  3. łał, jaki wyśmienity chleb, chociaż w takie gorące dni obawiam się pieczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Ale chleba nie może zabraknąć w domu, a ja sobie nie wyobrażam, żeby teraz zajadać się kupnym chlebem.

      Usuń
  4. Chyba muszę się w końcu kiedyś odważyć i upiec chleb samodzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. aj tam, zdjęcia z urokiem, czy bez, chleb jest oszałamiający!

    OdpowiedzUsuń
  6. Imponujacy :) Chcialbym choc raz moc upiec cos w takim piecu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak czytałam o tej Rodzinie, to pomyślałam, że może, keidyś Ich odwiedzę;)?

      Usuń
  7. Dla mnie takie pieczenie chleba to już wyższa szkoła jazdy! Widzę, że żaden przepis na pieczywo już Ci nie straszny! Piękny chleb!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi Kasiu, że na początku moejgo pieczenia bym się go nie podjęła, choć ma kilka składnikow, to nie jest zwykły chleb ona ma historię, przeszłość i jak widać przyszłość;) Pozdrawiam Kochana!!!

      Usuń
  8. Ale cudny bochen chleba!! Ja to kilka dni temu piekłam bułeczki, ale były na tyle okropne, że nawet mój blog ich nie ujrzał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi takie jedne się nie udały - nie urosły fizycznie, ale w smaku były pyszne, jakby się uparła to bym je wrzucila na bloga, ale nie wiem, czy drugi raz by mi tak wspaniale "nie wyszły;)

      Usuń
  9. Domowy chlebek najwspanialszy na świecie! I wcale się nie dziwię że rodzinka nie wytrzymała i zszamała od razu :) Jednak najlepsze są przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie :))
    A czy chlepebk można by było uformowac ręcznie (bez użycia tortownicy)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On ma rosnąć w oszu wzrostowym, ja takiego dużego nie mam, ciasto ma konsystencję, że sam z siebie jakbyś na początku go uformowała, to się niestety rozejdzie, a jak z kosza wzrostowego to odrazu na gorącą blachę do piekarnika. Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny!

Drukowanie przepisu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...