logo

wtorek, 7 sierpnia 2012

Papierówki w kompocie

Pamiętam jak byłam dzieckiem taką jedną, jedyną jabłonkę z papierówkami, zjadaliśmy je prosto z drzewa, ale tylko takie żółciutkie. Te jeszcze lekko zielone i te najmniejsze Mama zrywała i robiła kompot w takich dużych 3 l słojach poprostu z cukrem i wodą. 
Zajadaliśmy się nimi do pieczonego mięsa przy obiedzie, niebo w ...buzi, mówię Wam, niby nic takiego, ale tylko papierówka nadaje się do takiego całego zamknięcia w słoiku.


Potem nasza jabłoneczka uschła i przez kilkanaście lat nie było papierówki w sadzie mojej Mamy, aż do tego roku, kiedy takie małe, niepozorne drzewko obrodziło w około 50 sztuk.
Miała to być jakaś inna odmiana jabłoni, a okazało się w tym roku, że to papierówka (ma drzewko szczęście, bo już w tamtym roku Mama groziła, że je zetnie, bo owoców nie ma)



 Ja się cieszę ogromnie, bo mogłam sobie zerwać ich kilkanaście, powąchać, nacieszyć, przywołać wspomnienia, kiedy było nas tak dużo w domu, kiedy żył mój Tata, kiedy żyli moi wszyscy bracia, jak wtedy było pięknie... chociaż wspomnienia mam piękne, te moje łzy w tej chwili , kiedy piszę te słowa, są łzami smutku, że ich już nie ma, że nie będzie, że to jest zupełnie inna papierówka...


Wracając do tematu kompotu, postanowiłam te śliczne jabłuszka zamknąć za szkłem i serwować tak, jak kiedyś moja Mama serwowała nam. 
Idealnie nadały się do nich wspaniałe wecki z Owocowego Domu, które jakby były stworzone do tych jabłuszek.

Przepis jest prosty, banalny, a jednak ważny, ma kilkadziesiąt lat i będę go przekazywać dalej, tak jak dziś Wam.


Składniki:
  • umyte, z odciętą szypułką i ogonkiem papierówki - jak najmniejsze, zielonkawe
  • cukier - na 1 jabłuszko 1 kopiasta łyżeczka
  • woda - do przykrycia

Przygotowanie:

  • z wyciętymi szypułkami (nie wiem jak to nazwać, ale wiecie napewno o co chodzi) i oderwanymi ogonkami papierówki układamy w słoiku, zasypujemy cukrem, na 1 jabłuszko dajemy 1 kopiastą łyżeczkę cukru, zalewamy wodą


  • pasteryzujemy krótko, od zagotowania około 5-7 minut, bo lubią popękać
  • zostawiamy w naczyniu w którym się pasteryzowały do ostygnięcia i wynosimy do piwnicy



Tak jak napisałam wyżej, najlepsze do mięska przy obiedzie, jako kompot do obiadu, a nawet do zapiekania z żurawiną czy miodem i orzechami jak jabłek w domu zabraknie.



Smacznego;)


44 komentarze:

  1. Pięknie wymyślone i zamknięte w pięknych wekach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten przepis do dziedzictwo mojej Mamy;) Ma wspomnienia... Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Super przepis, szkoda że już nie mam papierówek bo zużyłam, żeby się nie zmarnowały, bo zaczęły pękać. Ale za rok spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kompot z papierówek zrobi święto z kazdego dania. Mnie kojarzy się z niedzielnymi obiadami u mamy gdzie był podawany zamiennie z kompotem z czereśni. Uwielbiam picie i mały deser zarazem. Pozdrawiam kamila

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyglądają te jabłuszka w całości w słoikach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie moglam na nie napatrzeć i M. właśnie mi je wyniósł do piwnicy;(

      Usuń
  5. Fajnie wyglądają takie całe jabłuszka w słoikach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę skromna, ale pięknie wyglądają;) Normalnie jestem z siebie dumna;)

      Usuń
  6. W takiej postaci jabłek w słoiku jeszcze nie widziałam :). Znaczy w całości. Pięknie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  7. dumnie się prezentują w tych słojach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale wspaniałe "wecki". Wyglądają obłędnie i pewnie tak samo będą smakować.

    Z pozdrowieniami,
    Edith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych weck- ach to jestem zakochana, jeszcze tyle ksztaltów czeka do napełnienia;)

      Usuń
  9. Uwielbiam kompoty:] a najbardziej lubię truskawkowy i z jabłek.
    Twoje słoiczki wyglądają rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam przetwory, choć sama robię je sporadycznie. Smakowicie się prezentują:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam je robić, w koncu nazwa bloga zobowiązuje;)

      Usuń
  11. Fajnie wyglądają te jabłuszka zamknięte w słojach:)
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczęście zmącone. Znam ten stan i znam ten smak jabłek wekowanych w całości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. An-na, pięknie to ujęłaś "Szczęście zmącone"... Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  13. Pięknie wyglądają! A ze u Rodziców w ogrodzie rosną papierówki to będę musiała wypróbować Twój sposób:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo mnie zaciekawiły te jabłuszka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. W takiej formie jeszcze nie próbowałam przyrządzić papierówek :) Mam trochę w domu to spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. koniecznie muszę wypróbować ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Obłędnie wyglądają. Dziękuję za przepis, mam mnóstwa papierówek i nie wiedziałam co z nimi robić.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale uroczo wyglądają te jabłuszka w słojach! A słoiczki też bardzo mi się podobają!

    OdpowiedzUsuń
  19. Super. Nigdy takich nie robiłam. Zawsze kroję w ósemki. Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nigdy nie kroiłam jabłek w ósemki, albo całe, albo mus;) Pozdrawiam!

      Usuń
  20. pięknie wyglądają!!! Chyba się skuszę bo papierówek mam pod dostatkiem:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Papierówki zalać przegotowaną, ostudzoną wodą czy gorącą?
    Pozdrawiam,
    Justyna :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Robię jeden słoiczek na spróbowanie z wczorajszych "dziadkowo-ogródkowych" cudów ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!

Drukowanie przepisu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...