Są to najprostsze w wykonaniu kotlety mielone, soczyste, pyszne, idealne!
Podstawą do sukcesu idelanych mielonych jest mięso, które ja zawsze kupuję w całości i mielę sama.
Was też do tego zachęcam, bo nawet jak nie macie maszynki w domu, to prawie w każdym sklepie można wybrać mięso i poprosić o zmielenie.
Nie przedłużając, przechodzę do przepisu;)
Składniki:
- 0,5 kg mięsa - ja kupuję szynkę, łopatkę czy ładną karkowkę
- 40 g czerstwej bułki
- 125 ml mleka
- 1 jajko
- sól
- bułka tarta do obtoczenia
- tłuszcz do smażenia (używam oleju)
- 20 g masła - zimnego
Przygotowanie:
- bułkę namoczyć w mleku, odcisnąć
- mięso umyć, osuszyć, obrać z błon i powięzi, pokroić na kawałki i wraz z bułką przepuścić przez maszynkę - ja to robię 2 razy i mam pewność, że jest równo zmielone
- posolić - na 0,5 kg mięsa dodaję niecałą łyżeczkę soli, dodać całe jajko i wyrobić na gładką masę
- uformować z masy kotleciki, panierować w bułce tartej z każdej strony i smażyć na rozgrzanym tłuszczu na średnim ogniu z obu stron na rumiano
- pod koniec smażenia na każdy kotlet dać troszkę zimnego masa i dopiec je już na minimalnym ogniu pod przykryciem około 10 minut
Sposób wykonania jest podpatrzony u mojej Mamy, a Ona z tego co wiem, korzystała z przepisu ze swojej Kuchni Polskiej.
Smacznego;)
Uwielbiam, proste i smaczne :) Robię podobnie, ale dodaję tez pieprzu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, najlepsze często tkwi w prostocie;)
UsuńUwielbiam mielone kotlety! I też sama mielę - to są prawdziwe mielone :))
OdpowiedzUsuńRobię z takiego samego mięsa, ale dodaję jeszcze kawałek boczku. Mielę z cebulką i czosnkiem. A zamiast bułki daję chleb - wychodzą lepsze - dla mnie oczwyiście ;)
I jeszcze doprawiam majerankiem :)
alucha - to jest wersja najbardziej prosta i podstawowa, za którą szaleje mój synek i ja mam sentyment, bo to smak dzieciństwa;) Sama uwielbiam i czosnek i cebulę i majeranek i wiele innych;)
UsuńPozdrawiam!
Przepis dobrze mi znany, ale końcówka z masłem to już nowość. Muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńMasełko nadaje przyjmnej miękkości i soczystości! Pozdrawiam!
UsuńMielone zawsze bardzo wszystkim smakują, szczególnie dzieciom :).
OdpowiedzUsuńSmakowite są te Twoje.
Ja kupuję zmielone mięso albo proszę sprzedawcę o zmielenie, zależy gdzie robię zakupy.
Buziaki:*
Dokładnie;) I Dziękuję;)
UsuńSciskam Majanko;)
a ja zawsze takie ohydne robię ;(
OdpowiedzUsuńhmm, nie możliwe;)
Usuńpiękne, równiutkie i rumiane! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
Usuńojj jak ja dawno nie robiłam mielonych; ale mi zrobiłas apetytu
OdpowiedzUsuńU mnie raz w tygodniu obowiązkowo;)
Usuńmmm ;) ja dodaje jeszcze sporo ziol prowansalskich i duuzo czosnku ;) bardzo fajnie wygladaja. a zimne maslo dodane pod koiec co dokladnie powoduje?
OdpowiedzUsuńJa robię różne, kilka kombinacji jest już na blogu, ale te, najprostsze - klasyczne są jednak najlepsze;) Zimne masło pomału się rozpuszcza i wnika do mięsa nadając mu soczystości, miękkości, wręcz "kremowości" - trudno ubrać ten efekt w słowa, trzeba go poprostu spróbować;)
UsuńPozdrawiam;)
klasyka.
OdpowiedzUsuńnic dodać nic ująć:)
U mnie w domu robi się bez masła, ale koniecznie muszę to wypróbować, świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńMalwinka dziękuję;)Wypróbuj i daj mi znać;))
Usuń