Oboje uwielbiamy śledzie, a ja dostałam do domu wspaniałe oryginalne holenderskie matiasy, z których słynie Holandia. Rybacy poławiają je już wczesną wiosną i marynują już na kutrach - dokładnie jak nie wiem, to ich "słona" tajemnica!
Mięso matiasa jest delikatne, rozpływa się w ustach, polecam, Kto nie próbował niech się skusi!
Nasze śniadanie to nawet nie przepis, tylko propozycja podania, ja tym razem zaserwowałam go w najprostszy sposób, żeby nic nie stłumiło mi jego smaku.
Składniki dla 2 osób:
- 2 matiasy
- 1 średniej wielkości cebula
- młotkowany czarny pieprz
- chleb
Jak widzicie na zdjęciu, posypałam już pokrojoną cebulką matiasa i w towarzystwie chleba jedliśmy je na niedzielne śniadanie. Ze względu na to, że jest to dość tłusta ryba, posiada minimum 18% tłuszczu - taki jeden matias w zupełności wystarczy na jedną osobę.
Sposobów i pomysłów na jego podanie jest wiele, w samej Holandii jest jedzony w całości, zostaje tylko ogonek, tu możecie sobie popatrzeć;)
Smacznego;)
Ale się rozpieszczacie :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
Idealne niedzielne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię śledzie, a zjeść takie świeżutkiego - bajka! :)
Mmm pycha widok! :>
OdpowiedzUsuńŚledziki!Moja miłość! To musiało smakować wybornie :)
OdpowiedzUsuńSmaczne śniadanie Ewciu :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie podane śniadanie i bardzo ładna taca :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają i zapewne rewelacyjnie smakują. Ja bym śledziki preferowała bardziej na przystawkę niż na śniadanie. Super!
OdpowiedzUsuńUwielbiam matiasy:-), u mnie były dziś na obiad:-)tylko ja podałam je z oliwkami, kaparami, oregano i cebulką:-).
OdpowiedzUsuńMieszkam w Holandii i raz próbowałam haringa bo tak się nazywają tutejsze śledzie. Nawet kęsa nie przełknęłam i wyplułam na podłogę. To była najbardziej obrzydliwa rzecz jaką w życiu jadłam.
OdpowiedzUsuńJa jestem śłedziożercą i nam bardzo smakowały. Ja też mam na swojej liście kilka rzeczy, które tak samo na mnie działają;) Pozdrawiam!
Usuń