logo

wtorek, 6 marca 2012

Zakwas żytni - jak go zrobić

W tamtym tygodniu otrzymałam mąki z firmy Gdańskie Młyny i już w ten weekend planuję upiec swój pierwszy chleb.


Z tego powodu, wczoraj zrobiłam swój pierwszy zakwas, a dokładniej nastawiłam go, bo czy się uda i będzie coś z niego, to się okaże;)


Zakwas zrobiłam z mąki żytniej pełnoziarnistej, wody i jogurtu - przepis od Liski. Jak narazie coś tam urósł, przełożyłam go już do większego słoika, bo był dziś dokarmiany i rośnie i się pieni i pachnie - tak, tak, narazie pachnie;)


Poczekamy do soboty, mam nadzieję, że będzie to mój pierwszy i udany zakwas, który będę hodować latami i piec z niego pyszne chleby!!!


Składniki:
  • 1 kubek mąki żytniej razowej typ 2000
  • 1 kubek ciepłej wody
  • 1 łyżeczka jogurtu naturalnego
Zamieszać w słoiku, ustawić na noc na kaloryferze, a napewno w ciepłym miejscu, na drugi dzień dodać kubek mąki i kubek wody, zamieszać.


I tak zostawić w ciepłym miejscu na 2 dni, zaglądając i mieszając go codziennie, na 4-ty dzień można już upiec z niego chleb, chociaż ja podkarmię go jeszcze z 2 dni, czyli łącznie przez 6 dni i chleb upiekę na 7 dzień.

Podkarmiam zawsze taką samą ilością mąki i wody, mieszam i zostawiam na 12 godzin - najlepiej na całą noc. Zakwas musi być dokarmiany raz w tygodniu, a tak trzymany jest w lodówce.


Jak pisze Liska
po tym czasie zakwas jest gotowy do użycia z tym, że należy pamiętać, że młody zakwas jest dosyć słaby i lepiej na początku dodając do chleba zakwas, dodać również odrobinę (np. 1 łyżeczkę) drożdży instant (np Dr Oetkera). Z czasem zakwas - jeśli jest regularnie dokarmiany - nabiera mocy i można na nim piec bez dodatku drożdży, A na koniec jeszcze dodam, że prawda jest taka, że jak już się ma choćby najmniejszy słoiczek zakwasu, to można na nim piec całe życie. W pewnym momencie nic nie trzeba z nim robić oprócz dosypania odrobiny mąki i dolania wody.



Tak więc zakwasie mój:
ROŚNIJ W SIŁĘ, DOJRZEWAJ I IDŹ ZE MNĄ PRZEZ ŻYCIE!!!

Dzisiaj też jak go dokarmiłam, to stoi przy kaloryferze, potem będę go trzymać w lodówce i dokarmiać;)

20 komentarzy:

  1. Na pewno będzie dobry i na zawsze. ;) Mój też już jest ze mną przez całe życie (swoje, oczywiście!), czyli od 7-u miesięcy. :)
    P.S. Ewciu, zakwas w słoiku dobrze jest chronić od nadmiaru światła, fajnie mieć taki kamionkowy czy ceramiczny garnuszek, lub chociaż przykryć słoik ciemną ściereczką. ;)
    Pozdrawiam Cię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kasiu za wskazówkę, narazię go przykryję,a potem coś wymyślę! Mam taką kamionkową butelkę po jakimś alkoholu, ale jest za wąski dziubek... pomyślę, jeszcze raz dziękuję za dobrą radę;)

      Usuń
  2. .D Nie, butelka się nie nadaje! :) Ja swój robiłam w takim mniejszym do kiszenia kapusty, teraz przechowuję w garnczku kamionkowym z pokrywką, zakupionym na pchlim targu, z początkowym przeznaczeniem na smalec. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narazie słoik nakryłam czapką turkusową, której nie noszę, a jemu jest ladnie w niej;) Poszukam, napewno gdzieś coś znajdę;)

      Usuń
  3. Ja mam zakwas w zwyklym szklanym sloiku, zyje juz kilka lat i ma sie wysmienicie. Trzymam go w kuchennej szafce, przykryty tylko papierowym reczniczkiem trzymanym przez zwyklą recepturke. Bąbelkuje jak szalony i zawsze jest gotowy do pracy. Zycze udanych zakwasowych wypiekow i pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czytałam, że trezba go trzymać w lodówce i na kilkaście godzin prze użyciem wyjąć;) Uczę się od Was wszystkich, poczekam i zobaczę, gdzie ten mój zakwas będzie się najlepiej czuł;)

      Usuń
  4. Trzeba by było chyba się też zabrać za pieczenie chlebka... choć boję się bardzo bo nigdy nie robiłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie ten prezent od Gdańskich Młynów, pewnie do dziś jeszcze bym zwlekała;) Mój pierwszy zakwas, a w weekend pierwszy chleb;) I marzy mi się tak naprawdę, żeby tylko w weekend piec chleb, żeby był to taki mój, może mąż się skusi, więc nasz rytuał;)

      Usuń
  5. ja używam ich pełnoziarnistej pszennej od dłuższego czasu do wypieków i chleba i muffinek i okazało się, że wszystkim super smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż wstyd się przyznać, bo mieszkamw Gdańsku a do tej pory nic nie piekłam ani nie gotowałam na tych mąkach;( Dowiedziałam się, że największą ofertę mają w Tesco, także po udanym chlebie, bo wierzę, że taki będzie;) udam się na zakupy i zaopatrzę w ich produkty! Pozdrawiam i wielu kolejnych udanych wypieków życzę1

      Usuń
  6. Początki są najpiękniejsze. Ja też chcę swój pierwszy chleb:) Napatrzę się na Ciebie, poczytam wskazówki i do dzieła:) Czekam z ciekawością na efekty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, właśnie czuję sie jak dziecko, które "coś" zrobiło i czeka:) Zakwas rośnie jak szalony, przykryłam go turkusową czapką, chyba mu się spodobała;) Zbieram wskazówki i dobre rady od Każdego, zobaczymy co wyjdzie mi w weekend z tego pieczenia. Nie mam formy do chleba, mam tylko keksówki i tortownice, nie mam maszyny, będę wyrabiać ręcznie... ale będzie pięknie, już jest pięknie!

      Usuń
    2. Eva ja też wyrabiam ręcznie i wcale, za nic w świecie nie chcę maszyny :)) Bo mi to sprawia niesamowitą frajdę :)) A keksówki i tortownice wystarczą, oczywiście dopóki nie zdecydujesz się formować bochenków. Powodzenia, trzymam kciuki i nie mogę się już doczekać relacji z pierwszego pieczenia. Pozdrawiam cieplutko i życzę wielu udanych wypieków na tym zakwasie.

      Usuń
    3. Ja też uwielbiam wyrabiać ciasto drożdżowe, więc pewnei wyrabianie chleba też mi się spodoba;) Zacznę od tych form, które mam, na resztę pomału przyjdzie czas, zresztą jak ze wszystkim;) I tzrymaj kciuki, trzymaj;)

      Usuń
  7. Sciskam kciuki i kibicuje :) Oj zachcialo mis ie takie maki razowej zytniej- a jaki to typ? Bo tutaj sa inne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz jak pięknie rośnie, 3 godziny od dokarmienia i założenia mu czapki, zdjęcia na facebook- u;) I trzymaj kciuki, trzymaj mocno Kochana;)

      Usuń
  8. Nie ma to jak własny chleb z własnego zakwasu. Swój też trzymam w słoiku, i bardzo dobrze mu tam:) I masz rację, z tą lodówka, jeśli nie pieczesz codziennie, to musisz trzymać w lodówce,max do 10 dni, potem wyjąć, ocieplić i dokarmić i znów do lodówki. Mój ma już 9 miesięcy. Czasem ma fochy, muszę go wtedy trochę postraszyć, że go wywalę i wtedy zaczyna ładnie pracować. Bo to żywe stworzenie jest, więc trzeba z nim gadać:)
    Pozdrawiam i czekam na chleb!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieźle z tym straszeniem, pogadam z nim od czasu do czasu, w końcu mamy spędzić ze sobą życie;)
      Chcę, chciałabym, żeby pieczenie chleba było w pewnym sencie ceremonią, taką wiadomą, że jest weekend, że czekamy na ten chleb, zawsze można upiec 2 foremki, żeby starczyło na dłużej;) Stąd mój pewnie będzie odpoczywał po weekendzie w lodówce;)

      Usuń
  9. Ja swój zakwas dostałam w małej wiejskiej piekarni i bardzo o niego dbam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie! Ja o swój też będę dbała i na Wielkanoc obdaruję najbliższych odrobiną;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny!

Drukowanie przepisu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...