Był pyszny, sąsiedzi obok zjedli tak szybko, że nie zdążyłam powiedzieć, żeby uważali na pestki, bo lubią się zapodziać gdzieś w słoiku;), ba, synek za dwa małe kawałki dostał dwie maskotki Polski i Ukrainy z okazji Euro;)
M. też sie zajdał ze smakiem, bo kiedy On się nie zajada;) Mi jednak brakowało tej mojej ukochanej porzeczki, jak dla mnie było poprostu za słodkie, może jakby zastąpić połowę dżemu w sezonie świeżymi owocami wiśni?;)
Napiszę jednak tu i teraz, że ja wolę pleśniaka z czarną porzeczką, z moją ukochaną czarną perłą;)
Przepis podam jeszcze raz, pomimo, że zamienię w nim tylko smak dżemu, tak więc cytuję za sobą;)
Składniki na blaszkę 23 x 23:
- 200 g zimnego masła
- 2, 5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 4 łyżki cukru
- 4 jajka - żołtka i białka osobno
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki kakao
- słoik dżemu z wiśni, ja daję 0,5 l ( u mnie jest to gęsty dżem z wydrylowanymi wiśniami, które zostają w całości )
Przygotowanie:
- wsypać mąkę do dużej miski, dodać proszek, 3 łyżki cukru, sól, wymieszać
- zimne masło - prosto z lodówki drobno pokroić, posiekać - ja kroję na cieniutkie drobne kawałeczki prosto do miski z suchymi składnikami, wymieszać
- oddzielić żołtka od białek - wstawić do lodówki, a żółtka dodać do miski i zagnieść ciasto
- podzielic na 3 części, do jednej dodać kakao, schłodzić w lodówce przez godzinę
- wyłożyć blaszkę papierem do pieczenie, piekarnik rozgrzać do 180 stopni
- zetrzeć 1 jasną kulę, wyłożyć na to dżem
- zetrzeć kakaową kulę
- białka wyjąć z lodówki, ubić na sztywno, pod koniec dodać cukier puder i już na sam koniec mąkę ziemniaczaną
- ubitą pianę wyłożyć na ciasto, zetrzeć ostatnią jasną kulę
- piec w 180 stopniach około 40-45 minut (do suchego patyczka, gdyby beza i kruszonka były już gotowe a ciasto jeszcze nie, przykryć arkuszem papieru i piec do suchego patyczka)
- wyjąć i zostawić do całkowitego ostudzenia
Smacznego;)
Z wiśniami musi być pyszny!
OdpowiedzUsuńIdealny do porannej kawy.
I chętnie bym sięgnęła po kawałek...
Był, pomimo mojego marudzenia,że za słodki, zniknął szybciej niż jego poprzednik;)
UsuńMimo braku czarnej perły wygląda na bardzo dobry:-)
OdpowiedzUsuńM.i sąsiedzi patrzyli na mnie i nie wiedzieli czego się czepiam przecież to ciasto, musi być słodkie.... a mi brakowało tego smaku porzczki, który cudnie przełamuje całą słodycz... Kobiety... jak to mówi M.;) Miłej niedzieli, bo u nas pada;(
UsuńEwciu, wygląda bardzo apetycznie ten pleśniak :) I wiesz ja też chyba najbardziej lubię z czarną porzeczką :) Mimo że i z innymi owocami jest pyszny ( robiłam jeszcze z rabarbarem) to jednak najbardziej mi pasuje czarna porzeczka i koniec :)
OdpowiedzUsuńKobieta kobietę zrozumie;)
UsuńZ rabarbarem nawet... ech,... ja już zostanę przy moim z czarną porzeczką, a kruche ciasto z innymi owocami, bezą i kruszonką można robić kiedy i jak się chce i niech to będzie poprpstu kruche z owocami, bezą i kruszonką, już bez tej czekoladowej warstwy i już…)
Pozdrawiam z deszczowego Gdańska!
A mnie smakuje i z porzeczką i z wiśniami. Przypomniałaś mi, że dawno nie robiłam tego ciasta, a jest takie pyszne :-)
OdpowiedzUsuńW tajim razie zapraszam na wiśniową wersję;) Pozdrawiam!
UsuńUwialbiam skubańca, ale musi być koniecznie z czarną porzeczką, wtedy przełamuje smak tej słodkiej, mdłej bezy :)
OdpowiedzUsuńChoć nie wątpię, że z wiśniami był również pyszny, bo wygląda cudnie!
Nie znałam tej nazwy skubaniec;) Ładna;) I ja też wolę z czarną porzeczką, choć ten jak pisałam wyżej został zjedzony szybciej niż oryginał;)
Usuńo, takiej wersji pleśniaka jeszcze nie widziałam, znam tylko porzeczkową wersję, ale taka wiśniowa też mi się podoba i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńJa też przy wersji porzeczkowej dowiedziałam się o innych: wiśniowej i śliwkowej, a dziś o rabarbarowej i słyszałam o jagodowej...;)
Usuńzawsze się zastanawiałam dlaczego pleśniak nazywa się pleśniakiem? ;p co nie zmienia faktu, że ciasto jest po prostu fantastyczne - najbardziej lubię ze świeżymi wiśniami :)
OdpowiedzUsuńteż kiedyś o ym myślałam;) Chyba o tą bezę chodzi... ale nazwa nie zraża;) A ze świeżymi wiśniami może być pysznie, bo będzie kwaśno;)
UsuńMarzy mi się teraz taki pleśniak, nie jadłam go od lat!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że szybko zniknął, bo wygląda bosko :)
My w sezoie sierpniowo jesienno-zimowym zjadaĶy go przynajmniej raz w tygodniu, na okrągło, aż się znudzi;)
UsuńKurcze nie powinnam oglądać takich smakołyków
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, ja też się naoglądam:)
UsuńWybornie, przepysznie i pięknie wygląda, znakomity przepis, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam!
UsuńMusi byc pyszny....ha ha te kuli ciasta surowego wyglądają jak pączki:-)
OdpowiedzUsuńSynek zrobił paluchami wklęśnięte oczy;) to brązowe to nos;)
UsuńPleśniak na każdy sposób kocham!
OdpowiedzUsuńJa najbardziej z czarnymi perłami;)
Usuńhehe ja też do tej pory jadłam tylko z pożeczkami. stare zapasy dawno zniknęły, więc zapamiętam taką alternatywę
OdpowiedzUsuńMoje też, czekam na sezon! Pozdrawiam!
UsuńUwielbiam pleśniaka, nie jadłam jeszcze z wiśniami, chętnie skosztuję:)
OdpowiedzUsuńja tez zakladalam ze plesniak to tylko z czarnymi porzeczkami, moze wlasnie chodzi o ten smak. ale podobnie jak u ciebie porzeczek brak, a mam ogromna ochote na plesniaka.
OdpowiedzUsuńHmmm. Trzeba bedzie cos wymyslec ;)