Od wielu miesięcy nosiłam się z pewnym
pomysłem, który rodził się w mojej głowie.
Myślałam, szukałam, pytałam,
dowiadywałam się i odkąd podjęłam pracę jako doradca kulinarny wiedziałam, że
się uda, że to zrobię, że zacznę, że będzie się działo!
I tak w ostatnią sobotę, tj. 23 lutego miałam
przyjemność zorganizować swoje pierwsze warsztaty kulinarne pod tytułem „Ryby i
owoce morza” w Restauracji „Pod Łososiem” w Gdańsku.
Warsztaty te odbyły się z udziałem zaproszonym przeze mnie
blogerek kulinarnych: Pauliną, Klaudią, Asią, Magdą i Tosią które brały czynny udział w zdobywaniu wiedzy z
dziedziny patroszenia i filetowania ryb, patroszenia krewetek, gotowania,
smażenia, wędzenia i możliwie pysznych metod przygotowania ich i sposobu
podania.
Opiekę gospodarza całego spotkania przyjął na
siebie szef Kuchni Janusz Małyszko wraz ze swoją świtą Piotrem i Mariuszem. Umiejętności
kucharzy i sposób przekazywania wiedzy Panowie mają we krwi, wyniosłyśmy z tego
spotkania naprawdę dużo fachowych porad.
Na pierwszy ogień zobaczyłyśmy jak się
patroszy ryby. Na przykładzie łososia, Szef Kuchni omówił najważniejsze
czynniki, które wskazują na świeżość ryby: kolor skrzeli, muszą być
żywoczerwone, wygląd oczu- muszą być przejrzyste oraz jędrność i elastyczność skóry, po naciśnięciu ryby palcem musi wrócić do pierwotnego kształtu.
Po patroszeniu, dokładnym umyciu ryb, przyszedł czas na filetowanie, a także oddzielenie mięsa od skóry – wystarczy
ostry nóż, pełne skupienie i fileciki gotowe.
Z pozostałych głów, kręgosłupów i skór –
kucharze nastawili wywar rybny, do którego dodali warzywa, przyprawy i bulion
pomalutku pyrkał sobie na kuchence... po kilku godzinach pachniał jak najlepsza
baza pod zupę rybną!
Opisywać to spotkanie moglabym bez końca, były
to intesywne godziny - 9 godzin, które napewno wykorzystam w swojej kuchni i
będę wracać do niego myślami, żeby udoskonalać swoje umiejętności.
Szef Janusz, pokazał nam także jak najprościej
przyprawić rybę, jak ją podać – w jakiej formie – czy jako płaski filet,
kieszonkę, kopertę, faworka, a może przepiękny warkocz.
Nie przygotowywał
samego pstrąga, połączył go z łososiem, co oprócz wizualnych wartości nabrało
innego smaku, innego wymiaru. Te same propozycje przyprawienia w różnych obróbkach
termicznych miały zupełnie inny smak. Była ryba smażona, gotowana na parze,
grillowana i wędzona – ten ostatni sposób zrobił na nas bardzo duże wrażenie,
teraz nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w wiórki z drzewem
owocowych i kontynuować ten sposob w domowych warunkach.
Pierwszy raz w życiu miałam do czynienia z
krewetkami, które nauczyłyśmy się obierać, patroszyć i oczywiście
przygotowywać. To była iście królewska uczta.
Czy wiecie, że z odnóży i pancerzy krewetek
robi się masło krewetkowe – nic się nie marnuje, wszystko jest
wykorzystane ile się da!
Po rybnych i krewetkowych wariacjach przyszła
pora na desery, które zachwyciły nie tylko moje oczy ale i także moje
podniebienie. Były szybkie w wykonaniu, pięknie podane, do zrobienia tak
naprawdę przez każdego z nas.
Reasumując chciałabym na sam koniec podzielić
się z Wami z przepisem na tartę, która jest autorskim przepisem szefa
kuchni Janusza Małyszko:
Tarta łososiowo-krewetkowa ze świeżą bazylią
1 opakowanie kuskusu - przygotować według przepisu na opakowaniu
500 g świeżego łososia
300 g krewetk 16/20 - ogony
2 całe jajka
3 żółtka
300 ml śmietany 30%
100 g parmezanu
100 g sera pleśniowego
sól, pieprz cytrynowy
bazylia świeża
Kuskus przygotować według przepisu na opakowaniu, kiedy ostygnie, dodać żółtka i jajka i dokladnie ze sobą połączyć - wyrobić - jak kruche ciasto. Formę do tarty - duża blaszka wysmarować tłuszczem - i wyłożyć kuskusem, musi być dokładnie dociśnięty do dna i boków. na tarcie układamy pokrojonego w dużą kostkę świeżego łososia i krewetki - już obrane, bez głowy - same ogony. Śmietanę mieszamy ze solą, pieprzem cytrynowym i dość sporą ilością świeżej bazylii, dodajemy ser pleśniowy i powoli zalewamy tartę, na sam wierzch ścieramy świeży parmezan i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, pieczemy około 25 minut.
Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia, wtedy tarta idealnie się kroi.
Zapraszam do odwiedzenia blogów uczestniczek
tych warsztatów, żeby móc poczytać jak One to widziały, czy są zadowolone – sama jestem ciekawa tych wrażen, ponieważ pragnę kontynuować tego typu
spotkania i rozwijać się w kwestii organizowania takich warsztatów na terenie
Trójmiasta.
Szczególne podziękowania dla firm, które
zechciały wesprzeć mnie w produkty, które zostały wykorzystane podczas tych
warsztatów:
http://www.decare.pl/
http://www.kamis.pl/
http://www.horecaexperts.pl/
http://zpierwszegotloczenia.pl/
http://www.decare.pl/
http://www.kamis.pl/
http://www.horecaexperts.pl/
http://zpierwszegotloczenia.pl/
oraz wielkie
ukłony i podziękowania dla Restauracji Pod Łososiem za poświecony czas, kuchnię i wspaniałą Ekipę!
Dziękuję bardzo i do następnego razu!
Ewa
http://zpierwszegotloczenia.pl/http://www.horecaexperts.pl/http://www.kamis.pl/http://www.decare.pl/
Ewa jesteś wielka !!!, krok po kroku realizujesz swoje marzenia ...Jesteś przykładem że wszystko można o ile sie chce i że trzeba działać żeby sen się spełniał , oby tak dalej Ewuś , idź do przodu i podbijaj świat ..a na razie Warszawkę :)
OdpowiedzUsuńJoanna Suchocka
Joasiu, dziękuję! Podbijać świata nie muszę, wystarczy mi ten co mam, gdziec poznaję cudownych ludzi z taką samą pasją co moja. Pozdrawiam!
UsuńEwciu, bardzo ładnie napisana relacja, piękne i smaczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAż mi się buzia sama uśmiecha i przychodzą wspomnienia. Było cudownie! Wspaniała atmosfera i profesjonalne warsztaty. Nauczyłam się naprawdę dużo i jestem bardzo zadowolona.
Dziękuję Ci Kochana, dziękuję Dziewczynom, Januszowi Małyszko i całej ekipie Restauracji "Pod Łososiem".
:) :) :)
Majanka, nie ma za co;) To ja dziękuję, że dałaś się namówić, to był mój podwójny sukces!
UsuńTo musiałby być cudowne warsztaty :)
OdpowiedzUsuńByły! Dużo uśmiechów, dużo cennych informacji i pysznego jedzenia!
UsuńWspaniała przygoda, zapewne nauka nie poszła w las:)
OdpowiedzUsuńTa nauka zostanie wykorzystana i wprowadzona w życie!
UsuńGratuluję organizacji tak świetnych warsztatów ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Mam zamiar to kontynuować!
UsuńZawsze chciałam pojechać na warsztaty, może kiedyś mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńA co to za deser?
Milenka, ja nie miałam jak pojechać, więc je sobie zorganizowałam;) A desery to: krem kasztanowy z granatem i brandy oraz napoleona z kremem krówkowych i truskawkami;)
UsuńBardzo fajny pomysł, gratuluję inicjatywy. Dania wyszły prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Pozdrawiam!
UsuńMasz niezwykłą pracę ... po raz pierwszy spotykam się z określeniem doradca kulinarny. Z czym to się je? Pytam, bo moze warto się samej zainteresować takim kierunkiem w pracy:) .... co do samych warsztatów to miałyście naprawde miłe i zgrane grono, a potrawy niezwykle piękne i smakowite:). Zasyłam buziaka Jola
OdpowiedzUsuńJola - w gastronomi pracuję około 10 lat, wcześniej jako handlowiec, teraz jako doradca kulinarny - czyli taki przeszkolony handlowiec, który zaprezentuje produkt, pokaże z czym i jak go zrobić, obrobić, zaproponować, jak sprzedać dalej;)
UsuńA warsztaty super - jestem zadowolona i napewno będę kontynuować ten projekt! Pozdrawiam!
O matulu jakie pyszności!Jak ja żałuję ze nie mieszkam w Trójmieście.Uściski dla szefa kuchni za tę tartę;) Jeszcze nie jadłam ciasta na bazie kuskusu musi być pyszne:)Buziaki i rozwijaj się moja Ty polska Nigello:)
OdpowiedzUsuńKasiu, żałuj, ja też żałuję, że tu nie mieszkasz:(
UsuńTo ciasto, ten przepis szefa Janusza - cudny, jutro robię powtórkę ale inaczej nadzianą, polecam, jest wspaniała! Buziaki moja Ty Arystko!
p.s. będę miała dla Ciebie zamówienie;)
Zazdroszczę bardzo! :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że jest czego zazdrościć;)
UsuńSuper Ewuniu! Oby więcej takich zorganizowanych akcji ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu, może kiedyś i Ty dasz się zaprosić i sobie wycieczkę do 3M zrobisz;)?;)
UsuńEwuś wspaniała relacja! Warsztaty widzę bardzo profesjonalnie zorganizowane z dopracowaniem szczegółów. Zdjęcia urzekające, przepis na tartę jak najbardziej do wykorzystania. W mojej okolicy kupno tak świeżych ryb graniczy z cudem, ale trzydzieści kilometrów dalej można się zaopatrzyć, więc jak najbardziej zastosuje się do rad jakie się tu pojawiły, i zapewne wykorzystam przepis:) Gratuluję wspaniałej organizacji:) Sama mam podobne marzenia, ale dotyczące dzieci:) Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńJoleczka - dziękuję i w takim razie życzę spełnienia Twoich marzeń i jak najszybszego wprowadzenia ich w czyn! Pozdrawiam!
UsuńSuper warsztaty, zazdroszczę wrażeń i nauki! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam!
UsuńFajne takie warsztaty :)
OdpowiedzUsuńFajne, to mało powiedziane;)
UsuńCudowne warsztaty, szkoda, że mieszkam tak daleko od Gdańska :(
OdpowiedzUsuńIvka, nigdy nic nie wiadomo;)?;) Pozdrawiam
UsuńProszę o więcej w takich warsztatów w Trojmieście! I nie tylko dla Blogerek !! I jeszcze żeby dało się je znaleść nie jako relację "po" ale jako zaproszenie "przed" :-)))) Moze na trojmiasto.pl ;-) Ale mam koncert życzeń :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję! pozdrawaiam,
MAgda (@trojmiasto.pl)
Koncert życzeń piękny a one jak najbardziej do spełnienia;) Proszę czuwać i czekać, następne już czekają w kolejce;) Odezwę się napewno!
UsuńPozdrawiam z naszego pięknego i słoneczneg dziś Gdańska!
Super warsztaty, super spotkanie, super przygoda! Zazdroszczę i podziwiam. Jesteś niesamowita, wiesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Asiek, dziękuję, miło mi czytać takie słowa.
UsuńZadowolenie uczestniczek było dla mnie najpiękniejszym podziękowaniem i motywacją do dalszych działań, za chwilę kolejne;)
Pozdrawiam słonecznie!