logo

wtorek, 10 lipca 2012

Był ananas, pomarańcze, pomidory, marchew,... jest Fiskars!!!

Na portalu Uroda i Zdrowie zgłosiłam się jako chętna do testowania akcesoriów firmy Fiskars- miałam tą okazję i przetestowałam noże z wielką przyjemnością.
W testach do tego posta pomagał mi M., będziecie mogli przeczytać także Jego opinię, poprosiłam, żeby opisał swoje wrażenia, wysłał mi na meila, ja to tylko skopiowałam i wkleiłam - nic nie zmieniając;)


W tym projekcie byłam operatorem aparatu i zaopatrzeniowcem w produkty, M. obsługiwał i testował noże, które mówiąc jednym słowem są WSPANIAŁE!!!




Jako pierwszy poszedł w ruch nóż do ananasa - jego wygięty kształt, ostre ząbki i magiczna wykrawaczka do twardego rdzenia ananasa są cudowne, specjalnie liczyłam czas i w niespełna 2 minuty ananas był obrany, wycięcie środka trwało chwilę - M. jak i ja byliśmy bardzo miło i pozytywnie zaskoczeni.





Dzięki temu, że stałam się posiadaczką tego noża w tym roku skuszę się na dżem ananasowy, bo mam i odpowiednie narzędzie, które ułatwi mi największą robotę - obieranie ich i ceny ananasów w dzisiejszych czasach są bardzo atrakcyjne.






Na drugi test poszedł w ruch nóż do pomidorów - szybciutki, ostry, wchodzi w pomidora jak w przysłowiowe "masełko" - wspaniałe rozwiązanie, równe plastry, dobrze jest go mieć w swoim gospodarstwie domowym.












Nasz synek jest smakoszem soku z pomarańczy, jak wiadomo, jest przy nim trochę roboty.
Nożyk do ich obierania jest bardzo sprytnie zaprojektowany - plastikową jakby strzałą nacina się pomarańczę u góry, dalej za pomocą nożyka obiera jak jabłko, białe włókna też nie są problemem, bardzo łatwo się ich pozbywamy z udziałem tego nożyka.
Tak samo wspaniale zachowuje się z pozostałymi cytrusami, grejfruty i cytryny mają nowego przyjaciela w mojej kuchni.









I obieraczka do jarzyn - nie przesadzę jak powiem, a dokładnie napiszę, że jest najbardziej ekonomicznym w tym momencie narzędziem w mojej kuchni: tak cieniutko obranej marchewki a dziś i już innych warzyw, bo obierałam ogórki, ziemniaki i pietruszkę - to ja nigdy nie miałam.
Jest ostra i ma bardzo wygodną rączkę - łatwa w umyciu, bezpieczna w uchwycie - nie ma możliwości się skaleczyć - jest to narzędzie wspaniałe i polecam, jeli szukacie obieraczki, która bardzo cieniutki obiera warzywa.






Reasumując: z każdego noża jestem bardzo zadowolona, z praktyczności najbardziej przypadła mi do gustu obieraczka - ostra, szybka i ekonomiczna oraz nóż do ukochanych ananasów.
Polecam te noże bez ani jednej negatywnej uwagi, nie znalazłam dla nich wad - nawet ceny jak przeglądałam nie są wygórowane jak na takie noże do poszczególnych warzyw czy owoców.
Więcej i typowo fachowej informacji można uzyskać na stronie firmy Fiskars ja napisałam tu o swoich odczuciach. Pomimo, że testował na zdjęciach M. to ja już się nimi posługuję na codzień i bardzo się cieszę, że stalam się ich posiadaczką.


Poniżej wrażenia od głównego testującego - faceta:
Żona zleciła mi do przetestowania noże. Podszedłem do tego bardzo sceptycznie i nie ukrywam, trochę ze śmiechem. Okazało się jednak....

Nóż do ananasa:
Pozwolił mi w zaskakująco szybki sposób rozprawić się z kolczastym gagatkiem. Obieranie twardej skóry jest bardzo proste dzięki wyprofilowanemu ostrzu, które jest wygięte, w kształcie łuku, w lewą stronę. Ostrze karbowane, przypomina nóż do krojenia pieczywa, nie powinno się tępić i nie trzeba go ostrzyć. Zaskoczyła mnie niepozorna końcówka przy nasadzie uchwytu noża, którą pierwotnie potraktowałem jak zbędną zawieszkę na haczyk w kuchni. Jednak jest to najlepsza część tego noża, dzięki której dosłownie w jedną sekundę, wykrawa się środkowy, twardy trzon ananasa. Do tej pory, przy użyciu standardowego noża, ta czynność zabierała mi najwięcej czasu i zdecydowanie zniechęcała do zabawy z ananasem. Przy następnym użyciu tego narzędzia, bez zbędnego pośpiechu, jestem w stanie obrać ananasa w jedną minutę. Moja ocena 9/10. Polecam.

Nóż do pomidora:
Mając już doświadczenie z poprzednim nożem tej firmy, do następnego zadania podszedłem dużo poważniej :) Nóż leży dobrze w dłoni, rączka jest gumowana i nie ślizga się. Ostrze jak w poprzednim modelu również karbowane - nie trzeba ostrzyć i nie tępi się. Mój dotychczasowy nóż do pomidorów, podlegał rytuałowi ciągłego ostrzenia, zresztą jak cała reszta noży, które wraz z żoną mocno eksploatujemy. Pomidory kroiłem sposobem i krztałtami jakich używamy w naszej kuchni: cienkie i grube plastry, ćwiartki, ósemki, poziomo i pionowo. Nóżem kroi się równo i precyzyjnie bez użycia siły. Dodatkowym bardzo przydatnym atutem jest zaokrąglony czubek noża. Wykrawałem nim precyzyjnie i szybko środkową, twardą część bez narażania się na przebicie całego pomidora i skaleczenia dłoni jak w przypadku tradycyjnych noży. Stwiedziłem, że nóż Fiskars jest przydatnym narzędziem, a tworzenie kanapek z pomidorami staje się przyjemniejsze i proste, zwłaszcza że nożem tym dobrze smaruje się pieczywo masłem czy serkiem. Od tej chwili nóż ten staje się moim głównym i ulubionym do szybkich przekąsek. Moja ocena 9/10. Polecam.

Nóż do cytrusów:
Plastikową, zaostrzoną strzałką wbijamy się w nasadę pomarańcza i ścinamy ją róznież plastikowym ostrzem z boku nożą. Do obierania skórki służy już metalowa cienka blaszka. Postępujemy tak jak przy obieraniu jabłka, obracamy cytrusa i traktujemy ostrzem skórę, z tym wyjątkiem, że dociskamy mocniej tak aby ostrze, blaszka dotarło do wnętrza pamarańczy. Nie trzeba się martwić, że uszkodzimy wnętrze, ostrze jest tak wyprofilowane, że nie przebije delikatnego, soczystęgo miąszszu. Byłem zaskoczony tym nożem. Nie musiałem używać palców i wbijać się w twardą skórę. Wystarczyło metodycznie i przyjemnie obierać. Moja ocena 8/10. Polecam.

Nóż do obierania warzyw, skrobaczka:
Skrobaczka jakich mało. W życiu było ich wiele. Tylko ta jedna obiera warzywa tak cienko i precyzyjnie. Marchewka jest dalej marchewką a nie kwadratowym klockiem. Moja ocena 9/10. Polecam.

Z dodatkowych rzeczy Fiskars:
Mamy w użyciu od 12 lat szpadel tej firmy :), który przetrwał wiele innych narzędzi innych firm. Szpadel cały metalowy, niezniszczalny!! Budowa domu teściów, prace ogrodowe itd. Nic nie jest mu straszne i jest niezniszczalny! Nawet trzech rosłych facetów wiszących na nim aby podważyć kamień na działce. 9/10! Polecam!





Do przetestowania otrzymałam także łopatkę Viola i motyczkę Lily do prac ogrodowych, ale niestety nie miałam ich gdzie wykorzystać - mój balkon już został dawno zazieleniony.
Jednak widzę je, trzymam w ręku i potrafię sobie wyobrazić jak w przyszłym roku umilą mi prace balkonowe w moich skrzynkach i koszach, a improwizować i udawać, że je użyłam nie będę, nie o to chodzi, poczytać o tych narzędziach możecie tutaj.

Pozdrawiam i serdecznie polecam wyżej opisane przeze mnie przedmioty Fiskars.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Śniadanie do łóżka

Nie miałam pomysłu, bo ostatnie dni śniadanie miałam podtykane pod nos, jednak już jesteśmy w domu, więc czas zabrać się do pracy;)



Czekała nas wycieczka do muzem kolejnictwa, od Mamy przywiozłam troszkę czerwonej porzeczki i czereśni do pojedzenia, z porzeczki powstała pyszna konfitura a z czereśni ten oto śniadaniowy omlet, który miałam już upatrzony z Kolekcji dobrej Kuchni z działu: Potrawy z mleka i mąki.



Składniki:

  • 1/8 l mleka
  • 125 g mąki
  • 2 jajka
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 50 g cukru
  • 300 g czereśni
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1/4 lyżeczki soli

Przygotowanie:
  • mleko wymieszać z jajkami, cukrem waniliowym, solą i cukrem
  • do masy jajecznej przesypać przez sitko mąkę i energicznie przemieszać, tak przygotowane ciasto odstawić na 30 minut
  • czereśnie umyć i wydrylować, następnie dodać do ciasta
  • na patelni rozgrzać masło i usmażyć około 6-8 omlecików albo jak ja jeden duży
  • przed podaniem posypać cukrem pudrem



Smacznego;)


niedziela, 8 lipca 2012

Orkiszowe ciasto z owocową bezą i mój powrót z mini wakacji

Minął prawie tydzień czasu od mojego ostatniego wpisu, byliśmy na mini urlopie w moim domu rodzinnym, gdzie spokój i stojący w miejscu czas pozwala odpocząć i naładować się wszystkim co widać, co słychać, co można poczuć....
Pogoda w kratkę, ale My razem, sami, bez telefonów, komputera, cali dla siebie;)


Na mój powrót z urlopu witam Was na słodko i zdrowo, bo ciastem z mąki orkiszowej z bezą i owocami z Maminego ogrodu;) 



Były długie leniwe poranki i śniadanie o 10-11-tej, potem łowienie ryb, sięganie za każdym przejściem po czereśnie, które potrzebują jeszcze tygodnia, żeby całe drzewo uginało się od dojrzalych owoców. Idąc wywiesić mokre ręczniki po kąpieli ginęłam w malinach i wracałam z różowymi plamami na koszulce....


Mama gotowała to co lubimy najbardziej, niektórych smakołyków nie zdążyłam sfotografować, tak byliśmy głodni po całym dniu na dworzu.


Wieczorne spacery po plaży i kąpiel w morzu dopełniła szczęścia wakacji u Mamy, stąd nasz pobyt wydłużył się o 2 dni i dlatego dopiero teraz do Was piszę;)


Tęskniłam, brakowało mi tego mojego kawałka świata w internecie, ale zdążyłam się rozleniwić;)
Pociesza mnie fakt podobnych wolnych dni w sierpniu, chyba na dłużej, bo Mama wyjeżdża prawie na 2 tygodnie;)




Składniki na blaszkę 23x23 cm:

  • 100 g cukru pudru
  • 100 g miękkiego masła lub margaryny
  • 3 żółtka
  • 6 łyżek mleka
  • 300 g mąki orkiszowej jasnej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli

  • 3 białka
  • 100 g cukru pudru
  • 1/2 szklanki wiórek kokosowych
  • 2 szklanki owoców - dałam czerwoną i czarną porzeczkę
  • 3 łyżki płatków migdalowych


Przygotowanie:
  • masło utrzeć  cukrem pudrem na puszystą masę, dodawać po jednym żółtku, ubijać każde po 0,5 minuty
  • dodać mleko, zmiksować, dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli
  • ciasto będzie miało dość gęstą konsystencję, wyłożyć nim formę wyłożoną papierem do pieczenia, nagrzać piekarnik do 180 stopni
  • wstawić ciasto i podpiec około 15 minut
  • w tym czasie ubić pianę z białek, pod koniec dodać cukier puder i ubić na sztywną pianę, dodac wiórki i owoce, delikatnie wymieszać łyżką
  • wyłożyć na podpieczone ciasto, posypać płatkami migdałowymi, piec jeszcze około 25-30 minut w 170-180 stopniach


Smacznego:)

wtorek, 3 lipca 2012

Torcik śmietanowo-ananasowy i mini urlop

Był mini torcik na urodziny M., będzie mini urlop na wyspie u Mamy;)


Ja odpocznę, nasz synek się wybiega po wsze czasy w ogrodzie, ja pochodzę po plaży, po lesie, po łące, ogrodzie, po polu,... M. sobie ryby połowi, ognisko i grilla rozpalimy,... nie będę gotowac ani piec, wszystko pyszne i wyjątkowe będę miała podstawione pod nos, normalnie all inclusive u Mamy;)

Wy też moi czytelnicy, odwiedzający, moje koleżanki i koledzy sobie ode mnie chwilkę odpoczniecie, bo tak jak w tytule i tort i urlop są w wersji mini, będziemy już w piątek w domu, chcemy te 3 dni weekendu spędzić na spokojnie w swoich czterech ścianach, nie lubię tak prosto z wakacji wracać odrazu do pracy, lubię chwilę pobyć w domu.

I tym słodkim, malutkim torcikiem, ale wiem, że wirtualnie wystarczy dla Wszystkich, chcę się pożegnać na kilka dni, które po takim tempie w jakim żyję od kilku lat, dadzą mi naprawdę wiele sił.


Moja pierwsze przerwa na blogu:(


Zapraszam na torcik:)



Składniki:
  • 3 jajka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 3/4 szklanki mąki
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

  • 400 ml śmietany 36%
  • 2 śmietan-fixy
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 1 szklanka ananasa z puszki drobno pokrojona
  • 3 łyżki wiórek kokosowych
  • kilka-nascie cukiereczków na ułożenie z nich wieku i świeczka;)

Przygotowanie:
  • jaja, cukier i cukier waniliowy ubijać mikserem bardzo długo, aż masa będzie bielusieńka - około 10-15 minut
  • dodać mąkę i proszek do pieczenia i już na małych obrotach miksować tylko do połączenia
  • piec w 150-160 stopniach około 35-45 minut, do suchego patyczka
  • wystudzić, przeciąć na 3 cieniutkie blaty
  • schłodzoną kremówkę ubić z cukrem pudrem i śmietan-fixem
  • dodać do niej odsączony, pokrojony ananas, wymieszac, podzielić masę na 3 części
  • ułożyć pierwszy blat, na to jedna część śmietany z ananasem
  • drugi blat, śmietana z ananasem
  • przykrywamy 3 blatem - ja nie kładłam masy na wierzch, bo zawsze z tego biszkoptu mam na wierzchu wręcz taką "bezową warstwę" i szkoda mi było ją zasłaniać, stąd trzecia część masy posłużyłam mi do posmarowania brzegów torcika, które posypałam wiórkami kokosowymi
  • schłodzić w lodówce kilka godzin
  • rano, na wierzchu z cukiereczków ułożyłam wiek, wsadziłam świeczkę i gotowe    

Smacznego;)

poniedziałek, 2 lipca 2012

Śniadanie do łóżka

Nie myślałam, że będę taka systematyczna z tymi poniedziałkowymi postami o weekendowym śniadaniu, normalnie jestem sama z siebie dumna;)



Myślę jeszcze o jednym dniu, w którym bym wstawiała post o czymś charakterstycznym, pomysł mam, ale nie będę go zdradzać aż do pojawienia się tego pierwszego wpisu, muszę tylko dzień tygodnia sobie wybrać.

Jutro zostawię Wam ostatni słodki wpis i uciekam z chłopakami na kilka dni, pewnie do piątku do mojej Mamy, do mojego domu rodzinnego, na moją Wyspę Sobieszewską, która o tej porze roku zamienia się w nadmorski kurort, będzie cudnie;)

A na śniadanie w sobotę zrobiłam dla naszej 3-ki omlet wiejski - sama go tak nazwałam, bo to co do niego dałam pasuje, żeby go tak ochrzcić.


Było syto, smacznie, konkretnie, po takim śniadaniu nasza popołudniowa jazda rowerem nad jezioro nie była dla nas ciężką pracą, ale przyjemnością, mieliśmy po nim dużo siły, energii i ochoty na długą przejażdżkę, w sumie 43 km były przed nami do pokonania.



Składniki:

  • 6 dużych jaj wiejskich
  • 3 łyżki mleka
  • 1 śląska kiełbasa
  • 1 duża cebula
  • ulubione zioła, najlepiej świeże
  • świeżo zmielony pieprz i sól morska
  • 1 łyżka masła

Przygotowanie:
  • kiełbasę pokroić w plasterki, wrzucić na gorącą patelnię, dobrze podsmażyć z obu stron
  • cebulę obrać, umyć, pokroić na 4, rozwarstwić, dorzucić do kiełbasy i chwilę podsmażyć
  • 3 jajka wybić do miski, dodać mleko i porządnie ze sobą wymieszać - rozmącić, tak jak na jajecznicę, dodać 2/3 ziół, wymieszać
  • zmniejszyć palnik, dodać masło, jak się rozpuści wylać masę mleczno-jajeczną
  • po około 2-3 minutach wbić całe jajka, należy zrobić to delikatnie, jakby je wyłożyć na środkową część omletu, wtedy przy ściąganiu go na talerz, cały ciężar ciężkości mamy w miejscu, gdzie nie grozi nam, że się omlet nam uszkodzi jak będziemy go zsuwać na talerz
  • z wybitymi jajkami smażymy na wolnym ogniu około 6-7 minut, ja w połowie czasu go przykrywam, żeby białko mi się ścięło
  • jak już jest upieczony, zsuwamy na duży talerz, posypujemy resztą ziół, podajemy z pieczywem i pomidorami, przyprawiamy do smaku solą i pieprzem


Smacznego;)

niedziela, 1 lipca 2012

Drożdżowe z czereśniami

Miałam w lodówce otwarte świeże drożdże, bałam się, że mogą się popsuć, więc na szybko odszukałam przepisu na drożdżowe, które widziałam u Asi z bloga Śladami Słodkiej Babeczki. Chciałam zrobić bez owoców, tylko z samą kruszonką, bo moje dziecię, nie lubi ich obecności w cieście, ale pomyślałam, że nas jest dwoje, więc głosami 2:1 wygrała wersja z czereśniami;)


Przepis w całości podaję za Asią, nic nie zmieniłam oprócz owoców, u Asi była borówka, ja dałam wydrylowane czereśnie i zamiast cukru wanilinowego dałam mojej roboty cukier waniliowy;)





Składniki:
  • 3,5 szklanki mąki pszennej
  • 0,5 szklanki cukru
  • 2 jajka
  • 1 szklanka ciepłego mleka
  • pół kostki masła (roztopionego)
  • 25g drożdży
  • cukier wanilinowy (16g)
  • 1/3 łyżeczki soli
Do miski wsypać przesianą mąkę. Zrobić w niej dołek i wsypać pokruszone drożdże, zasypać połową cukru, wlać połowę ciepłego mleka i wymieszać z niewielką ilością mąki tak, by w konsystencji powstała gęsta śmietana. Odstawić na około 20 minut aż rozczyn podrośnie. Po tym czasie dodać resztę składników i wyrobić gładkie ciasto. Odstawić pod przykryciem w temperaturze pokojowe na około 1,5 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Blaszkę o wymiarach 25×35 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód równomiernie wyłożyć ciasto. 
Na wierzch poukładać dowolne owoce - dałam o,7 kg wydrylowanych czereśni.Posypać kruszonką.

Składniki na kruszonkę:
  • 50 g roztopionego masła
  • 10 łyżek mąki
  • 4 łyżki cukru
  • cukier waniliowy (16 g)
Wszystkie składniki na kruszonkę wyrobić między palcami.
Piec w temperaturze 180°C przez około 45 minut. Wyjąć z piekarnika, studzić na kratce.

Smacznego:)

Drukowanie przepisu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...