Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wołowina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wołowina. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 24 listopada 2014
Podwójnie borowikowe zrazy z rostbeef- u na świąteczny obiad
Kiedy pytam mięsożerców, jakie danie lubicie zjeść w drugi dzień Świąt, co drugi odpowiada że zrazy! Więc myślałam, myślałam i ... wymyśliłam zrazy podwójnie borowikowe, bo zamarynowane w "pyle" z suszonych borowików, które dzielnie uzbierałam tej jesieni, bo napakowalam do środka borowiki marynowane, także przeze mnie nazbierane, bo... wykonałam je z jednego z najlepszych elementów wołowiny - z rostbeefu!!!
piątek, 26 września 2014
Tatar wołowy z ligawy / Befsztyk tatarski
Wolne dni mijają jeden za drugim szybciej niż kiedykolwiek.
Pogoda dalej nie rozpieszcza.
Dziś mogłam się przez chwilę "wyżyć" w kuchni i we Trzy stworzyłyśmy tartę rustykalną, apple pie i tatterowce.
Wiem, wiem, blog jest o jedzeniu, a nie o marudzeniu, więc...
Kocham tatara jeść, nigdy do tej pory nie robilam, mój debiut, bardzo udany i już wiem, że zawsze na większą imprezę czy wyjątkowe spotkanie będę go przygotowywać i ulepszać!
Wspomagałam się przepisem z mojej ukochanej księgi, ponad 45 letniej Kuchni Polskiej.
Specjalnie wybrałam ligawę - bo nie tylko z polędwicy robi się tatar, ale o tym już nie długo, bo.... za jakiś czas będę specem od tatar - lovych specjałów :)
Pogoda dalej nie rozpieszcza.
Dziś mogłam się przez chwilę "wyżyć" w kuchni i we Trzy stworzyłyśmy tartę rustykalną, apple pie i tatterowce.
Wiem, wiem, blog jest o jedzeniu, a nie o marudzeniu, więc...
Kocham tatara jeść, nigdy do tej pory nie robilam, mój debiut, bardzo udany i już wiem, że zawsze na większą imprezę czy wyjątkowe spotkanie będę go przygotowywać i ulepszać!
Wspomagałam się przepisem z mojej ukochanej księgi, ponad 45 letniej Kuchni Polskiej.
Specjalnie wybrałam ligawę - bo nie tylko z polędwicy robi się tatar, ale o tym już nie długo, bo.... za jakiś czas będę specem od tatar - lovych specjałów :)
piątek, 1 sierpnia 2014
Wołowina z rozmarynem i śliwkami pieczona w piekarniku
Ten przepis powstał do najnowszego magazynu "Na fali smaku" i już nie mogłam sie doczekać kiedy się nim podzielę. Kruche mięso, słodko pikantny smak każdego kawałeczka wołowiny skąpany w ziołowo-śliwkowym sosie... bajka! M. wyjadał kosteczka po kosteczce już podczas pieczenia, otwierając co chwilę piekarnik - tak, tak, to danie robiło się samo... w piekarniku :)
piątek, 11 kwietnia 2014
Pręga wołowa marynowana w tymianku i miodowym piwie
Dawno dawno temu, szykowałam przepiękne ossobucco na obiad - możecie poczytać o nim tutaj.
Niestety taki elementy są trudne do zdobycia, więc kiedy w ręce trafiła mi pręga wołowa - nie zastanawiałam się długo i pomysł na obiad sam zrodził się w mojej głowie.
W sumie to takie "wołowe ossobucco" ;)
Niestety taki elementy są trudne do zdobycia, więc kiedy w ręce trafiła mi pręga wołowa - nie zastanawiałam się długo i pomysł na obiad sam zrodził się w mojej głowie.
W sumie to takie "wołowe ossobucco" ;)
czwartek, 30 stycznia 2014
Gołąbki z ryżem i wołowiną
Muszę je powtórzyć, koniecznie! Do tej pory gołąbki robiłam głównie z mięsa wieprzowego lub z indyka, te z wołowiny - nie mają sobie równych! Uwielbiam to danie, bo jak już się robi z całej kapusty, to mamy obiady na kilka dni, możemy też część zapasteryzować lub zamrozić.
Najlepsze będzie mięso wołowe gulaszowe lub skrzydło wołowe, do tego świeżo zmielony pieprz, świeżo zmielona sól, świeży tymianek i majeranek!
Składniki:
Smacznego ;)
Najlepsze będzie mięso wołowe gulaszowe lub skrzydło wołowe, do tego świeżo zmielony pieprz, świeżo zmielona sól, świeży tymianek i majeranek!
Składniki:
- sparzone liście kapusty, najlepiej włoskiej
- 0,5 kg mielonej wołowiny (u mnie zmielone wołowe gulaszowe)
- 200 g już ugotowanego ryżu
- 1 średnia cebula
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- świeżo zmielona sól, świeżo zmielony pieprz
- 2 łyżki majeranku suszonego
- kilka gałązek świeżego tymianku
- 3-4 łyżki masła klarowanego
- przecier pomidorowy z tego przepisu
Przygotowanie:
- z liści kapusty powycinać a dokładniej zrównać "kłąby" - rdzeń liścia, bo nie wiem jak inaczej to nazwać
- na rozgrzanej oliwie zezłocić drobniutko pokrojoną cebulę, wystudzić
- do miski dodać mielone mięso, podsmażoną szalotkę, sól, pieprz, majeranke, tymianek i dokładnie ze sobą połączyć
- dodać ryż, dokładnie wymieszać
- rozłożyć liść kapusty, ułożyć odpowiednią ilość farszu i dokładnie zwinąć, tworząc "gołąbki" i tak do samego końca aż skończy nam się farsz
- rozgrzać masło na dużej patelni, obsmażyć na złoto każdego gołąbka z obu stron i zlepieniem do dołu ukladać ciasno w dużym garnku, żeby maksymalnie były 2 warstwy
- podlać wodą, tak żeby były całkowicie przykryte i dusić na średnim ogniu około godziny
- po tym czasie dolewamy przecier pomidorowy lub koncentrat jak Ktoś nie ma i dusimy kolejne 30-40 minut
niedziela, 8 grudnia 2013
Gołąbki z wołowiny i kaszy jęczmiennej
Jedliście już gołąbki z kaszą jęczmienną ?
Bo to był nasz "pierwszy raz" :)
M. zjadł, choć nie podzielał mojego zachwytu, woli z ryżem, tradycyjne, z sosem pomidorowym.
Ja wiem, że jeszcze się na nie skuszę bo warto, szczególnie z sosem na bazie własnoręcznie zebranych i ususzonych podgrzybków.
Składniki:
- sparzone liście kapusty, najlepiej włoskiej
- 0,5 kg mielonej wołowiny (u mnie zmielone wołowe gulaszowe)
- 200 g suchej kaszy jęczmiennej
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- świeżo zmielona sól, świeżo zmielony pieprz
- 1/2 łyżeczki mielonej papryki łagodnej
- 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
- 3-4 łyżki masła klarowanego
- 250 ml śmietany 30%
- garść suszonych grzybów - dałam podgrzybki
- natka pietruszki
Przygotowanie:
- z liści kapusty powycinać a dokładniej zrównać "kłąby" - rdzeń liścia, bo nie wiem jak inaczej to nazwać
- na rozgrzanej oliwie zeszklić przez około 0,5 minuty czosnek, ktory wcześniej kroimy na bardzo drobniutką kosteczkę, wystudzić
- do miski wsypać dokładnie opłukaną w zimnej wodzie kaszę, dodać mielone mięso, podsmażony czosnek, sól, pieprz, paprykę, cayenne i dokładnie ze sobą połączyć
- rozłożyć liść kapusty, ułożyć odpowiednią ilość farszu i dokładnie zwinąć, tworząc "gołąbki" i tak do samego końca aż skończy nam się farsz
- rozgrzać masło na dużej patelni, obsmażyć na złoto każdego gołąbka z obu stron i zlepieniem do dołu ukladać ciasno w dużym garnku, żeby maksymalnie były 2 warstwy
- podlać śmietaną, rozkruszyć suszone podgrzybki, przykryć i dusić na średnim ogniu około godziny
- w razie małej ilości sosu, dolać maksymalnie 0,5 szklanki wody
- tuż przed podaniem posypać natką pietruszki
Smacznego ;)
poniedziałek, 25 listopada 2013
Gulasz wołowy na piwie
Wołowina, ciemne piwo, słodycz miodu, ostrość imbiru.... idealne danie na takie dni jak dziś, jak jutro, jak te, które właśnie nadeszły! Było konkretnie, jedliśmy w ciszy, skupiając się na intensywnym smaku korzennych przypraw, na słodyczy z pasternaka.
Koniecznie do powtorzenia ;)
Składniki na około 2l gulaszu:
Przygotowanie:
Koniecznie do powtorzenia ;)
Składniki na około 2l gulaszu:
- około 500 g wołowiny - zrazowej górnej
- 2 cebule
- 0,5 l ciemnego piwa - dałam Guinessa
- cynamon, kardamon, pieprz cayene po 1/5 łyżeczki
- czerwona papryka łagodna, sól himalajska, świeży imbir - po 1/2 łyżeczki
- 2 łyżki miodu
- 3-4 łyżki oliwy extra virgine
- 1 duży pasternak
- 5-6 dużych ziemniaków
- 0,5 l piwa
- 0,75 l wody
- kwaśna śmietana
- natka pietruszki
Przygotowanie:
- cebulę obrać, pokroić w kostkę, podsmażyć na złoto na rozgrzanej oliwie
- wołowinę umyć, osuszyć, pokroić na 1 cm kostkę, dodać do cebuli, obsmażyć z każdej strony
- dodać pokrojony na cienkie paseczki - pasternak, podsmażyć z cebulą i mięsem około 3-4 minut, dodać paprykę, cynamon, kardamon, imbir, sól i pieprz cayenne, dokładnie wymieszać
- przełożyć do garnka z grubym dnem, zalać piwem, dodać miodu, dusić pod przykryciem około 20-25 minut
- po tym czasie lub ju w trakcie jak będzie za mało sosu, dolać wodę
- dusić kolejne 40 minut
- ziemniaki obrać, pokroić na 1 cm słupki, wrzucić do gulaszu i gotować do miękkości
- podawać z kwaśną śmietaną, posypane pietruszką
Smacznego ;)
środa, 20 listopada 2013
Gołąbki z wołowiną i soczewicą
Tak było i tym razem, zupełnie spontanicznie podzieliłam mięso na trzy i powstały gołąbki z soczewicą, kaszą jęczmienną i brązowym ryżem.... było pysznie!
Dziś opowiem o tych z soczewicą, były niespodzianką dla mojego M., faworyzował w pierwszej chwili te z ryżem, potem z kaszą aż w koncu nie umiał się zdecydować, które smakują mu najlepiej ;)
Składniki:
- sparzone liście kapusty, najlepiej włoskiej
- 0,5 kg mielonej wołowiny (u mnie zmielone wołowe gulaszowe)
- 200 g suchej soczewicy zielonej
- 3 szalotki lub 1 średnia cebula
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- świeżo zmielona sól, świeżo zmielony pieprz
- 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
- kilka gałązek świeżego tymianku
- 3-4 łyżki masła klarowanego
- przecier pomidorowy z tego przepisu
Przygotowanie:
- z liści kapusty powycinać a dokładniej zrównać "kłąby" - rdzeń liścia, bo nie wiem jak inaczej to nazwać
- na rozgrzanej oliwie zezłocić drobniutko pokrojone szalotki, wystudzić
- do miski wsypać dokładnie opłukaną w zimnej wodzie soczewicę, dodać mielone mięso, podsmażoną szalotkę, sól, pieprz, kolendrę, tymianek i dokłanie ze sobą połączyć
- rozłożyć liść kapusty, ułożyć odpowiednią ilość farszu i dokładnie zwinąć, tworząc "gołąbki" i tak do samego końca aż skończy nam się farsz
- rozgrzać masło na dużej patelni, obsmażyć na złoto każdego gołąbka z obu stron i zlepieniem do dołu ukladać ciasno w dużym garnku, żeby maksymalnie były 2 warstwy
- podlać wodą, tak żeby były całkowicie przykryte i dusić na średnim ogniu około godziny
- po tym czasie dolewamy przecier pomidorowy lub koncentrat jak Ktoś nie ma i dusimy kolejne 30-40 minut
Smacznego ;)
środa, 4 września 2013
Zrazy z daktylami w sosie na bazie Ballantines i coca coli
Wołowina gości od święta na naszym stole i nie dlatego, że nie lubimy, ani dlatego, że jest droga, ale dlatego, .... że ciężko jest dostać naprawdę ładny kawałek wołowego mięsa. Nie mam swoich sprawdzonych miejsc, skłamałam, nie miałam, odkryłam wspanialy sklep, który jest bardzo dobrze zaopatrzony i z przyjemnością będę tam robić mięsne zakupy.
Nie przedłużając... zapraszam na zrazy, które powstały, bo nikomu nie chciało się iść do piwnicy po ogórki, bo chciało nam się mięsa na słodko!
Składniki:
Nie przedłużając... zapraszam na zrazy, które powstały, bo nikomu nie chciało się iść do piwnicy po ogórki, bo chciało nam się mięsa na słodko!
Składniki:
- około 600-700 g zrazowej wołowiny
- musztarda dijon
- suszone daktyle
- około 250 ml coca coli
- 100 ml Ballentines- a
- około 100 ml wody
- 100 ml śmietany kremówki
- świeżo zmielony pieprz i sól do smaku
- 2 liście laurowe, ziele angielskie 4-5 kuleczek
- świeży tymianek
- 1 łyżki klarowanego masła
Przygotowanie:
- mięso umyć, osuszyć, pokroić na 0,5 cm plastry
- każdy przyprawić świeżo zmielonym pieprzem i posmarować musztardą - ja tak przyprawione mięso odkładam do lodówki na 2-3 godziny
- po tym czasie zaczynam faszerowanie, a dokładniej zawiajanie zraz: na każdy kawalek mięsa kładę po 2 daktyle i zwijam, jak zrazy
- na patelni rozgrzewam masło klarowane i na rozgrzanym tłuszczu obsmażam z każdej strony mięso
- pod sam koniec, kiedy już wszystkie obsmażone zrazy są na patelni (można przełożyć do garnka z grubym dnem, ale ja robię to od początku do końca na patelni) dodajemy whisky, odparowujemy około 3-4 minut, podlewamy colą i wodą, dodajemy sól do smaku - około 1,3 łyżeczki, liśice laurowe i ziele angielskie, dusimy z 25-30 minut pod przykryciem
- po tym czasie dodajemy śmietankę, redukujemy sos - odparowujemy i na sam koniec dodajemy świeży tymianek i doprawiamy jak trzeba solą i pieprzem ( swojego sosu nie redukowałam aż tak bardzo, bo M. był wyjątkowo głodny i nie mógł się już doczekać :) )
Smacznego;)
sobota, 23 marca 2013
Warsztaty w Folwarku Żuławskim i flaki wołowe
Tydzień temu dostałam zaproszenie na warsztaty kulinarne do Folwarku Żuławskiego tuż obok Elbląga, gdzie grupa Pań i Panów z IWA - intergracja - współpraca - aktywność pod okiem szefa kuchni Łukasza Szczęsnowicza gotuje, piecze, smaży...podszkala swoje kulinarne zdolności.
Zanim jednak przeszliśmy do gotowania, miałam przyjemność obejrzeć całą posiadłość, która pomimo dalszej rozbudowy już zapowiada się wspaniale.
Wiedząc, że będę jedyną osobą z zewnątrz a nawet spoza okolic, przywiozłam cały kosz swoich tworów-przetworów, który już w połowie zniknął podczas przygotowań;)
Ja ze swoją połówką szykowałyśmy "Niemiecki Garnek", reszta "dwójek", bo tak byliśmy podzieleni szykowała wytrawne tarty z kiełbasą, boczkiem i cebulą, pasztet, chleb na śrucie, kurczaka pieczonego na soli - mój faworyt, wspaniałe jabłka z cebulą - cudo, koniecznie to powtórzę, flaki wołowe i wiele innych pyszności.
Dziś podam przepis właśnie na flaki wołowe, które bardzo mi smakowały, a których w domu nie przygotuję, bo nie miałby kto ich jeść oprócz mnie;(
Dziś podam przepis właśnie na flaki wołowe, które bardzo mi smakowały, a których w domu nie przygotuję, bo nie miałby kto ich jeść oprócz mnie;(
Składniki:
- 0,5 kg tłustej wołowiny
- 1 kg oczyszczonych i pociętych flaków wołowych
- 200 g marchewki
- 200 g selera
- 200 g pietruszki
- 400 g ziemniaków
- pęczek pietruszki
- 2 duże cebule
- sól, pieprz, majeranek, gałka muszkatałowa, imbir mielony
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
Przygotowanie:
- flaki należy 3 razy gotować za każdym razem zmieniając wodę
- warzywa obieramy, myjemy i kroimy w słupki długości około 3-4 cm
- tłustą wołowinę w całości gotujemy do miękkości, wyciągamy, zostawiamy do wystygnięcia i obieramy z mięsa
- do wywaru z wołowiny dodajemy przecedzone flaki i dalej gotujemy
- cebulę kroimy w kostkę i smażymy na maśle wraz z warzywami, dodajemy do wywaru
- ziemniaki kroimy w kostkę i dodajemy do wywaru
- na koniec doprawiamy do smaku solą, pieprzem, majerankiem, imbirem i gałką muszkatałową
- koncentrat pomidorowy przesmażamy na odrobinie masła i dodajemy do flaków, zagotowujemy
Podczas przygotowań pewna Agnieszka raczyła nas kolorowymi drinkami, które w ekspresowym tempie przygotowywała w termomixe.
Pomimo dużej ilości pysznego jedzenia, nie było nic słodkiego - oprócz drinków, więc dostałam zadanie i stworzyliśmy tartę: kasztanowo-malinową z bezą i limonką... cudo, za kilka dni będzie osobny wpis poświęcony tej tarcie z dedykacją dla Uczestników tych warsztatów.
Czasu na przygotowanie było dużo, bo koło 14-tej mieliśmy już wszystko zrobione, ugotowane, upieczone a nawet nakryte do stołu.
Wspaniała atmosfera, pyszne jedzenie, poprostu bajka, tylko moich chłopaków mi brakowało;)
Wspaniała atmosfera, pyszne jedzenie, poprostu bajka, tylko moich chłopaków mi brakowało;)
Spotkanie oprócz wiedzy kulinarnej dostarczyło mi wielu pozytywnych uczuć, dawno nie przebywałam w tak naturalnym i miłym gronie ludzi w różnym wieku, różnych profesji.
Tam wszyscy byliśmy równi, każdy sobie pomagał, wszystko było spontaniczne i takie naturalne, aż chciałoby się, żeby tak wyglądał świat...
Tam wszyscy byliśmy równi, każdy sobie pomagał, wszystko było spontaniczne i takie naturalne, aż chciałoby się, żeby tak wyglądał świat...
Dziękuję Łukaszowi za zaproszenie a całej brygadzie z IWA za wspaniałe przyjęcie mojej osoby do Waszego grona, nie mogę już doczekać się kolejnego gotowania! Jeszcze raz bardzo dziękuję!
czwartek, 10 stycznia 2013
Pasztet drobiowo-wołowy z pomarańczami
Też tak macie, że zostają Wam mięsa z rosołu? Bo u mnie niestety zawsze, nie ma Komu zjeść tego mięska, jest to najczęściej ćwiartka z kurczaka i szponder lub inny kawałek wołowiny.
Uzbierało mi się tego troszkę w zamrażarce i postanowiłam zrobić pasztet. Nie miałam ani boczku, ani słoninki, więc dodałam masełko i sok i miąższ z 2 dużych pomarańczy;)
Połowa zjedzona kawałek po kawałku, smarowany borówką smakował wyśmienicie.
Zniknął w ciągu dwóch dni. A ten w słoiczku, który miał być prezentem... w nocy....;)
Składniki:
Uzbierało mi się tego troszkę w zamrażarce i postanowiłam zrobić pasztet. Nie miałam ani boczku, ani słoninki, więc dodałam masełko i sok i miąższ z 2 dużych pomarańczy;)
Połowa zjedzona kawałek po kawałku, smarowany borówką smakował wyśmienicie.
Zniknął w ciągu dwóch dni. A ten w słoiczku, który miał być prezentem... w nocy....;)
Składniki:
- 5 ugotowanych ćwiartek z kurczaka
- 5 kawałków ugotowanej wołowiny (takich przed ugotowaniem po 250-300 g każdy)
- 2 cebule pokrojone w piórka
- 2 garście suszonych grzybów
- 5 łyżek sosu sojowego
- 5 łyżek majeranku
- 1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
- 150 g masła
- sok i miąższ z 2 dużych pomarańczy
- 4 jajka
Przygotowanie:
- namoczyć grzyby - przynajmniej na 4-5 godzin przed robieniem pasztetu
- mięso oddzielić od kości, zmielić razem z odsączonymi grzybami
- na niewielkiej ilości masła poddusić cebulę
- do dużej miski przełożyć zmielone mięso z grzybami, cebulę, dodać sos sojowy, majeranek i pieprz, dokładnie wymieszać
- obrać pomarańcze, wycinąć z nich sok - u mnie w wyciskarce zostaje też miąższ, wszystko dodać do miski, ponownie wymieszać
- masło rozpuścić, wystudzić i dodać do masy, dodać jajka i dokładnie wszystko ze sobą połączyć
- dużą keksówkę, albo 2 mniejsze posmarować delikatnie masłem i posypać bułką tartą albo wyłożyć papierem do pieczenia
- wyłożyć pasztet, wierzch wyrównać wilgotną łyżką (nie wypełniać foremki po brzegi, ponieważ pasztet troszkę urośnie)
- piec w 180 stopnaich około 45-50 minut
- zostawić do całkowitego wystygnięcia
Smacznego;)
środa, 2 stycznia 2013
Wytrawna strucla z soczewicą, kurkami i wołowiną
Pomysł na wytrawną struclę zrodził się w mojej głowie odrazu, jak zostaliśmy zaproszeni na Sylwestrową domówkę. A nadzienie z udziałem soczewciy powstało na potrzeby konkursu, ale o tym wspomnę na facebook-u.
Chciałam zaskoczyć wszystkich, że strucla nie musi kojarzyć się tylko ze słodkim wydaniem.
Składniki na ciasto:
Składniki na nadzienie:
Przygotowanie:
Przepis na tą moją struclę wysłałam na konkurs do Joli z bloga Abc mojej kuchni, trzymajcie kciuki;)
Nadzienie zrobiłam z soczewicy i kurek, dopełniłam ugotowaną wołowiną, która została mi z rosołu, do tego ukochany czosnek niedźwiedzi i wszystko zapowiadało się idealnie, aż do momentu, kiedy rozjechała mi się rosnąc jak szalona i pękla tak niefortunnie, że płakałam i złościłam się na siebie;(
Zaklinałam się, że nie wezmę jej na imprezę, że się nie nadaje, miałam wtedy naprawdę pechowy dzień, ale kiedy ostygła i powiedziałam M., że jak ma ochotę niech kroi, niech je, to byłam mile zaskoczona. W przekroju kusiła swoimi składnikami, pachniała i smakowała pysznie. Ostatecznie zabraliśmy ją ze sobą, a wszyscy Goście byli smacznie zaskoczeni taką wersją strucli.
Na drugi raz zrobię ją tak jak robię makowe, natnę w środku i przełożę do keksówek, będą wtedy wyższe, zgrabniejsze i już mi nie pękną. Udało mi się zrobić nawet zdjęcie zanim je zabrałam, bo sałatka i ciasto niestety nie zdążyłam sfotografować, więc muszę je powtórzyć;)
Zapraszam po przepis na przepyszną wytrawną struclę!!!
Pyszna na zimno, na ciepło, jako dodatek do mięs, sałatek, z sosami, jak Kto lubi!
Składniki na ciasto:
- 630g mąki pszennej tortowej
- 300ml ciepłej wody
- 25g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki cukru
- 2 łyżki oleju
- 1 jajko
Składniki na nadzienie:
- 150 g soczewicy czerwonej
- 100 g masła
- 200 g kurek -dałam mrożone
- 2 szklanki gorącej wody
- 300 g gotowanej wołowiny (pozostała mi po rosole) (można dać inne mięso)
- 8 łyżek czosnku niedzwiedziego
- 3 łyżki oliwy extra virgin
- świeżo zmielony czarny pieprz
- świeżo zmielona sól morska
- 3-4 łyżki mleka
Przygotowanie:
- do miski wsypać mąkę, dodać cukier i sól, zrobić wgłębienie, dodać wodę, rozkruszyć drożdże, nasypać -pozgarniać troszkę mąki i zrobić rozczyn, zostawić go na 15-20 minut do podrośnięnia
- po tym czasie dodać olej, jajko i wszystkie składniki wymieszać w misce i wyrobiać tak długo, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne
- włożyć ciasto do szklanej miski, przykryć wilgotna ściereczką i zostawić na 1 godzinę do wyrośnięcia
- w tym czasie przygotować nadzienie: połowę masła - 50 g rozgrzać na patelni, dodać kurki, poddusić około 5-7 minut ciągle mieszając
- dodać soczewicę, podsmażyć mieszając około 3-4 minut, dodać resztę masła
- podlać 1 szklanką wody, wymieszać i na średnim ogniu dusić aby soczewica się "ugotowała", dodać resztę wody, nadzienie ma być dość gęste,doprawić solą i pieprzem
- piekarnik nagrzać do 190 stopni
- na podsypanym mąką blacie rozwałkować ciasto na kwadrat około 50x50 cm
- posmarować oliwą, posypać 4 łyżkami czosnku niedźwiedziego
- równomiernie rozmarować nadzieniem
- wołowinę pokroić w plastry i poukładać
- posypać resztą czosnku i zwinąć jak roladę
- ułożyć na blasze wyłożonej papierem - po przekątnej, odstawić na pół godziny do wyrośnięcia i posmarować mlekiem
- wstawić do nagrzanego piekarnika do 190 stopni i piec około 35-40 minut - ma być rumiana
- wyjąć, zostawić do wystygnięcia
Przepis na tą moją struclę wysłałam na konkurs do Joli z bloga Abc mojej kuchni, trzymajcie kciuki;)
Smacznego;)
piątek, 30 listopada 2012
OssoBucco wołowe w czosnku, rozmarynie i martini
Odkąd je spróbowałam, nie mogę zapomnieć tego pysznego smaku, tej struktury, zapachu i wyjątkowości. Zresztą nie tylko ja, M. co chwilę pyta, kiedy znowu je zrobię;)
Mowa oczywiście o OssobBucco, które do tej pory było mi zupełnie nie znanym kawalkiem mięsa.
W dosłownym tłumaczeniu znaczy: kość z dziurą, to które ja przygotowałam było wołowe.
Napewno zrobię je na Święta, mięsko było przepyszne, rozpływało się przy każdym kęsie.
Składniki:
Mowa oczywiście o OssobBucco, które do tej pory było mi zupełnie nie znanym kawalkiem mięsa.
W dosłownym tłumaczeniu znaczy: kość z dziurą, to które ja przygotowałam było wołowe.
Napewno zrobię je na Święta, mięsko było przepyszne, rozpływało się przy każdym kęsie.
Składniki:
- 1 OssoBucco - 250 g
- 2-3 ząbki czosnku
- 2-3 gałązki rozmaryny
- 100 ml martini bianco
- 200 ml wody
- 1 łyżka masła klarowanego
- świeżo zmielony czarny pieprz
Przygotowanie:
- rozgrzać masło na patelni
- mięso przyprawić z obu stron świeżo zmielonym pieprzem i obsmażyć z każdej strony po 2-3 minuty
- dodać czosnek, dodać rozmaryn
- podlać martini - poczekać aż się zredukuje, dodać wodę, zmniejszyć palnik i na najmniejszym z nich gotować-dusić je około 2,5-3 godzin
Smacznego;)
czwartek, 15 listopada 2012
Steak wołowy z masłem czosnkowym
Jest jeszcze tyle rzeczy, których nie tylko nie jadłam, ale nawet nie przyrządzałam, ciekawe czy mi życia wystarczy na eksperymenty;)
W miniony weekend smażyłam swój pierwszy filet mignon i steaka z polędwicy, a także upiekłam rye bay-a, którego dodałam do sałaty.
Wczoraj "dusiłam " osso bucco, wyszło bajeczne, wiem, że do niego będę wracać.
Dziś przedstawiam steak-a, który zaskoczył mnie swoją kruchością i smakiem, nigdy nie myślałam, że argentyńska wołowina jest tak smaczna sama w sobie. Do tej pory żeby nadać smak mięsu musiałam odpowiednio je zamarynować albo doprawić, a tu taka niespodzianka...
Życie potrafi być piękne, a wołowina pyszna - moje motto tego tygodnia;)
Składniki:
W miniony weekend smażyłam swój pierwszy filet mignon i steaka z polędwicy, a także upiekłam rye bay-a, którego dodałam do sałaty.
Wczoraj "dusiłam " osso bucco, wyszło bajeczne, wiem, że do niego będę wracać.
Dziś przedstawiam steak-a, który zaskoczył mnie swoją kruchością i smakiem, nigdy nie myślałam, że argentyńska wołowina jest tak smaczna sama w sobie. Do tej pory żeby nadać smak mięsu musiałam odpowiednio je zamarynować albo doprawić, a tu taka niespodzianka...
Życie potrafi być piękne, a wołowina pyszna - moje motto tego tygodnia;)
Składniki:
- steak z polędwicy wołowej (argentyńskiej) 250 g
- 1 łyżka masła
- świeżo zmielony pieprz
Przygotowanie:
- steak-a delikatnie rozbić - włożyłam steak-a w woreczek, przykryłam ścierką i gładką częścią tłuczka delikatnie go rozbiłam i przekroiłam na pół
- na patelni rozpuścić masło i odrazu kłaść steaki obsmażając z każdej strony po 3-4 minuty lub dłużej - jak chce się bardziej wypieczone
- doprawić świeżo zmielonym pieprzem
- podawać z masełkiem czosnkowym: na 2 łyżki masła dodałam 1 łyżkę drobno pokrojonej pietruszki i 1 ząbek czosnku, dokładnie wymieszałam, zawinęłam w woreczek w kształcie wałeczka i schowałam na 10 minut do zamrażarki
- tuż przed podaniem ukroić sobie kawałek masełka i kłaść na gorącego steak-a
- podałam z frytkami domowej roboty
Smacznego;)
środa, 1 lutego 2012
Spaghetti bolognese
Nie wiedziałam co zrobić na obiad, a że kupiłam ostatnio piękną wołowinę i dzieci znowu krzyczały: makaron, makaron... powstał sos bolognese w moim wydaniu:)
Składniki dla 6-8 osób:
- całe opakowanie makaronu spaghetti (u mnie Lubella pełne ziarno)
- 0, 5 mielonej wołowiny
- 4 szalotki
- 2 ząbki czosnku
- 0,5 l pomidorów bez skórki w zalewie
- 300 ml soku wielowarzywnego (u mnie Fortuna)
- 1 łyżka świeżej albo suszonej bazylii
- 1 łyżka oregano - suszonego
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki
- 1/2 łyżeczki pieprzu cayene
- 1/2 szklanki czerwonego wina
- 4 łyżki oliwy
Przygotowanie:
- makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu - ważne, żeby woda napewno była osolona, bo do sosu już nie dodajemy soli, chyba że, Komuś mało
- szalotkę myjemy, obieramy kroimy w kostkę, czosnek obieramy i przepuszczamy przez praskę
- rozgrzewamy połowę oliwy na patelni, dodajemy pokrojone szalotki, chwilę podsmażamy na złoty kolor, dodajemy czosnek i podsmażamy jeszcze krótką chwilkę
- dodajemy mięso, które dokladnie obsmażamy, cały czas mieszając
- na drugiej patelni rozgrzewamy resztę oliwy i na średnim ogniu obsmażamy pomidory z zalewy, rozgniatamy je, dodajemy sok warzywny i sok po pomidorach
- dodajemy wszystkie przyprawy: bazylię, oregano, papryki, pieprz cayene i cukier, zagotowujemy, dodajemy do rondla z mięsem, cebulą i czosnkiem
- dolewamy wino, mieszamy i na wolnym ogniu dusimy około 30-40 minut, od czasu do czasu mieszając
- wykładamy makaron na talerze, na to sos, świeżo pociętą bazylię, można też dodać parmezan świeżo starty, ale u mnie lubią bez
Smacznego:)
wtorek, 22 listopada 2011
Zrazy wołowe z kaszą gryczaną i czerwoną kapustą
Jesienią i zimą moje chłopaki, głównie ten starszy uwielbiają wszelkiego rodzaju dania z wołowiny z dużą ilością sosiku i do kaszę gryczną:)
Składniki:
Składniki:
- około 1,5 kg mięsa wołowego - zrazowego ( około 20 zrazów będzie z takiej porcji)
- 3 duże cebule
- 5 dużych ogórków kiszonych
- boczek wędzony
- musztarda sarepska
- świeżo zmielony pieprz
- świeżo zmielona sól
- grzyby suszone
- olej do podsmażenia
- 1 łyżka mąki
- 2 łyżki śmietany do zup i sosów
Przygotowanie:
- mięso dzielimy jak na kotlety i z obu stron rozbijamy na dość cienkie plastry
- cebulę, ogórka i boczek kroimi w słupki - takie idealne do zawinięcia
- każdy plaster należy przyprawić solą, pieprzem i cienko posmarowac musztardą
- na każdym kawałku wcześniej przygotowanego mięsa kładziemy ogorka, cebulę i boczek i zwijamy tworząc zwartego zraza
- można je owinąć każde z osobna nicią, ja korzystam z wykałaczek - dla mnie szybciej i wygodniej
- na rozgrzany olej kładę porcję zrazów i obsmażam z każdej strony, następnie wykładam do żaroodpornego naczynia
- gdy wszystkie zrazy obsmażone znajdują się już w naczyniu - dodaję na wierzch garść suszonych grzybów - własnoręcznie zebranych, podlewam wodą i w 180 stopniach duszę około 1,5 godziny
- w międzyczasie gotuję kaszę gryczaną prażoną, taką w woreczkach
- zrazy wyciągam z piekarnika, sos przelewam do mniejszego garnuszka, zaciągam mąką wymieszaną w 1/2 szklanki wody i na koniec dodaję śmietanę, zagotowuję i sosik gotowy.
Czerwona kapustka do tego obiadu, to już wytwór mojej Mamy, ja jakoś przegapiłam w tym roku porę na czerwoną kapustę i nie mam, ale nic straconego, razem zrobimy za rok:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)