Gdybym tylko mogła, to jeszcze z tydzień bym sobie przedłużyła to wolne, wyjechała sama na kilka dni, z dala od ludzi, od zgiełku, tylko ja, słonce, dzień, który nigdy by się nie kończył i brak poczucia czasu... wiem, że jeszcze w tym roku muszę podładowac baterie, tak na full-a, bo choć ponad tydzień byliśmy poza domem, to nie udało mi się odpocząć.
Wiem, wiem, znowu zanudzam, a tu takie pyszności na Was czekają, więc już nie marudzę, tylko przechodzę do przepisu.
Moje pierwsze podejście do udźca z indyka, mięsa, które pysznie nas zachwyciło, mięsa, do którego bardzo szybko wrócę. Jest soczyste, miękkie, idealnie pochłania smaki marynaty. Polecam!